Wpis z mikrobloga

#barkastarka #lodzie #offgrid #panelesloneczne #podrozujzwykopem #koty #lodz #londyn #uk #ciekawostki #zainteresowania #zwierzaczki #pokazkota

Wrzucam kolejny wpis o mieszkaniu na barce w Londynie. Tym razem postanawiałem wybrać trochę pytan z wiadomości prywatnych/poprzednich wpisow i trochę je rozwinąć.

1. Jakie sa koszty zakupy barki oraz zycia „na wodzie”?

Ceny barek jakie można spokac na brytyjskich kanalach/rzekach wahaja się w przedziale £10k - £150k (lub więcej) w zależności od typu i wielkości barki. Najtansze sa lodzie z włókna szklanego (tzw GRP Cabin Cruisers), następnie wąskie lodzie (narrowboat) , później lodzie szerokie (widebeam) oraz holenderskie barki (choć tez można czasami kupic calkiem tanio) oraz ich repliki. Nasza obecna barka kosztowala ok £100k + plus wykończenie, bo zbudowano ja nam do stanu „developerskiego” i wyposażyliśmy ja sami. Roczne koszty utrzymania lodzi to licencja i ubezpieczenie (zależne od wielkości i wartości barki), ok £2.5k. Naprawy serwisy, przeglady, suche doki, konserwacja itd to ok. £1-3k rocznie i wiecej, zależy jak awaryjna jest barka i ile jesteśmy stanie sami przy niej zrobic. Co 4 lata trzeba zrobić także przegląd, który kosztuje ok £200 W gore. Zamiast mediów dochodzą opłaty za gaz oraz ropę do przemieszczania się i ogrzewania jak rowniez drewno i węgiel (jeżeli na barce jest kominek) – możemy zalozyc ze to kolejne 1k-2k. W zaleznosci od lodzi mogą jeszcze dojść opłaty za np opróżnianie toalety. Jezleli chcemy być w marinie, lub mieć stale miejsce do cumownia to w zaleznosci od okolicy czeka nas wydatek 2k do 20k rocznie, a nawet więcej np w Londynie.

2. Dlaczego zdecydowales się zamieszkac na barce i czego brakuje ci z zycia na ladzie?

Mieszkam w Wielkiej Brytanii od 2003 r i przez dlugi czas wynajmowałem, i chcialem miec wreszcie cos swojego, a na mieszkanie w Londynie w tamtym okresie nie bylo mnie stac. Mój owczesny wspollokator wynajal barke na wakacje i zainteresowałem się tematem. Zaczalem chodzic przy kanalach, obserwować barki i ludzi, spodobal mi się klimat i bardzo szybko zaczalem szukac lodzi do kupienia. Moja druga polowka na poczatku nie byla w 100% przekonana, ale szybko się jej spodobalo mimo ze nasza pierwsza lodz (kosztowala nas £5000) była wrakiem do remontu i spedzilismy kupe czasu i pieniedzy, by przywrocic ja do stanu uzywalnsoci. Z czasem mocno nam się spodobal klimat samowystarczalności, zycia „off grid”, bliskości natury w wielkim miescie i tak już zostało. Co do „tęsknoty” za udogodnieniami z ladu to generalnie za niczym specjalnie nie tęsknimy, ale dosyć mocno "szanujemy" zasoby, przede wszystkim wode, starmy się „produkować” minimalna ilosc sciekow itd. Do tego można się jednal przyzwyczaić, a z czasem staje się to naturalne i uświadamia jak niewiele tak naprawdę potrzeba do zycia. Jeżeli mialbym wymienić największe uniedogodnienie to byłoby to ograniczone poczucie bezpieczeństwa. Największym problem są wyjazdy, podróżowanie i zostawianie barki samej. Nigdy nie można w 100% o tym zapomnieć i człowiek się zastanawia, czy się ktoś nie włamie, nie spróbuje jej ukraść itd. Niby mamy kamery, gps i alarm ale ciągle sie człowiek martwi. Poza tym, przez to, że co 14 dni trzeba przepływać w nowe miejsce, to rzadko kiedy udaje nam się wyjechać na wakacje na dłużej niz 2 tygodnie.

3. Jaka mieliście najbardziej „przypalowa sytuacje” w czasie mieszkania na barce?

Na kazda jedna barke jaka mielismy do tej pory próbowano nam się wlamac, na szczęście bezskutecznie. Na obecnej barce wybito nam raz szyby w jednym oknie. Poza tym zdazylo się trochę lekkich kolizji, kilku udało się uniknąć. Jednym razem obudziłem się rano i slyszac jakies halasy z tylu lodzi (była moza 5-6 rano) wstałem żeby sprawdzić co się dzieje, i okazało się ze jakiś bezdomny koles chcial przekimać w kokpicie (kokpit był osloniety plandeka) tlumaczyl się, ze myslal ze nikogo na lodzi nie było. Kto wie, może chciał się wlamac?
Kilka lat temu pomagaliśmy znajomemu przyplynac lodzia która dopiero co kupil z okolic Canvey Island (ujście Tamizy do morza) do Londynu i po drodze doszczętnie zniszczyliśmy nadbudowke. W nocy zwiekszyl się poziom wody i nie zmiescilismy sie pod jednym z mostow, na szczęście nic nikomu się nie stało, ale szklo „latalo” w powietrzu, jedna z moich koleżanek ratując się, chciała wskoczyć do Tamizy, przy krecacej się srubie i do tego w srodku nocy. Moglo się to skonczyc naprawdę zle. Ostatecznie z pomocą RNLI zacumowaliśmy tymczasowo, wysadzono nas na lad i autobusem (dalej majac zalozone kamizelki ratunkowe) udaliśmy się do domu, z tego co pamiętam wrocilismy do domu ok 6 rano.

4. Jak nazywają się koty i jak im się podoba mieszkanie na barce?

Starsza (9 lat), szaro-bura to Gala, a mlodsza (jej corka) to Leccy (6 lat). Gala jest wychodzaca i taki typ zycia dosyć jej pasuje, choć sa miejsca przy kanale które bardzo lubi i takie, które lubi mniej. Niestety zdazylo się kilka razy, ze centymetry dzielily ja od bycia potracona przez rowerzyste, których zwłaszcza we wschodnim Londynie jest bardzo dużo. W takich wypadkach najczęściej zamykaliśmy klapke do wyjścia i otwieraliśmy ja dopiero pozno w nocy, albo wychodziliśmy z Gala na zewnątrz żeby ja pilnować. Gala mieszka z nami od 6 miesiaca zycia, ale urodzila się na ladzie, Leccy urodzila się już na barce. Obie wyladowaly w kanale dobrych kilka razy, choc Gala dużo więcej. Na szczęście zawsze udawalo się jej wydostać z wody kilka razy sam je wyciagalem. Gala dosyć dobrze plywa, i chyba wie jak się ratować, wspina się albo po opnie na barke, albo na brzeg. Zdazalo się ze wskakiwala nam cala mokra, w srodku nocy na lozko i musieliśmy wstawac by ja wysuszyć. Generalnie trzymanie zwierzat na lodziach jest dosyć popularne, dużo lodziarzy ma koty, niektórzy maja tez psy czy nawet króliki. Gala często dolacza do nas jak pływamy, siedzi na dachu lub w kokpicie, jak przepływamy przez wąskie „przesmyki” to zdarza się jej wyskoczyć na lad. Kiedys zdarzylo się nam zapomnieć o Gali, dopiero po przeplynieciu ok 2 km, zorientowaliśmy się , ze nie ma jej na barce i musieliśmy się po nia wracac. Na szczęście w miare szybko się znalazła, była mocno zdziwiona, chciała wskoczyć na barke, w miejscu w którym już jej nie było.

Zaplusuj pierwszy komentarz pod tym wpisem, jeżeli chcesz być wolany do kolejnych.

Poprzednie wpisy:
https://www.wykop.pl/wpis/57178453/barkastarka-lodzie-offgrid-panelesloneczne-podrozu/
https://www.wykop.pl/wpis/57323331/barkastarka-lodzie-offgrid-panelesloneczne-podrozu/
https://www.wykop.pl/wpis/57458717/barkastarka-lodzie-offgrid-panelesloneczne-podrozu/

Wolam komentujących/plusujacych poprzednie wpisy:

Pobierz
źródło: comment_1621522829MMttsK6XhzR6XSO21Fu6AK.jpg
  • 50
Niestety (?) wygląda na to, że juz wkrotce...Mysle, ze to nasz ostatni sezon na "wodzie". Jeszcze przed "covidem" wynegocjowalismy z naszymi szefami prace zdalna w okresie zimowym (styczen-marzec) z poza Anglii. Niestety ciężko będzie to połączyć z mieszkaniem na barce i przemieszczaniem się co 14 dni. W tym roku mieliśmy "opiekuna" ale w związku z covidem nie trzeba było się przemieszczac, a nie czujemy się na siłach by oddać barke w ręce