Wpis z mikrobloga

@marcinpodlas8: Najbardziej bawi mnie jak ludzie opowiadają "przecież wsiadasz w auto, 15 min i jesteś w mieście i możesz robić co chcesz".

Dziecko nie wsiądzie w samochód i nie pojedzie autem.

Zamiast 15 min przejażdżki ma 30-45 min trasę autobusem podmiejskim (bo autobus musi oblecieć wszystkie wsie po drodze bo inaczej kurs by się nie opłacał). Potem jeszcze 10-15 min komunikacją miejską, a nie liczę nawet czasu na przesiadki które
  • Odpowiedz
@marcinpodlas8: mi sie musiala jakas wyjatkowa wies trafic, duzo znajomych mialem, dedykowane boisko do siatki, ogromne jezioro, pare minut od miasta, zadnych zwierzat hodowlanych, czyli brak smrodu, las... Ja nie wiem, moze inne wsie to jakas tragedia jest, ale ja swoja swietnie wspominam ( ͡° ͜ʖ ͡°) a i internet tez jest ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@I_am_a_freethinker: Na wieś jest dobrze przyjechać na wakacje do dziadków. Ale żyć na co dzień jest źle. U mnie nawet sklepu spożywczego nie ma i trzeba jechać do innych miejscowości. Autobusu też nie ma do żadnej sąsiedniej miejscowości, o mieście nie wspominając.
Pamiętam jak w liceum w powiatowym pytali mnie czy gdzieś trenuję, że tak dobrze gram. Pytanie wydało mi się dziwne, bo na wsi jakbyś coś trenował, to znaczy
  • Odpowiedz
@marcinpodlas8: bo ludzie generalnie nie znają innego życia. Ograniczenie mentalne i emocjonalne, ograniczenie ekonomiczne. Wieś do 10km od centrum miasta wojewódzkiego jeszcze jako-taki zipie, ale reszta to skazywanie dzieciaków na banicję, brak rozwoju. Niestety w Polsce poza dużymi miastami (kilkoma), to brak perpektyw na otwartych umysł.

Ludzie chyba mylą polską wieś z wsią w Szwajcarii, gdzie rzeczywiście wszystko działa spox i jest jakaś tam idylla

a w Polsce wieś to
  • Odpowiedz
@marcinpodlas8 przekonał mnie

ZAMIENIĘ DOM 4 SYPIALNIE 2020, 10 minut od miasta, sauna, fotowoltaika, taras zadaszony, działka 40 arów, ogród kostka pompa ciepła gruntowa pełna automatyka garaż z kanałem i warsztatem NA MIESZKANIE W BLOKU, tam mój syn będzie szczęśliwszy

( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz
@marcinpodlas8: Pomimo że się wychowałam na wsi to myślałam o kupnie działki gdzieś pod miastem i budowa domu bo jednak mieszkanie w bloku mnie meczy. A że działki drogie to „pod miastem” się oddalało :) po przeczytaniu komentarzy widzę że nie ważne czy mieszkasz 50km od miasta czy 15-20km, problemy są podobne. Chyba jednak szukam domu w mieście, choćby szeregowki. Jednak wolność jaka daje miasto jest super!
  • Odpowiedz
@marcinpodlas8: Wychowałem się w miasteczku 2 tysiące mieszkańców, do większego miasta 50 tys. mieszkańców było prawie 30 km.
Podstawówka i gimnazjum:
- brak wyboru szkoły
- większość szkoły patola (brak sensownych znajomych)
- brak jakichkolwiek zajęć pozalekcyjnych poza graniem w piłkę, ale to było dla tych co się przygotowywali do zawodów
- niski
  • Odpowiedz
@krzewmarchwi: ja mieszkalem we wsi oddalonej 2-3km od Krakowa, zasadniczo żadnej roznicy nie ma - autobus raz na godzine, ostatni o 23. W gimnazjum czy liceum 1.5h przed lekcjami musialem wyjsc z domu, 2h po lekcjach bylem z powrotem. Zajęcia dodatkowe? Bardzo prosze, ale tylko w miescie ze swiadomoscia straty całego popołudnia bo jak nie zdazylem na autobus 17.15 to kolejny 19.00...
  • Odpowiedz
@marcinpodlas8: wieś na zadupiu, a podmiejska wieś z osiedlami nowych domów to nie to samo. PRLowskie osiedle z patusami to nie to samo co nowe deweloperskie osiedle. Jak ktoś poświęca dziecku swój czas i dba o jego rozwój to dowiezie je ze wsi na zajęcia, imprezy itd. a jak ktoś ma dziecko w dupie to nawet gdyby zajęcia były 30m od bloku to go nie zapisze nawet.
  • Odpowiedz
@marcinpodlas8: dlatego jak wieś to tylko gdzieś pod miastem, tak żeby mieć dobrą komunikację ale jednocześnie szybki internet czy dobry dojazd na zakupy.
no i oczywiście żadnych dzieci xD gdybym kiedykolwiek je planowała, tez bym wolała siedzieć w mieście, ale że nie planuję to mogę sobie pozwolić na planowanie życia na podmiejskiej wsi ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@marcinpodlas8 O, teraz jeszcze mi się przypomniało że jednym z momentów szczęścia w okresie życia na zadupiu była wizyta w mieście i pójście do EMPIKU. Możliwość poczytania i kupienia gazet innych niż Bravo, książek, posłuchania muzyki to było przeniesienie się na chwilę do lepszego świata (nie miałem wtedy internetu przez stałe łącze, realnie korzystałem wtedy z neta jakieś pół godziny na tydzień). A potem następował powrót na wiochę gdzie uchodziłem za
  • Odpowiedz