Aktywne Wpisy
semperadastra +110
Jestem nauczycielem jednego z języków obcych. Udzielam korepetycji. Napisałem na jednej z grup językowych oczywistą prawdę, o tym że kobiety mają na tym rynku lepiej. Mnie jako facetowi dużo trudniej jest znaleźć uczniów. Pomimo wykształcenia kierunkowego, doświadczenia, bardzo dobrej znajomości języka i innych zalet wiem doskonale że laskom jest znacznie łatwiej znajdywać sobie uczniów. Wiele moich koleżanek z branży jest ode mnie słabsza językowo, nie mają praktycznie pojęcia o nauczaniu, a nie brak im uczniów. Są tego różne powody: zawód nauczyciela jest typowo kojarzony z kobietami, większość woli mieć te lekcje z młodą, ładną i miłą (choćby facet był lepszy pod szeregiem merytorycznych względów), laski co do zasady wolą mieć zajęcia z innymi laskami i wiele innych.
Gównoburzy w komentarzach nie było końca. Zostałem zwyzywany od inceli, moje tezy oczywiście zostały zanegowane, stwierdzano dodatkowo, że faceci sami sobie winni (bo z kobietą to przecież bezpieczniej, facet to potencjalny napastnik), tag #pieklomezczyzn został jawnie wyśmiany, padła nawet wzmianka o Kajetanie P. (typ zamordował nauczycielkę włoskiego, #!$%@? z tym że to odwrotny przykład, lajków poszło dużo) i wiele innych kwiatków.
Tak to właśnie wygląda w praktyce kiedy spróbujesz napisać jawną prawdę o tym, że faceci w jakiejś konkretnej branży mają ewidentnie gorzej.
https://wykop.pl/cdn/c3201142/91928e6f662cc9c94c1e5841a320f7d0296702ee87158c020c5b723497d567bc.png?author=semperadastra&auth=8a52dca080eaf5528f928ca0bee11db7
Gównoburzy w komentarzach nie było końca. Zostałem zwyzywany od inceli, moje tezy oczywiście zostały zanegowane, stwierdzano dodatkowo, że faceci sami sobie winni (bo z kobietą to przecież bezpieczniej, facet to potencjalny napastnik), tag #pieklomezczyzn został jawnie wyśmiany, padła nawet wzmianka o Kajetanie P. (typ zamordował nauczycielkę włoskiego, #!$%@? z tym że to odwrotny przykład, lajków poszło dużo) i wiele innych kwiatków.
Tak to właśnie wygląda w praktyce kiedy spróbujesz napisać jawną prawdę o tym, że faceci w jakiejś konkretnej branży mają ewidentnie gorzej.
https://wykop.pl/cdn/c3201142/91928e6f662cc9c94c1e5841a320f7d0296702ee87158c020c5b723497d567bc.png?author=semperadastra&auth=8a52dca080eaf5528f928ca0bee11db7
Dla mnie taką dziedziną, której chcę uczyć się tylko i wyłącznie w celach rozrywkowych jest sztuka i jej historia. Ponieważ często chodzę do muzeów, pomyślałam, że dobrze byłoby umieć o obrazach powiedzieć “coś więcej”, niż tylko “no, ładny”. Szukając więc odpowiedniej lektury trafiłam na ponad 600-stronową cegłę E. H. Gombricha “O sztuce”, z którą spędziłam kilkanaście ostatnich poranków przed pracą - i z której przyjemności “nowej wiedzy” wyciągnęłam całkiem sporo.
Książka - co autor sam zaznacza we wstępie - skierowana jest głównie do ciekawej sztuki młodzieży, stąd jej język jest bardzo prosty i przyjemny. Brak tu skomplikowanego, nadętego słownictwa, a jeżeli pojawia się jakaś nowa terminologia, to autor zawsze ją wyjaśnia. W każdym z rozdziałów przeplatają się trzy rzeczy:
1. Historia - od starożytnego Egiptu aż do współczesności, możemy dowiedzieć się o panujących w danym okresie trendach w sztuce, jak również o genezie, przeznaczeniu i losach najbardziej znanych dzieł, które nierzadko kojarzymy czy to z wizyt w muzeach, czy to z reprodukcji w książkach od polskiego,
2. Technika - która w dużej mierze jest odpowiedzią na to, dlaczego ten a nie inny obraz jest taki sławny. To trochę próba rozbicia na czynniki pierwsze tego, co sprawia, że np. reprodukcję Mony Lisy zna niemal cały świat i dlaczego obrazy Rafaela są tak podziwiane, a jego naśladowców - choć często “doskonalszych” w danej technice - już niekoniecznie. Dowiadujemy się, czym jest sfumato i akwaforta, jak perspektywa zmieniła sposób przedstawiania postaci oraz w jaki sposób należy oglądać obrazy impresjonistów, żeby zobaczyć w nich najwięcej,
3. Sytuacja społeczno-polityczna, która - bardziej, niż się spodziewałam - wpływała na to, jakie dzieła były u artystów zamawiane i jak zmieniała się pozycja samego malarza czy rzeźbiarza. Od twórcy sztuki sakralnej, przez nadwornych portrecistów, po artystów zupełnie wolnych, choć często ta wolność była - przynajmniej finansowym - przekleństwem, historia samych twórców jest często bardzo ciekawa, a poruszenie polityczne, jakie powodowały ich dzieła, niespodziewane.
Przeczytałam dla czystej przyjemności - i czystą przyjemność z książki wyciągnęłam. Wciągnęłam się w temat na tyle, że na święta zamówiłam u przyjaciółek album wydany przez moje ulubione muzeum, a wieczorami przy winku oglądam sobie wykłady Muzeum Narodowego, o których pisałam wcześniej. Najprzyjemniejszą częścią całej tej wiedzy jest paradoksalnie świadomość, że mogę o tym wszystkim zapomnieć - i nic się nie stanie. Chociaż mam wrażenie, że właśnie dzięki tej wolności te informacje i pasja będą mogły się utrzymać.
----------------------------------------
---> Piszę o książkach, z których się uczę pod tagiem #nonfiction - zapraszam do obserwowania!
---> Mój blog o uczeniu się: Początkująca (w weekend nowy post, więc zachęcam do zapisania się na powiadomienie ʕ•ᴥ•ʔ)
#ksiazki #ksiazka #czytajzwykopem #sztuka #malarstwo #art #historia #gruparatowaniapoziomu #rozwojosobisty #ciekawostki #zainteresowania #hobby