Wpis z mikrobloga

Poszedłem dzisiaj z kotem do weterynarza bo źle się poczuł. Czekałem 15 minut. Kot dostał antybiotyki. Za wizytę zapłaciłem 24zł. Kot czuje się już lepiej. To jest chore że mój kot ma lepszy dostęp do służby zdrowia niż ja xD

#koronawirus #polska #koty #weterynaria #zdrowie
  • 97
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@whiskas: Mój pies w 1,5h miał pobraną krew, mocz, kał na miejscu w kilkanaście minut były wyniki, do tego usg i prześwietlenie, a także odciąganie moczu i leki. Za wszystko zapłacilem 170zł
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 3
@kicipuci: ja jeżdżę do lecznicy do Ełku
Tam nie płacisz za wizytę a za badania plus leki
Rentgen łapki u kota plus antybiotyk na 7 dni wyszło 120 PLN
Kiedyś miał operacje bo zjadł kawałek ścierki to go rozcinali i czyścili żołądek + 7 dni antybiotyk i wyszło 250 PLN

Mam do kliniki 60 km i bardziej mi się opłaca tam jeździć niż u siebie w mieście gdzie za trzaśnięcie drzwiami jest
  • Odpowiedz
@wojtek_bez_portek:
A jeśli nic nie zrobi a mimo wszystko będzie umawiał się na kolejną wizytę?
Równie dobrze może to być tylko ten przypadek weterynarza i ceny są podobne wszędzie ale jak według ciebie wyglada to z perspektywy osoby przychodzącej ze zwierzakiem.
Poda coś losowego, sama z siebie nie powie dokładnie po co i dlaczego 'za X dni przyjdz ponownie zobaczymy czy sie polepszy' na paragonie nie zobaczysz za co zapłaciłeś, w dodatku cena do ilości informacji jaką dostajesz była po prostu śmieszna.

Nie mówie, że każdy weterynarz taki jest, ani nie mówie o konkretnym zawodzie że jest niewarty takich pieniedzy, jeśli weterynarz nie zrobiłby nic, ale komunikowałby się dlaczego robi taką rzecz a nie inną i pokazał że mu zależy, też wydawałoby się że są to lepiej
  • Odpowiedz
@whiskas: szczęściarz, że tak tanio i elegancko się skończyło. Jak ostatnio mój kot się źle czuł, to kosztowało mnie to prawie €500, a i tak na fakturze była pozycja"crematie Richard" ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
@whiskas: Moja sytuacja z psiurem: bolący ropień, który pojawił się z dnia na dzień, podejrzenie raka(Miła pani podała nazwę ale nie pamiętam), po 20 minutach był wynik biopsji, brak komórek rakowych w płynie. Po kolejnych 20 pies był po rtg a za chwilę usg. Całość trwała może z 2h, psiurek poszedł na zabieg, odebrałem go zmarnowanego po 4h. Za całość 450 zł. Na kontroli się smiałem, że w przypadku człowieka
  • Odpowiedz
To jest chore że mój kot ma lepszy dostęp do służby zdrowia niż ja xD


@whiskas: porównywanie weterynarii z ludzką służba zdrowia odcinek 153

gdybyśmy dokonywali eutanazji wszystkich ludzi którzy są trochę poważniej chorzy a ich leczenie byłoby za drogie dla ich rodzin to też mielibyśmy świetną służbę zdrowia bez kolejek.
  • Odpowiedz
: ale jak Korwin mówił żeby sprywatyzować i podał przykład weterynarii to wykopki opluli go błotem


@mars10: a jednocześnie Korwin chce zakazu aborcj i eutanazji dostępnych dla zwierząt na życzenie

Teraz rozumiesz czemu pomysł Korwina jest głupi?
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@whiskas: Właśnie dzięki temu że zapłaciłeś za wizytę, to nie było kolejki.
Przeczytaj post mirka z ZRM z dzisiaj - same pijaki i stare baby, w tym jedna która s---------a ze szpitala.
Gdyby za wezwanie płacili choćby 15 złotych, to każdy miałby mniej pracy.
  • Odpowiedz
@kicipuci: Wet w Poznaniu. Jakby mi zawołał wet za obejrzenie chomika, zastrzyk i miniaturową tabletkę, którą i tak się dzieli na 8 porcji, zawołał więcej niż 50-60 zł (za analizę bobków osobno będę płacił), to bym go śmiechem zabił.
Z 15 minutowej wizyty chomik był badany może 5. Resztę czasu mi tłumaczyła, co mu dolega. Zastrzyk dla takiego gryzonia, to może dwie krople leku. O tabletce już mówiłem, że to
  • Odpowiedz
@whiskas: z weterynarzem jak z ludzkim lekarzem, mechanikiem samochodowym i naprawiaczem lodówek, trzeba trafić na fachowca. Ja z moją kotą świętej pamięci kotą trafiłam na świetnego, uczciwego człowieka - cennik "popularnych" zabiegów na ścianie, te bardziej skomplikowane kosztowały, ale po pierwsze z góry znałam widełki cenowe, po drugie były zrobione fachowo, o wszystko mogłam spytać i mi tłumaczył, co się z kotem dzieje i może zadziać po tym i tamtym
  • Odpowiedz
  • 0
@whiskas od 5 lat nie byłam u lekarza nfz - albo próbowałam się leczyć w domu, albo szłam prywatnie, bo w kilku najbliższych przychodniach terminy jak do papieża. Jednocześnie przez ostatnie 10 lat na moje składki zdrowotne poszło około 50k zł z mojej wypłaty.
Boli.
  • Odpowiedz