Wpis z mikrobloga

@whiskas: Też jestem pod wrażeniem opieki zdrowotnej mojego psa. Regularne badania w tym echo serca i to wszystko zawsze co do minuty w umówionym terminie, nie to co ludzie ( ͡ ͜ʖ ͡)
  • Odpowiedz
@Ozianin: kot odprowadzał składki zdrowotne, więc z ubezpieczeniem.
A tak serio to wszystkich szczegółów nie znam, bo było to dwa lata temu i jedyne co to mi się ta cena( w stosunku do ilości badań) wbiła w pamięć z naszej rozmowy, bo sam myślałem, że koszt na miękko ponad 1500 zł, a tu niespodzianka. Pojechała tak o i jej zrobili to co mieli zrobić by kota uratować. Drugi uratowany kot tam.
  • Odpowiedz
Mojemu siersciuchowi uratowali tylną łapkę. Jeden wet przeprowadził zabieg a drugi dbał o rekonwalescencję po zabiegu. Całkowity koszt to ok 1700 pln.
Gdyby go leczył NFZ to już by #!$%@? łapki nie miał
(°°
  • Odpowiedz
Pamiętam jak mój pies chciał #!$%@?ć przez płot do sąsiada do swojego psiego kumpla i zerwał płat skóry z brzucha, dosłownie jakby go oskalpowali. Narządy były dosłownie za cienką warstwą jakiejś błony. Była niedziela, szybki telefon do weterynarza jaka sytuacja, powiedział że już jedzie do lecznicy. Jak dojechaliśmy już miał wszystko przygotowane, 5 minut później pies dostał zastrzyk na odlot, po jakiś 15 minutach po operacji. Pieseł tego samego dnia już jadł,
  • Odpowiedz
@whiskas Tylko jednym minusem jest, że niektóre leki inaczej działają na ludzi, a innaczej na koty.
Np relanium lub mirtor na koty działa w większości pobudzająco i zwiększa apetyt co u ludzi nie występuje.
  • Odpowiedz
@whiskas: @Jasmonowayy: @AssWeCan: @Janedoeme: @grzemach: @Jogibabu: @Oolie: @macabrankov: jak tak widze te wasze niskie kwoty za wizyty u weterynarza to sie zastanawiam czy zanizacie z sympatii, czy mieszkacie gdzies na wsi czy po prostu chodzicie do kiepskich lekwetow. te ceny sa nierealne jesli lekarz ma na tym zarobic cokolwiek i jeszcze oplacic koszty. smutne, ze ludzie glownie uwazaja za dobrego takiego weterynarza, ktory pracuje
  • Odpowiedz
mamie sie kot rozchorował i to poważnie miał udar czy tam zatoru dostał, lecznica kotem sie zajebiscie zaopiekowała. Dostał wszystkie możliwe badania a w tym rtg, ekg, bypassy chyba nawet, ściągnęli mu płyn z płuc, konsultacja, przepisali i dali leki i za całość zapłaciła chyba 200 zł jak mi opowiadała to się popłakałem, bo ja za samą 15 minutową konsultacje płace 120 zł xD


@Jasmonowayy kurła #!$%@? tak psują rynek :

ciesz
  • Odpowiedz
@whiskas: chciałem tu napisać że porównujesz ooglna służbę zdrowia do jakieś infekcji u kota i argumenty typu bardzo szeroki zakres usług u ludzi, bardzo często jest tylko czysto ekonomiczne spojrzenie na leczenie zwierząt które są za chore lub za stare.
Bo człowieka wieku 65+ czyli po produkcyjnym jak się źle prowadził to leczy się latami kota który zachoruje na nowotwór, ma zawal, zwyrodnienie stawów różne neurologiczne schorzenia które można by było
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@kicipuci: ja chodzę do weta w Warszawie, Saska Kępa, nie zaniżam, bo nie widzę takiej potrzeby.
Wiosną pies miał dosyć skomplikowaną operację łapy - 1500 złotych kosztowała, do tego jakieś rentgeny i inne bajery, ale kosztów nie pamiętam. Badanie krwi 60 złotych. W piątek będę mu robił usg więc też się dowiem jaki jest koszt.
Kolega kotu czyścił zatoki - 600 złotych.

Nie wiem jaki sens miałoby zaniżanie poniesionych przeze mnie
  • Odpowiedz
@whiskas: ciesz się, że tylko tyle... Ja ratowałem swoją kotkę i wydałem w sumie ok. 4000 zł... Sama operacja 1400 zł, później opieka, konsultacje, dwie kroplówki dziennie, itd.

Jak kot ma jakieś robaki czy inne pierdoły to leczenie go jest tanie, bo i leki są tanie. Gorzej, jak kot musi mieć zrobione badania itp. Morfologia dla kota, markery watrobowe, próby nerkowe i trzustkowe + atropina i USG - 180 zł.
  • Odpowiedz
To jest straszne, ze za profesjonalną pracę wysoko wykwalifikowanego specjalisty, zużyte drogie materiały i ratowanie zdrowia przyjaciela żydzicie, że kurła 100-150 zł drogo.


@wojtek_bez_portek: nie chodzi o żydzenie czy nie żydzenie, ale o to, że nominalnie leczenie zwierząt jest drogie i nie ma refundacji, a to taki sam członek rodziny nierzadko jak dziecko, którego leczenie może być darmowe. Mi na moje koty pieniędzy nie szkoda.

  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 4
@kicipuci: na sobie mogę oszczędzać, ale na leczenie moich przyjaciół nie poskąpię ani jednej złotówki (°°

  • Odpowiedz
@wojtek_bez_portek: @kicipuci:
To co za problem wydawać paragony z dokładnie z tym co sie zrobiło, przeczytaliście w ogóle to co napisałem?
5 lub więcej wizyt u 'specjalisty', który praktycznie nic nie zrobił przez 4 z nich ale wziął hajs i nawet nie można stwierdzić co było warte to 150zl w 20 minut nazwane na paragonie usługą weterynaryjną? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#!$%@? tak jakby każda wizyta
  • Odpowiedz
@Janusz_Lubikwasa prawda.
Powstaje tu ciekawy konflikt, że z jednej strony usługa profesjonalisty, leki itp powinny być z natury drogie. Często powinny to być usługi niedostępne dla ludzi, któruch na nie po prostu nie stać. Analogicznie jak kogoś nie stać na drogie płytki w kiblu to nie wzywa dobrego glazurnika tylko kładzie je sobie sam.
Z drugiej strony jak kogoś po prostu nie stać na 500 zł rachunku a jego kot, pies, członek
  • Odpowiedz
@AssWeCan no chłopie, to tak jak byś powiedział, że programista to tylko klika w konkuter a lekarz dermatolog to czasem nawet w ogóle nic nie zrobi tylko się popatrzy a też piniendze biorą za "usługę informatyczna" albo "konsultacje dermatologiczna".

Taka specyfika tego zawodu. Czy to, że nic nie zrobił to znaczy, że nie musiał się zastanowić, nie musiał się odwołać do swojej wiedzy i nie musiał podjąć jakiejś tam decyzji co do
  • Odpowiedz