Aktywne Wpisy
TurboEgo +10
czy jak człowiekowi resztki mózgu się starzeją to idzie na ryby, grzyby i interesuje się olimpiadą, gałą i polityką?
Nie znam ani jednej osoby w wieku do 25 r.ż. która by była zainteresowana powyższą tematyką (tzw boomerskim hobby) xD
Nie znam ani jednej osoby w wieku do 25 r.ż. która by była zainteresowana powyższą tematyką (tzw boomerskim hobby) xD
Jestem_Tutaj +33
Uwaga REBUS bd trudne!
To jest dla mnie po prostu hit miesiąca... Możecie wykonać ten przepis zupełnie carnivore-friendly, spód jest wykonany wyłącznie ze składników pochodzenia zwierzęcego. Moim zdaniem, taka pizza jest dużo smaczniejsza niż fat head. Ekstremalnie sycące, smaczne, mięsne... robimy!
CO KUPIĆ
na ciasto
- 400 gramów mielonego kurczaka/indyka
- 30 gramów tartego twardego sera (parmezan, grana padano, itp.)
- 2 jajka
- dowolne przyprawy
dodatki:
- dowolne, u mnie mozarella, przecier pomidorowy, salami, bekon, oliwki, cebula
JAK ZROBIĆ
- praca składa się z kilku etapów, ale jest prosta
- nagrzewamy piekarnik do 180 stopni
- na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, wykładamy równomiernie rozdrobnione mięso i pieczemy około 10 minut; chodzi o to, żeby się trochę podsuszyło i nie było surowe
- po 10 minutach wyjmujemy mięso i podwyższamy temperaturę piekarnika do 260 stopni,czy ile tam macie, na maksa
- przekładamy mięso do miski, niech trochę ostygnie
- po ostygnięciu dodajemy starty twardy ser i jajka, mieszamy
- ciasto nie będzie jednolitą zbitą masą,ale to nic
- układamy nasz spód: ja używam dna od tortownicy, żeby mieć fajny okrągły kształt; tutaj kluczem jest szczelne wypełnienie naszej formy i MOCNE PRZYKLEPANIE MASY; tłuczemy aż będzie wszystko zbite i dokładnie połączone
- wkładamy spód do nagrzanego piekarnika na jakieś 10 minut
- wyjmujemy, nakładamy wybrane dodatki i wkładamy na ostatnie 10 minut na wysoką temperaturę
- you're welcome
#50obiadowchallenge #keto #dieta #gotujzwykopem #carnivore
Komentarz usunięty przez autora Wpisu
Też się z tym spotykam właśnie, jedyne racjonalne wytłumaczenie jakie mi przychodzi do głowy to że keto zmusza do samodzielnego gotowania. I jeżeli ktoś ostatnie 5 lat leciał na lasagni z biedronki i kebsach to każda jego własna kreacja wydaje się rewelacyjna - bo jest jego :) To samo zresztą widzę w przepisach wegańskich, gdzie się weganie zachwycają jakimś błotem wymieszanym z komosą ryżową, bo wcześniej gotowali