Wpis z mikrobloga

@zulik zostawić u babci, a samemu z małżonką się wybrać na rower. Później w obecności małego opowiadać jak to super było, jakie pyszne lody były czy jakie ładne Ukrainki stały w lesie. Można też zaprosić jego kolegę z rodziną. A jak nie chce to po prostu pozwólcie mu się realizować w inny sposób (rolki, hulajnoga czy coś).

A tak serio to nie wiem bo nie mam dzieci :D
@zulik: hmm, nie wiem czy dużo pomogę bo moi to zaczynali dużo wcześniej ale na biegówkach, trójkołowych itp. wynalazkach, więc później naturalnie przechodzili na tradycyjne rowery. Trochę mu się nie dziwię bo teraz to on zaczyna na "dużym" rowerze i się boi. Kup mu jakiś na OLX mniejszy tak aby prawie kolanami po brodzie dawał, może spróbuje.