Wpis z mikrobloga

Przypomnijmy sobie więcej sucharów o Stirlitzu. On działa na mnie jak komiksy z 60's Spider-Man. Zawsze płaczę ze śmiechu xD

1.Szybkościomierz samochodu Bormanna pokazywał 80 km/h. Obok szedł Stirlitz udając, że nigdzie się nie spieszy.

2.Stirlitz wszedł do gabinetu i ujrzał Mullera leżącego na podłodze i nie dającego oznak życia.
- Otruty - pomyślał Stirlitz przyglądając się rączce siekiery wystającej z piersi.

3.Stirlitz wolnym krokiem zbliżył się do lokalu kontaktowego. Zapukał umówione 127 razy. Nikt nie otworzył. Po namyśle wyszedł na ulicę i spojrzał w okno. Tak, nie mylił się. Na parapecie stały 63 żelazka - znak wpadki.

4.Wróciwszy do swego gabinetu, Muller zauważył, że Stirlitz podejrzanie kręci się w pobliżu sejfu.
- Co tu robicie, Stirlitz? - srogo zapytał.
- Czekam na tramwaj - odparł Stirlitz.
- W porządku! - rzucił Muller, wychodząc. Ale na korytarzu pomyślał: Jakiż u diabła może być tramwaj w moim gabinecie? Zawrócił. Ostrożnie zajrzał do gabinetu. Stirlitza nie było.
- Pewnie już odjechał - pomyślał Muller.

5.Stirlitz i Kathe spacerują po parku. Nagle padają strzały. Kathe pada. Krew tryska.
Stirlitz, polegając na swym instynkcie, momentalnie zaczyna cos podejrzewać.

6.Stirlitz zaatakował z nienacka. Znienacko bronił się tak jak umiał. A Umiał to też był nie lada zawodnik...

7.Stirlitz poszedł do lasu, ale ani borowików, ani podgrzybków, ani nawet opieniek nie było.
- Pewnie nie sezon - pomyślał Stirlitz, siadając w zaspie.

8.Stirlitz wolnym krokiem zbliżył się do lokalu kontaktowego. Zapukał umówione 127 razy. Nikt nie otworzył. Po namyśle wyszedł na ulicę i spojrzał w okno. Tak, nie mylił się. Na parapecie stały 63 żelazka - znak wpadki.

9.Himmler wzywa po kolei swoich współpracowników:
- Powiedzcie dowolną liczbę dwucyfrową.
- 45.
- A czemu nie 54?
- Bo 45!
Himmler zapisuje w aktach "charakter nordycki" i wzywa następnego:
- Powiedzcie dowolną liczbę dwucyfrową.
- 28.
- A czemu nie 82?
- Może być i 82, ale lepsza jest 28.
Himmler zapisuje w aktach "charakter bliski nordyckiemu" i wzywa kolejnego:
- Powiedzcie dowolną liczbę dwucyfrową.
- 33.
- A czemu nie... A, to wy, Stirlitz.

10.– Stirlitz, jesteście Żyd! – stwierdził nagle Müller.
– No co wy, ja ruski– odparł Stirlitz.
– A ja niemiecki – przyznał się Müller.

11.Upiwszy się u Schellenberga Stirlitz uderzył twarzą o drewniany blat stołu.
– Jednak bardziej przywykłem do bruku – pomyślał Stirlitz.

12.Müller wiedział, że Rosjanie, zamieszawszy cukier, zostawiają łyżkę w szklance z herbatą. Chcąc sprawdzić Stirlitza, zaprosił go do siebie na herbatę. Stirlitz wsypał cukier do szklanki, zamieszał go, wyjął łyżeczkę, położył ją na spodeczku, po czym pokazał Müllerowi język.

13. SS-mani poszli się kąpać. Stirlitz zdejmuje mundur, a pod mundurem ma czerwony podkoszulek z sierpem i młotem. Müller pyta:
– Skąd macie taką koszulkę, Stirlitz?
– A, to żona podarowała mi w Dzień Armii Czerwonej – odpowiedział Stirlitz i pomyślał:
– Czy aby nie powiedziałem za dużo?

14. Stirlitz wychodzi ze swojego tajnego lokalu. Nagle wazon z kwiatami spada z parapetu i rozbija Stirlitzowi głowę. To znak, że żona powiła syna. Stirlitz ukradkiem ociera ojcowskie łzy. Tęskni. Od siedmiu lat nie był w domu.

#suchar #humor #stirlitz
  • 36
@XsomX: Kawały, kawałami. A "siedemnaście mgnień wiosny" oglądałeś? Uwielbiam ten serial. Jak dla mnie klasyka kina i szkoda, że nie jest puszczany nigdzie w TV (w sumie niby mi to wisi bo od dekady TV nie mam, ale inni by też mogli zobaczyć to dzieło). Klimat serialu, oprawa muzyczna, świetna gra aktorska... Warte poświęcenia czasu:)
@XsomX:
Stirlitz idąc ulicą patrzy na drugą stronę.
- Bormann idzie - pomyślał Stirlitz
- Tak, to ja idę - pomyślał Bormann.

Do gabinetu Bormanna wchodzi nieznajomy. Staje przed biurkiem i patrząc prosto w oczy Bormanna, wykonuje dziwne gesty. W końcu mówi:
- Słonie idą na północ, a wołki zbożowe podążają ich śladem.
Bormann patrzy na przybysza z wyraźnym niesmakiem:
- Gabinet Stirlitza jest piętro wyżej - odpowiada.
@XsomX:
Stirlitz szedł ulicami Berlina, czuł jednak, że coś zdradzała w nim szpiega: może czapka-uszatka, może przypięty do piersi rosyjski order, a może ciągnący się za nim spadochron?

Tajna narada w Kancelarii Rzeszy. Nad mapą pochylają się Hitler, Himmler i reszta zgrai. Nagle do pomieszczenia wchodzi Stirlitz. Wyjmuje miniaturowy rosyjski aparat szpiegowski wielkości cegły, ważący 12 kg, i z wysiłkiem zaczyna fotografować wszystkie tajne plany. Potem kładzie na stole 2 pomarańcze
@XsomX:
Stirlitzowi wpadło coś do głowy.
– Widocznie za dużo wiedziałem – pomyślał Stirlitz.
Tym czymś był pocisk z naganta.

Stirlitz otworzył drzwi od łazienki. Nagle zapaliło się światło.
– To zasadzka! – pomyślał Stirlitz.
Nie wiedział, że omyłkowo otworzył lodówkę.

Stirlitz miał od dawna wyrobiony nawyk siedzenia w kawiarni Elephant i czekania na podejście kelnera. Ten nawyk wyrobili w nim kelnerzy.

Rozkaz z centrali nie dotarł do Stirlitza. Stirlitz przeczytał
13. SS-mani poszli się kąpać. Stirlitz zdejmuje mundur, a pod mundurem ma czerwony podkoszulek z sierpem i młotem. Müller pyta:

– Skąd macie taką koszulkę, Stirlitz?

– A, to żona podarowała mi w Dzień Armii Czerwonej – odpowiedział Stirlitz i pomyślał:

– Czy aby nie powiedziałem za dużo?


@XsomX: :o

Nie znałem tego! Nie wierzę! Myślałem, że nie ma takiej prawdy o Stirlitzu której nie czytałem...