Kilka dni temu znajomy mieszkający w dość skromnych warunkach zabrał mnie do swojej sąsiadki - pijaczki na melinę po to by naprawić komputer jej córce...
Kibel w tamtym mieszkaniu wyglądał podobnie do tego na Urzędniczej. Mieszkanie i burdel w nim panujący zaryzykowałbym stwierdzenie że był jeszcze większy niż na U2.
A zmieszanym zapachem potu, gówna i stęchlizny #!$%@?ło tak, że byłem tam 5 minut i udałem, że ktoś do mnie dzwoni i
Wysłałem wniosek o 300 plus, nikt nigdy nic mi nie dał, więc to był mój 1 raz. Wysłałem przez bank. Po 10 dniach telefon dlaczego podałem zły adres.
Ja: Jak to zły ?
Biurwa: no jest w nazwie ulicy miejscowość a w pana wsi nie ma ulic i ja maila wysłałam
Ja: żadnego maila nie dostałem
Biurwa: mam potwierdzenie wysłania i jak pan do wtorku nie przyjdzie to wniosek zostanie odrzucony

Zobaczyłem
Dam Wam wskazówkę która może uratować was przed złamaniami.
Jeżeli stoicie na drabinie i nagle pęka gałąź o którą jesteście oparci to nie łapcie się kurczowo drabiny tylko łapcie #!$%@? gałąź, bo trzymanie drabiny która zaraz spadnie jest bez sensu #protip #zzyciawziete[
#zzyciawziete Robiłem wczoraj #zakupy w hebe. Normalna rzecz, biorę co potrzebuję, podchodzę do kasy. Babka nabija:
- 69.98 zł proszę.
Podaje 100zł a ona:
- ma pan 98 groszy albo złotówkę?
Ja odruchowo patrzę do portfela i szukam. Ale zastanawia mnie po co jej złotówka jak ma mi do wydania 30zl XD byłem ciekaw jak to się rozwinie i z kamienną twarzą podaje złotówkę, a ona z uśmiechem
  • Odpowiedz
Mireczki, całkiem śmieszna sprawa więc jak chcecie to usiądźcie i poczytajcie:
Mieszkam z jednym z rodziców a drugiego co jakiś czas odwiedzam, przyszedłem dziś no i zaczęła się gadka co słychać itp. aż usłyszałem " a była ostatnio taka baba z fortum o umowę no i że tańszy prąd i gaz niż aktualnie ( coś tam było że 209zł za coś tam coś tam) no i tak mnie gadką zamotała że umowa
Razem z tate robiliśmy hołmejd kiełbaske w weekend, mielenie mięska into jelita, wędzonko, te sprawy. Wyszła zajebista, tylko mame mi zrobiła z nią dzisiaj kanapki do szkoły i mi waliło z plecaka i troche przypał bo akurat ziomka nie było i loszka się do mnie dosiadła.
#pasta #gownowpis #zzyciawziete
Moja ex była niezwykła. Do dziś wspominam jej intelektualne rozterki, które musiałem likwidować wielominutowymi wykładami w stylu "jak krowie na rowie". Akurat ostatnio przypomniała mi się jedna z takich sytuacji, którą - w ramach anegdoty - postanowiłem się podzielić z szacownym gronem mirkowiczów.

Wraz z ex oglądamy telewizję. Na szklanym ekranie leci jakiś program (pseudo)informacyjny, a w nim materiał o upadających polskich stoczniach. Na wizji przeplatają się obrazy smutnych stoczniowców, polskiego morza, dźwigów i statków. W tym momencie moja ex zadaje pytanie:


Innym razem, gdy poruszany był w telewizji temat afery Rywina wywiązała się następująca rozmowa:
Pewnego razu do naszego sklepu przyszedł klient z nowym telewizorem. Chciał oddać, bo nie spełniał jego wymagań i miał podejrzanie słabą czerń. Kierownik zapytał o paragon i karton. Klient powiedział, że zostawił go w domu i czy to problem, że nie ma kartonu? Owszem, był to problem, bo to 65 cali i spore plecy w utargu, więc pracownik pomógł mu wsadzić telewizor ponownie do samochodu, bo nie możemy przechowywać cudzej własności na
Nie wiem, czy to mój wózek inwalidzki, czy charakter, a może połączenie jednego i drugiego, sprawiają że od czasu do czasu zdarzają mi się zaskakujące sytuacje. Dziś postanowiłem się podzielić jedną z nich ;)

Czy obawialiście się kiedyś spotkania z “kibolami”? Ja tak - bo, po pierwsze, nie bardzo rozumiem kulturę hooligansów, a po drugie nie mam jak się bronić, ani nawet uciec. Ale, jakże by inaczej, nie udało mi się uniknąć takiego spotkania :D Mieszkam niedaleko niewielkiego jeziorka, wokół którego znajdują się knajpki, w których można również potańczyć na wolnym powietrzu. Ze znajomymi mieliśmy upatrzone jedno takie miejsce. Pewnego razu podczas wizyty tam od wejścia rzuciło mi się w oczy, że większość ludzi siada przy stolikach tylko z jednej strony miejsca wyznaczonego do tańca i zabawy. Z bliska okazało się, że przyczyną tego było posiedzenie weteranów fanów pewnego klubu sportowego którego nazwy nie wymienię. Byli to w większości dobrze zbudowani panowie. Pomyślałem sobie: no świetnie, zabawa będzie bombowa: dostaniemy każdy po bombie i pójdziemy spać. Mimo to usiedliśmy przy stoliku, a parkiet powoli zapełniał się ludźmi, w miarę jak alkohol powoli pomagał im pokonywać obawy. Gdy w głośnikach wybrzmiał rock’n’roll nie wytrzymałem i również ruszyłem tańczyć. Dobrze się bawiłem, kiedy podszedł do mnie jeden z większych “kibiców”. Spojrzałem w górę i nagle świat skurczył się do tej chwili: ludzie wokół nas zniknęli, byłem tylko ja i on. Przestałem słyszeć muzykę a jedyne co słyszałem, to gorączkowe bicie własnego serca i dźwięk przełykanej śliny w wyschniętym nagle gardle. Człowiek, który górował nade mną, wygiął usta w grymasie przypominającym uśmiech, po czym ręką wielką jak bochen chleba poklepał mnie po plecach i uścisnął mocno dłoń mówiąc “szacuneczek, gościu”. Świat wokół mnie znowu nabrał tempa, a ja zdobyłem się jedynie na słabe, pełne ulgi “dzięki” xD Jakiś czas później nowy znajomy podszedł do mnie ponownie, wręczając butelkę piwa. W pierwszej chwili odmówiłem, ale dał mi do zrozumienia, że byłoby mu bardzo przykro, gdybym nie przyjął tego złocistego podarunku. Nie upierałem się przy swoim, bo nie chciałem dostać nagrody Darwina za najgłupszą śmierć: “umarł bo nie chciał darmowego piwa” xD Mój młodszy brat popełnił poważny błąd, próbując poczęstować się tym podarkiem. Sponsor tego piwa zareagował na to bardzo żywiołowo: zobaczyłem, jak umięśniona ręka unosi w górę olbrzymią pięść.. Na szczęście zdążyłem krzyknąć “spokojnie, to mój brat!”, dzięki czemu dzisiaj nie musimy sobie organizować w domu braterskich wyścigów na wózkach inwalidzkich ;) Ale nie był to koniec dobrodziejstw tamtej imprezy. Po pewnym czasie ten sam gościu przyprowadził ze sobą swoją dziewczynę, która była młodsza od niego i w sumie ładna. Oczywiście, mimo to inni faceci za bardzo się jej nie przyglądali - nie byli na tyle odważni, ani szaleni ;) Przedstawił mi ją i nakazał: “baw się z nią”. Powiem Wam, jak ona się wyginała… czasem miałem wrażenie, że wygina się niczym mamba w miejscach, w których człowiek teoretycznie nie powinien. Oniemiałem, niekoniecznie z zachwytu: cała ta sytuacja wydała mi się niedorzeczna no i może jestem staroświecki, ale preferuję bardziej subtelne zachowania u kobiet. Poza tym nie byłem pewien co będzie bezpieczniejszym rozwiązaniem: patrzeć się na nią, czy może w niebo albo w ziemię xD Gdy się obudziłem na drugi dzień nie do końca wierzyłem że to wszystko wydarzyło się naprawdę, a nie było tylko jakimś dziwnym snem.

Moja AMA
https://www.wykop.pl/link/3941141/juz-dawno-mialo-go-nie-byc-ale-jest-i-walczy/