Od pewnego czasu grupka wróbli (nie mazurków, moje mają siwe czapeczki) stołuje się z Borysa michy - gotuję mu kaszę jęczmienną, gryczaną, ryż, makaron z ćwiartkami kurzymi). Skubańce są takie bezczelne, że rano już czekają i łebki wychylają, żeby dać im żreć (przed salonem w ogrodzie stoi micha, widok doskonały), jak jest jadło to prawie psu wyrywają;) Parę dni temu przyleciała matka z młodym, pierzastym wróbelkiem i karmiła go prosto z michy
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@math1982: Te latające szczury to tragedia... nie miałbym nic przeciwko jakby ktoś je mi z miasta eksterminował. A mówię to mimo że mieszkam blisko centrum ale w okolicy gdzie ich nie ma. Raczej tylko kruki, wrony i trochę sikorek...
  • Odpowiedz