Wpis z mikrobloga

Od pewnego czasu grupka wróbli (nie mazurków, moje mają siwe czapeczki) stołuje się z Borysa michy - gotuję mu kaszę jęczmienną, gryczaną, ryż, makaron z ćwiartkami kurzymi). Skubańce są takie bezczelne, że rano już czekają i łebki wychylają, żeby dać im żreć (przed salonem w ogrodzie stoi micha, widok doskonały), jak jest jadło to prawie psu wyrywają;) Parę dni temu przyleciała matka z młodym, pierzastym wróbelkiem i karmiła go prosto z michy pakowała do dzioba(ʘʘ) cwana bestia, zamiast pakować sobie do dzioba i latać do gniazda, przyprowadziła maleństwo, pocieszny widok. Natomiast zauważyłem, że u mnie na wsi nie ma w ogóle gołębi, poza sierpówkami, które nie kradną żarcia, raz tylko sroka przyleciała na kaszę.
#wroble #zycienawsi
  • 3
@math1982: Te latające szczury to tragedia... nie miałbym nic przeciwko jakby ktoś je mi z miasta eksterminował. A mówię to mimo że mieszkam blisko centrum ale w okolicy gdzie ich nie ma. Raczej tylko kruki, wrony i trochę sikorek...