Pracuje w UK. Dzisiaj rano podczas stand-upu zgadalem sie z kumplem Anglikiem jak minal weekend, no i mowi ze w sobote spotkal sie ze znajomymi, a w niedziele ogladal F1. Nie wiedzialem, ze sie tym interesuje, wiec zagadalem, ze jestem lekko podjarany, bo prawdopodobnie polski kierowca wroci w przyszlym sezonie do scigania. I on do mnie:
- yeah I know, Kubika, he'll probably be a Williams driver.
- it's "Kubica".
- hmm. Kubika?
- Kubica.
- Kubika.
  • 35
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Myślałem, że takie historie to można co najwyżej poczytać i to w dość wyolbrzymionej kwestii, ale jak się okazuje takie rzeczy naprawdę się zdarzają xD

Ku gwoli ścisłości osoby występujące w całej akcji wyglądają następująco:
S - dziewczyna P
P - Polak, były chłopak S
F - 33 letni Rumun, typek który podrywa wszystkie nowe dziewczyny na magazynie
  • 48
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Dziś mamy 31 października, czyli Halloween. Święto w UK oczywiście dużo bardziej popularne niż w Polsce. W sobotę byłam na imprezie w pubie, większość ludzi przebrana. Super atmosfera, jedni widać, ze się napracowali jak Chińczycy w fabrykach, inni na wyjebce założyli peruki i koszulę hawajską. Nikt się tym nie przejmuje, liczy się dobra zabawa. Już kiedy weszłam, mnóstwo kobiet (!) chwaliło mój makijaż (zrobiłam sobie na twarzy proste sugar skull). O jak super, jak kolorowo, jak ładnie, świetnie wyglądasz. Kiedy zgubiłam naszyjnik i nieśmiało poinformowalam o tym zgromadzonych na zewnątrz gości, wszyscy ruszyli z pomocą, jakbym im oferowała znaleźne. Kiedy powiedziałam, że tym samym ludziom, ze go znalazłam, cieszyli się jakby to było ich.
Wydaje mi się, ze tego w Polsce bym nie doświadczyła, nawet takich małych, ale cieszących mordę rzeczy. Moim zdaniem w narodzie polskim to jest największy problem - mentalność. Nie władza, nie wojna, nie urzędy, a właśnie ona.

Dzisiaj w pracy sprzedawałam halloweenowe ciasteczka. Na barze stała ładnie wykonana dynia. W drodze do domu widziałam mnóstwo bajecznie przebranych dzieciaków, mój dom też kilka grup odwiedziło. Dostali po parę słodyczy i zadowoleni poszli dalej.

I tyle.
szzzzzz - Dziś mamy 31 października, czyli Halloween. Święto w UK oczywiście dużo bar...

źródło: comment_8rDdFi0SrR0Gt16wRj6WB90hhpwD9s5t.jpg

Pobierz
  • 35
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@szzzzzz: Również mam wrażenie, że większość ludzi w Polsce ma kija w dupie. Nie wiem czy miałaś już okazję spędzać tutaj święta w pracy, ale z poprzedniego roku pamiętam, jak firma w której pracowałem robiła taki niby poczęstunek dla wszystkich pracowników, nie ważne czy ktoś pracował w biurze, czy za kółkiem. Oczywiście nie mogło zabraknąć dziwnych przebieranek, i tutaj najlepsze: kierownik naszego oddziału przebrał się w uwaga: strój pomocnicy św.
  • Odpowiedz
W Polsce nie potrzeba ludzi o tak zlym nastawieniu. Najlepszeego w postepowej Angli zycze.


no gurwa czy ja muszę coś jeszcze do tego komentarza dodawać xDDDDD
  • Odpowiedz
Chciałam dzisiaj zrobić post na temat spożywki w UK. - ile co kosztuje i tak dalej, ale zgubiłam paragon ( ͡° ͜ʖ ͡°) więc będzie tylko zdjęcie posiłku i krótkie omówienie składników. Właściwie dopiero teraz zauważyłam, że to taki typowy obiad imigranta - makaron, mięso, sos no i oczywiście p--o! Ale powiem wam, że i naprawdę nieźle i całkiem smacznie to wyszło. No i tanio też :)

Zakupy robiłam w niemieckim supermarkecie Aldi, który dość mocno przypomina Lidla. W UK zdecydowana większość marketów jest brytyjska - Aldi, Morrisons, Tesco, Waitrose, Sainsbury's, Iceland, Farmfood (i chwała im za to, oby i w Polsce też tak było)... Aldi i Lidl są na pewno tańsze i w pewnym sensie gorsze niż markety "brytyjskie" i widać to po klientach. Natomiast brytyjskie są dużo lepiej zaopatrzone, większe, mają takie fajne rzeczy jak bary sałatkowe, stanowisko z pizzami, gdzie na twoich oczach robią ci taką pizzę, jaką chcesz (do odgrzania w domu, nie jest to pizzeria), stanowisko z gotowym ciepłym jedzeniem. Kanada! ( ͡° ͜ʖ ͡°) Ja najczęściej zakupy robię w Morrisons, bo mam najbliżej, no i oczywiście w polskich sklepach (ale to w innym poście opiszę wygląd polskich sklepików). Ogólnie rzecz biorąc obsługa jest lepsza, jest bardzo dużo stanowisk do kasowania produktów (także samodzielnego), wszystko jest elegancko poukładane na półkach, czysto, miło i przyjemnie.

Jedzenie na wyspach ogólnie jest dość tanie (między innymi dlatego, że właściwie wszystko ma podatek VAT 0%), ale ceny w różnych miejscach mogą się dość mocno różnić, stąd ktoś może napisać, że jemu śniadanie do pracy wychodzi £ 10 (bo na przykład kupował w drogim Co-op), a ktoś innych, że za £ 10 to on się w dwa dni naje. Jeśli ktoś jest gospodarny i oszczędny, to jedzenie wychodzi baaardzo tanio. Jak ktoś nie
szzzzzz - Chciałam dzisiaj zrobić post na temat spożywki w UK. - ile co kosztuje i ta...

źródło: comment_2Kk4soXHIPA3RFY7iu3xOTLIFKmyjCRk.jpg

Pobierz
  • 32
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#unaswuk #emigracja

Drogie Mirki i Mirabelki. Jesień przyszła i wiatr i deszcz i coś mnie wzięło na tęsknoty. Siedzę tu ponad 2 lata już, mam dobrą pracę, żonę i córkę małą (ale szybko rośnie), ale dzisiaj mam dość tego świata. Chciałbym wrócić do Polski. Ale jest to trudniejsze niż sam przyjazd tutaj, który był totalnie szalony.

Ech przytulcie albo coś, bo tęsknię za domem a nie potrafię nic
Queltas - #unaswuk #emigracja

Drogie Mirki i Mirabelki. Jesień przyszła i wiatr i ...

źródło: comment_wizoppu63TM9oix3fW5tQLZpKlt7f9LZ.jpg

Pobierz
  • 45
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@KwasnyPL: Jest jeszcze ostatnia faza, o której jeszcze nikt nie mówi, ale można o niej usłyszeć szczególnie jeśli porozmawia się z ludźmi, którzy wyjechali w latach 70/80 do USA.

Poczucie bezsensowności dalszego pobytu za granicą. Zrealizowali wszystkie plany, zarobili kasę, odłożyli na emeryturę, pomieszkali w USA. Niestety nie mają już do kogo wracać w PL. A nawet jeśli mają (fizycznie) to już dawno nie utrzymywali z nimi zażyłych kontaktów.

To
  • Odpowiedz
@Queltas:

Mam (...) córkę małą (ale szybko rośnie)

W tym miejscu już dałem plusa ;)

Moja narzeczona jest bardzo rodzinna, jest tutaj półtorej roku (ja dwa lata). I sama coraz mniej widzi sens powrotu
  • Odpowiedz
Zanim przyjechałam do UK, a było to prawie rok temu (dokładnie 355 dni) nie wiedzieć czemu, dość trudno było mi znaleźć informacje o życiu tutaj. Albo informacje były powierzchowne, albo patusiarskim stylem pisane, no albo ja nie umiem szukać. Między innymi dlatego wpadł mi do głowy pomysł pisania o tym, jak to "u nas w UK" wygląda - okiem młodej imigrantki. Zastanawiam się tylko, czy kogokolwiek będą te moje wypociny obchodzić xD
szzzzzz - Zanim przyjechałam do UK, a było to prawie rok temu (dokładnie 355 dni) nie...

źródło: comment_K6RiZvF0a9WtZbhqp885cnTqNeGNFmky.jpg

Pobierz
  • 38
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Lavie: a w życiu! jak byłam w Polsce to byłam prawakiem, przyjechałam do tej sodomy i gomory, zepsutego przez islamskich najeźdźców muslimów zachodu i przeszłam na dobrą stronę mocy ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
Angielski system szkolenia. Przyszedł do nas do warsztatu na miesiąc próbny 19 letni George, po skończeniu Collegu, z tytułem mechanika samochodowego.
Dzisiaj dostał pierwszą, samodzielną pracę: wymiana sprężyny w Berlingo.
Pierwsza jego czynność po zdjęciu koła - odkręcenie głównej nakrętki trzymającej sprężynę w ryzach.
Wahacz tak bardzo r-------y, drążek tak bardzo r-------y. Musiałem kątówką ciąć zwój po zwoju żeby jakoś się do tego dostać, a klient dostał w gratisie wymianę wahacza na
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@b2_spirit widziałem kiedyś to samo tylko w 206, jeszcze wyskoczyła półoś ze skrzyni i efektowna struga oleju się polała ( ͡° ͜ʖ ͡°) gość pracuje tam 20 lat tylko jest jakąś rodziną do szefa :)
  • Odpowiedz
#uk #anglia #prawo #unaswuk #podatki

Proszę o pomoc Mirusie, szczególnie ci z większym stażem w uk. Od poniedziałku zaczynam nową pracę, 25h/tydzień. Chciałabym podjąć drugą pracę, jakieś 10-20 godzin na tydzień. I tutaj pytanie: jak będzie moja praca w takim wypadku opodatkowana? Czy podatek będzie mi normalnie legalnie zwrócony po kwietniu (ofc jeśli nie przekroczę 11500 funtów)? Dziękuję!!
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@szzzzzz: nawet jak przekroczysz 11.5k to zwrócą ci nadpłacony podatek. dla przykładu jeżeli zarobisz 15k to opodatkowaniu podlega tylko różnica między kwotą przekroczoną, a kwotą wolną, czyli w tym przypadku 3.5k
  • Odpowiedz
Jutro jadę pierwszy raz do UK do Londynu i chciałbym żeby mi ktoś odpowiedział na kilka pytań.

1. Ile kosztują tam taryfy? Mam z hotelu na Wembley 3 mile. Ile to będzie kosztowało w niedzielę?

2. Ile kosztują tam jakieś Maki, KFC itd? Zjedzenie paru czisów, dużych frytek to jaki koszt?

#uk #wielkabrytania #pytanie #unaswuk
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach