Wpis z mikrobloga

#unaswuk #emigracja

Drogie Mirki i Mirabelki. Jesień przyszła i wiatr i deszcz i coś mnie wzięło na tęsknoty. Siedzę tu ponad 2 lata już, mam dobrą pracę, żonę i córkę małą (ale szybko rośnie), ale dzisiaj mam dość tego świata. Chciałbym wrócić do Polski. Ale jest to trudniejsze niż sam przyjazd tutaj, który był totalnie szalony.

Ech przytulcie albo coś, bo tęsknię za domem a nie potrafię nic z tym zrobić. Żyłem tak, żeby żyć, wielkich oszczędności nie ma, ale dobrze, że jakieś są. Może zacznę szalenie odkładać teraz i się nagle zwinę za pół roku? Nie wiem. Czasem chciałbym sobie móc wstawić tego mema z psem co żyje sobie na wsi i chciałbym sobie pożyć na wsi.

A co do strachów z powrotem to najgorszy jest strach o utrzymanie rodziny. Nie wiem czy znajdę pracę, czy będzie na takim samym poziomie, nie wiem czy żona znajdzie pracę. Nic nie wiem, a nie lubię niewiadomego. Jestem jak drzewo. Żeby mnie przesnieść trzeba mnie wyciągnąć z korzeniami, przy czym sporo się poniszczy niestety. Ale jak już siądę na innej glebie to zacznę wypuszczać kolejne korzenie i coraz trudniej się wyrwać. (,)
Pobierz
źródło: comment_wizoppu63TM9oix3fW5tQLZpKlt7f9LZ.jpg
  • 45
@Queltas:
"Tak nas powrócisz cudem na Ojczyzny łono.

Tymczasem przenoś moję duszę utęsknioną

Do tych pagórków leśnych, do tych łąk zielonych,

Szeroko nad błękitnym Niemnem rozciągnionych;

Do tych pól malowanych zbożem rozmaitem,

Wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem;

Gdzie bursztynowy świerzop, gryka jak śnieg biała,

Gdzie panieńskim rumieńcem dzięcielina pała,

A wszystko przepasane, jakby wstęgą, miedzą

Zieloną, na niej z rzadka ciche grusze siedzą." ~ Adam Mickiewicz dla Ciebie
@fiszifiszi: Dlatego pewnie jeszcze zostanę, żeby uciułać na start coś. Żonka znalazła pracę, to będzie łatwiej oszczędzać.

@cigolce: No właśnie to mnie boli. ( ͡° ʖ̯ ͡°) A chciałbym więcej niż tylko żona i córka

@Metiu1231: Ech weź. Urodziłem się w 14 tysięcznym miasteczku, żyłem sobie na jego obrzeżach, mam żonę ze wsi. Ładnie tam, zielono, cicho. Nową obwodnicę zrobili to czasem w nocy można
@Queltas: Jeśli nie lubisz niewiadomego opracuj plan.
Maksimum oszczędności miesięcznie, przez 12 miesięcy. Dąż do celu, realizuj plan. Z takim nastawieniem, gdy będziesz wiedział że wracasz, będzie łatwiej.
A pracę znajdziesz w Polsce bez problemu. Może na początku nie będzie ona dobrze płatna, ale aktualnie w dobie taniej siły roboczej z Ukrainy szybko awansujesz nawet w małej firmie.
@KwasnyPL: Jest jeszcze ostatnia faza, o której jeszcze nikt nie mówi, ale można o niej usłyszeć szczególnie jeśli porozmawia się z ludźmi, którzy wyjechali w latach 70/80 do USA.

Poczucie bezsensowności dalszego pobytu za granicą. Zrealizowali wszystkie plany, zarobili kasę, odłożyli na emeryturę, pomieszkali w USA. Niestety nie mają już do kogo wracać w PL. A nawet jeśli mają (fizycznie) to już dawno nie utrzymywali z nimi zażyłych kontaktów.

To jest
@Dentka7: To może być dobry pomysł, dodatkowo mam zamiar przed zjazdem zacząć szukać pracy jeszcze z UK, żeby ewentualnie nie było przestoju bez niczego.

@KwasnyPL: Wydaje mi się że je widziałem, coś na kształt sinusoidy? Najgorsze jest to, że zgrało się to 4 osobom na raz: mi, mojej żonie, teściowej, która jest z nami i pomaga nam ogarnąć i oszczędzać (głównie jako niania dla córki) i mojej mamie, która namawia
@Queltas:

Mam (...) córkę małą (ale szybko rośnie)

W tym miejscu już dałem plusa ;)

Moja narzeczona jest bardzo rodzinna, jest tutaj półtorej roku (ja dwa lata). I sama coraz mniej widzi sens powrotu do PL.

Co nam pomaga? Pomaga nam to, że wiemy ile możemy zarabiać w PL a ile w UK i na co to nam i naszym przyszłym potomkom może pozwolić. Koszt £1000 na wycieczkę to jest po
@mynameis60: Dzięki :) tego chyba właśnie potrzebowałem jak to pisałem. Siądę nad tym, poszukam, porównam i sprawdzę :) mam problem z docenieniem swoich umiejętności, ale jakoś sobie z tym poradzę i zrobię sobie porównanie :)

Moim największym marzeniem od zawsze było, żeby żyć godnie z rodziną.:)
@Queltas: Ja mam właśnie taki cel w życiu. Zapewnić godne życie sobie i swoim najbliższym. W miarę możliwości zdrowotnych nie martwić się o jutro.

My jesteśmy razem prawie 6 lat. Po drodze mieliśmy i traciliśmy pieniądze (nieudany biznes). Ale dopiero tutaj czujemy, że żyjemy. Że możemy być w pełni szczęśliwi.