Mieszkam sobie ze szkocką rodziną. Zrobiłam na obiad makaron z suszonymi pomidorami i szpinakiem. Babeczka zapytała mnie co to jest to zielone (przypuszczam, że szpinak widziała tylko w Popeyach) po czym zawołała męża, żeby zobaczył i mówi "pierwsze widzę, żeby ktoś dodawał szpinak do makaronu", a on dodaje "ohyda". Musielibyście widzieć ten grymas obrzydzenia na ich twarzach...
Przypomniałam sobie wtedy te wszystkie niedzielne obiadki z nimi, przy których najważniejszą umiejętnością jest prawidłowe
Przypomniałam sobie wtedy te wszystkie niedzielne obiadki z nimi, przy których najważniejszą umiejętnością jest prawidłowe
Komentarz usunięty przez autora