Hej Mirki i Mirabelki,
potrzebuję pomocy i rady w dość poważnej sprawie. Moja dziewczyna od kilku miesięcy jest nękana przez gościa, którego kojarzy chyba pół okolicy – typ wiecznie z piwem w ręku, znany z przesiadywania w parku. Od jakiegoś czasu „zakochał się” w mojej dziewczynie, która pracuje w sklepie monopolowym Duży Ben.
Zaczęło się od „żartów” i próśb o























Słuchajcie, bo grupa pewnych neoliberalnych dzbanów ubzdurała sobie, że zrobią mi wjazd na życie. Powód? Urodziłem się tego samego dnia co pewien austriacki akwarelista i wg nich to wystarczający powód, żeby bawić się w detektywów.
Pajace od rana siedzą i próbują mnie stalkować, prześwietlać profile i „niszczyć” XD Chłopaki, krótka piłka: możecie sobie te wasze śledztwa o kant kuli rozbić. Szkoda waszego czasu