ale dzien z dupy mirki. jechalem na egzamin na 10.00. oczwiscie spoznilem sie bo przejechanie 150km w 3 godziny przeroslo nasze drogi krajowe. przed wyjazdem braklo gazu w kuchence wiec o 6.30 latalem z pusta butla po wiosce celem jej wymiany. wymienilem. potem braklo gazu w oplu, silnik zaczal chodzic na trzy gary, stalem w dwoch korkach, byl wypadek, potem stalem na przejezdzie kolejowym zeby po dojechaniu na miejcse szukac parkingu przez
  • Odpowiedz
O kurdebele jak kisnę z naszego wymiaru sprawiedliwości :D W 2011 roku (już nawet zdążyłem zapomnieć o sprawie) zapisaliśmy się z moją kobietką na kursy językowe w Trójmiejskiej Szkole Języków Obcych, ultra atrakcyjna oferta na Grouponie. Oczywiście tak atrakcyjna, że po jednym semestrze właściciel szkoły okazał się oszustem - nie płacił za wynajem pomieszczeń, nie płacił pracownikom, nie odprowadzał składek ZUS itd. Prowadził oddziały też w innych dużych miastach i wszędzie to
@Sickstee: Groupon to jeszcze istnieje?

Mój tata kupił mi tam w prezencie kurs na prawo jazdy na motocykl (kat. A) w firmie MOBILEK z Legionowa.

To był największy wałek w dziejach! Tych ofert puścili więcej niż mieli możliwości przerobowej. Sale z kursantami w których było po 200 osób. Potem stanie w kilkugodzinnych kolejkach lub odbijanie się od drzwi bo zabrakło wolnych terminów na jazdy i proszę się zgłosić w następnych miesiącu
  • Odpowiedz
#sadstory #coolstory

Rodzicielka poleciała wczoraj do Egiptu, więc poprosiła moją babcię, żeby przyszła do nas do domu i opiekowała się moim młodszym bratem (czyta; robiła mu obiady). Gdy wychodziłem na miasto po 16 nie było jej jeszcze u nas, pomyślałem, że pewnie zapomniała albo przyjdzie później. Na miasto pojechałem ze znajomym kupić parę rzeczy, później wpadliśmy do niego. Coś mnie naszło, żeby zadzwonić do babci, żeby upewnić się czy nic się jej
Nie udało mi się życie, zmarnowałem. Uciekłem od pierwszej i jedynej miłości, potem ożeniłem się bez miłości. Jedyna istota którą kocham, mój syn, wychowywał się w piekle mojego małżeństwa, tak jak ja wychowywałem się w piekle małżeństwa moich rodziców. A myśl, że mój Sylwunio będzie tak samo nieszczęśliwy jak ja, łamie mi serce. Praca, która była moim powołaniem, okazała się udręką za grosze. Zabija mnie samotność, którą sam sobie zgotowałem, nikt i
"Boję się rano wstać, boję się dnia, codziennie rano boję się otworzyć oczy, ze strachu przed świtem, zupełnie nie wiem, co zrobić z nadchodzącym dniem. No nie mogę. (O, #!$%@?! W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego). Mam niby jakieś obowiązki, a przecież – pustka, jakby zupełnie nie miało znaczenia czy wstanę czy nie wstanę, czy zrobię coś, czy nie zrobię (ja #!$%@?ę), higiena, jedzenie, praca, jedzenie, praca, palenie, proszki, sen.
  • Odpowiedz
Chciałbym opowiedzieć Wam swoją historię. Z góry informuję, że nie znajdziecie w niej niesamowitych zwrotów akcji, wielkich odkryć, skandali, ani niczego nadzwyczajnego. Piszę tą historię tylko po to, aby po mnie pozostało coś, jakaś pamięć... Niektórzy może zrozumieją moje intencje.

Urodziłem się w roku 1975. Od dziecka byłem skromnym i nieśmiałym chłopcem. Gdy inni ciągali dziewczynki za włosy, ja uważałem to za akt złego wychowania i siedziałem cicho w kącie. Nie miałem
Mam w piwnicy kartonik z trocinami po cięciu drewna. Używam ich w celach opałowych. Poszedłem więc podłożyć do pieca, zaczerpnąłem garść tych trocin. Jakież było moje zdziwienie gdy okazało się ze kot skorzystał pierwszy z trocin i to nie w celach opałowych.

#sadstory
Kilka lat temu jako ministrant wiele razy chodziłem po kolędach, a jak wiadomo - różni ludzie = różne historie (często śmieszne) postaram się kilka z nich spisać bo myślę, że warto. Oczywiście wszystko to #truestory

Pierwsza historia nie będzie śmieszkowa ale pokazująca jak bardzo pozbawieni skrupułów mogą być ludzie...

Chodziliśmy już z godzinę po bloku śpiewając wszędzie tą samą kolędę (po co się wysilać) w kieszeniach czekolady zamieniały się w polewę stajemy
@lol2x: Myślałem, że dziadek napisze sobie jakąś apkę na androida... co ten Wypok robi z ludźmi...

Historia dobra, a takie sytuacje są naprawdę ciężkie orzechy do zgryzienia.
  • Odpowiedz
To nie przyjaciel tylko leszczuch ;-) Jesli laska chciala sie bawic, to mogles jej to umozliwic, nie zwracac uwagi... Bo nikt nie lubi byc ograniczany. Przeciez nie chcialbys, aby dziewczyna ci czegos zabraniala... Klab to klab, rozne rzeczy sie dzieja, lecz jak Cie kocha, jest lojalna, to nie widze przeszkod. To tylko para dwoch ludzi - zwiazek, nie malzenstwo i obowiazki.
  • Odpowiedz
Tak jak wcześniej pisałem, postaram się to opisać możliwie dokładnie i możliwie zwięźle. Pewne fakty (miejsca, imiona itp. nieistotne rzeczy) zmieniłem na potrzeby ochrony prywatności (niekoniecznie mojej).

Zaczęło się to jakoś z początkiem lata 2010 – miałem wypadek samochodowy i leżałem potem w domu kilka tygodni. Nudząc się któregoś wieczora założyłem konto na portalu randkowym (nie byłem z nikim wtedy). Dosyć szybko złapałem kontakt z jakąś dziewczyną z Wielkopolski. Miała na imię
@LaTuaOmbra: Liczyłem na to, że laska w tajemnicy napisała aplikację na Androida, która pokazywała Twoje trasy i pozwalała wyznaczyć optymalny termin spotkania i że nie należy patrzeć z góry na ludzi, z którymi nie jesteś w związku (ergo: nie znasz ich za dobrze), a tu taka nuda...
  • Odpowiedz
KTO DZISIAJ ZALICZYŁ 3H NA HALI WYMIAROWEJ W KOSZYKÓWKĘ GRAJĄC Z LUDŹMI, KTÓRZY TRENUJĄ NA CODZIEŃ KOSZA JEST WYKONCZONY, CHCIAL SIE WYSPAC, A TU PISZE KOLEGA, ZE POTRZEBUJE POMOCY W NOSZENIU JAKICHS CIEZKICH RZECZY I MUSI WSTAC O 7 ?

1. NO #!$%@? JA..

#piostszakstyle #sadstory #truestory
#sadstory

Znajomy od kilku miesięcy pisze z pewną dziewczyną. Widzieli siebie jedynie na zdjęciach z facebook'a. Ostatnie dwa tygodnie to okres w którym zaczeli sobie wstawiać na fb buziaczki i serduszka. Ten chłopak nawet ustawił, że jest z nią w jakimś tam związku. Nigdy się nie spotkali ponieważ ona zawsze miała wymówkę. Jak nie praca to wyjscie z koleżankami. Dzisiaj rozmawiam ze znajomą co zna tę dziewczynę i pyta się mnie czy
Kiedyś miałem przyjaciela. Spotykaliśmy się przynajmniej raz w tygodniu- byliśmy typowymi kumplami, każdy facet powinien mieć takiego. Przez ostatnie półtora miesiąca ów znajomy nie miał czasu na choćby małe piwo- cały czas coś mu ,,wyskakiwało". Myślę sobie- ,,teraz przerwa świąteczna, to może się uda". Jednego dnia mnie wystawił, drugiego (wczoraj) powiedział, że nie ma czasu. Wchodzę wczoraj do klubu i widzę tego ziomka jak z kumplami z roku chleją piwko. Nikt mnie
Wpis dotyczy debilizmu na drodze. TL;DR na końcu.

Jeżdżę po polskich i europejskich drogach już ponad 15 lat bez wypadku z własnej winy. Stosuję suwaczek i wpuszczam auta stojące za długo na podporządkowanej. Nie wkurzam się na eLki. Niezależnie od prowadzonego auta nie szaleję i nie jeżdżę agresywnie. Staram się jeździć ekonomicznie, lecz dynamicznie. Znajdowanie równowagi między tymi skrajnościami sprawia mi przyjemność. Bynajmniej nie jestem zawalidrogą...

Ale aż do tych świąt
chyba nie #coolstory , a raczej #sadstory ale i tak #niemoje #czarnyhumor

Czas przedświąteczny to czas zakupów, ale również działalności filantropijnej. O ile mam gdzieś osoby ubogie, które są w wieku produkcyjnym (ponieważ mogą sami wziąć się do roboty, a nie żebrać od innych ludzi) to jednak żal mi strasznie dzieci. Fakt faktem, bachorów też nie lubię (mam straszny opór przed zabawą, przytuleniem, wzięciem na rękę dzieci z rodziny, a co dopiero
  • Odpowiedz
Otwieram lodówkę. W lodówce milion rodzajów mięsa, ryb, ciasta, sałatki. Obok owoce, warzywa, soki, słodycze... Ale nie ma tego jednego, jedynego: sera żółtego. Biegnę do mamy, krzyczę: mamo, mamo, gdzie jest żółty ser? Mama na to: zapomniałam, nie ma sera. A ja, zalewając się łzami: jak to, święta bez sera? ;(

#niecoolstory #sadstory