#anonimowemirkowyznania Zainspirowany wpisem z goracych o umiejetenosciach jezykowych rekrutacji. Od ponad 7 lat mieszkam w UK, skonczylem tu studia, ostatnio nawet zostalem poddanym królowej. Z powodow osobistych planuje, przynajmniej czasowo, wrocic do Polski. W zeszlym tygodniu dzwoni do mnie rozradowana pani z HRu z polskiej firmy, ze "przeszedlem pierwszy etap rekrutacji", czyli "siwi skrinink", i że ona chce sprawdzic moje kompetencje jezykowe z angielskiego. Upewniam sie, ze widziala moje CV, potwierdza
@funeralmoon: lorem ipsum, nie znam łaciny, proszę o tłumaczenie, dlaczego pan tak napisał, co to ma być, ja nie dosyłalam tekstu do ulotki, dlaczego, po co, czemu, ide na kawe do Halinki.
Uważam, że skoro jest zwyczaj że jak #niebieskiepaski się oświadczają to powinny podarować #rozowepaski pierścionek zaręczynowy, to powinien być taki zwyczaj że #rozowepaski, w ramach wdzięczności, powinny zwyczajowo kupować w pełni wyposażoną szafkę narzędziową:
Kto by nie chciał takiej szafki niech pierwszy rzuci minusem.
Kto pomaga dzieciom w projektach domowych plusuje, dzieci przewijają dalej.
Klasa pierwsza, wiek 5 lat. Projekt: miasto 3d. Projekt wykonała córka, realizacja głównie ona, ja pomagam gdzie trzeba ciąć, kleić mocno, trzymać kąty. Materiały: od tygodnia zbieraliśmy recyklingi. Za podstawę robi karton z przesyłki mąki. Tylko diabelski młyn robiłem sam, bo wszystko klejone.
Dzień z życia programisty\testera: – Słuchaj, jesteś developerem. Powiedz, dlaczego tak często nieprawidłowo szacujecie czas na stworzenie softu? – Wyobraź sobie, że musisz rozładować ciężarówkę. Ile czasu to zajmie? – Parę godzin. – To Kamaz. – 8 godzin.
@mszef: Znałem wersję wywrotką kamaz z końcówką "No i na naczepie" "Ale to wywrotka, nie ma naczepy!" "Czy ja mówiłem, że znam się na ciężarówkach"? :D
@mszef to tak jak z tą "mała zmianą w projekcie" i próba wytłumaczenia że to tak jakby do gotowego 5pietrowego bloku z podziemnym garażem nagle dołożyć sobie piętro między I a II. Od tak, mała zmiana tylko szybko bo jutro testy a w poniedziałek idzie na produkcję.
"Mam poczucie absurdu, że sześcioletnia dziewczynka w Bangladeszu, raniąc sobie paluszki, szyje sukienkę, bo inaczej nie zje obiadu, a potem ta sama sukienka ma tysiąckrotne przebicie. To nie jest przecież tak, że my wszyscy jesteśmy wyzyskiwaczami. Taka opinia jest trochę jak nałożenie podatku na nas, bogatych, za to, że wcześniej wstajemy, więcej pracujemy, dźwigamy większy ciężar."
Ale se bym poszedł na taką kartkówkę z pszyry ucząc się wcześniej z książek z ładnymi objaśnieniami i kolorowymi obrazkami, a nie jakimś 700 stronnicowym potworem w niezrozumiałym języku o wytrzymałości materiałów czy innej termodynamice z 1950 roku.
@to_jest_chyba_kurcze_zart: Książki akademickie moim zdaniem komplikują najprostsze rzeczy. Po co wyjaśnić np. do obliczania czego służy dane twierdzenie. Lepiej z-----ć 20 stron różnymi mutacjami wzoru, a zamiast normalnych liter dać trudne znaczki ( ͡°͜ʖ͡°) wygląda poważniej.
jakies 5-6 miesiecy temu koles psikal mi gazem po oczach pozniej mnie skopal, sliwka pod okiem, polamane zebro X, niedosluch lewogo ucha, wypalone spojowki, otarcia, siniaki na nogach itd. + uszkodzenie auta na kwote ponad 1500pln bo lusterko tyle oryginalne kosztuje. tzw w------l :D zasadniczo moglem sie bronic ale zrezygnowalem bo kiedys mialem taki przypadek, ze zostalem zaatakowany i w obronie troche skatowalem chlopa...no i na sprawie nie bylo milo dla mnie
@Venro: nie każdy ma czas chodzić na zakupy w sobote. zresztą, też sporo osób np podróżuje i nie ma możliwości np kupić wody jak mu się skończy czy coś. Nie rozumiem tego pędu, bo na zachodzie. No super nie jesteśmy zachodem xD Też sporo osób studiuje dziennie i w weekendy chciało dorobić w sklepie i nagle odbiera im się miejsca pracy, nie każdy nadaje się do gastronomii
@duzeelobenc Ale już nie będą mieli wolnego dnia w tygodniu, w którym mogli załatwiać jakieś swoje sprawy. A co do studentów. Teraz w takiej sytuacji znalazło się pewnie kilka tysięcy osób więc nie będzie tak łatwo o nową pracę dla nich.
Zainspirowany wpisem z goracych o umiejetenosciach jezykowych rekrutacji.
Od ponad 7 lat mieszkam w UK, skonczylem tu studia, ostatnio nawet zostalem poddanym królowej. Z powodow osobistych planuje, przynajmniej czasowo, wrocic do Polski. W zeszlym tygodniu dzwoni do mnie rozradowana pani z HRu z polskiej firmy, ze "przeszedlem pierwszy etap rekrutacji", czyli "siwi skrinink", i że ona chce sprawdzic moje kompetencje jezykowe z angielskiego. Upewniam sie, ze widziala moje CV, potwierdza