Taka niespodzianka mnie dzisiaj spotkała - A4 w kierunku Wrocławia, węzeł Gliwice-Sośnica, godz. 10:50. Akcja od 00:00, choć na początku nie widać, mimo że wideo powiększone. Główny bohater to białe audi w centrum ekranu. Nie zazdroszczę kierowcy w ciemnym aucie, który miał miejsca w pierwszym rzędzie.
Niestety moja kamerka jest słaba i przy prędkości autostradowej mam trudności z odczytaniem rejestracji (wrzucę zdjęcia w komentarzu), ale może ktoś ma lepsze nagranie.
@skrytozgroza: Wg mnie rejestracja ukraińska AI 9242 PB? albo FB ale głowy nie dam. Ciekawe czy nasza policja ma wgląd w ukraińskie rejestry, żeby dobrać do auta.
Drogie górskie Mirki, coś Wam powiem: warto się wybrać w #alpy. Wow, ale odkrycie, prawda? ¯\(ツ)/¯
Nawet nie o to chodzi, że to większe czy piękniejsze #gory niż Tatry, ale co innego mnie tam zaskoczyło. Tam nikogo nie ma. Serio.
Byłem na przełomie czerwca i lipca br w okolicach Innsbrucku (Inntaler Hohenweg) i na szlakach było pusto. Może to dla nich dopiero początek sezonu, ale mimo wszystko - wszyscy
@skrytozgroza: @MacronT1000 w ramach ciekawoski woda z górnego Dunaju przesącza się przez wapienne skały i płynie do Renu. Za jakiś czas pewnie Dunaj stanie się jego dopływem ;)
W marcu tego roku odwiedziły mnie takie ptaszki, to zdaje się Raniuszki - https://pl.wikipedia.org/wiki/Raniuszek_zwyczajny . Dobijały się do okna bez opamiętania. Nawet kota za szybą się nie bały.
Hej, górskie Mirki, jest tu ktoś jeszcze po wielkiej smucie?
Taka tam Babia Góra, z dzisiaj. Na zdjęciu wygląda to jak ładna pogoda, ale bez obaw, tak pięknie to tylko bezpośrednie okolice szczytu. Reszta w chmurach + miejscowe zamglenia. Trochę wiało powyżej lasu, a na szczycie dość mocno - jak przystało na Diablak. Szlaki przetarte, zaśnieżone, lodu odkrytego właściwie brak, więc w górę dało radę bez raczków. W dół tak sobie się
Hej Mirki z #tatry lub może #zakopane. Kupowałem na Rusinowej Polanie w bacówce Stanisława Rychtarczyka #oscypki, bundz i przy okazji wziąłem też takie małe serki. Świeże, niewędzone, delikatny, słodkawy smak. Są przepyszne. Prawie jak mozzarella, podobne w smaku do tamtejszego bundzu (tylko bez kwaśnego posmaku), konsystencja nieco bardziej grudkowata. Niestety nie zapytałem co to właściwie jest i teraz nie będę wiedział czego szukać.
@skrytozgroza: To są po prostu białe serki, tak je nazwano nieciekawie. Do mleka owczego dodawana jest podpuszczka dzięki której powstaje masa serowa. Masę trzeba następnie odcisnąć. Masa serowa, która zostanie odciśnięta będzie mogła być formowana w ostateczne kształty. Potem ląduje w solance, te chyba nie za długo.
Zmarzły Staw Gąsienicowy. Rzeczywiście Czarny był dziś czarny a Zmarzły był zmarzły.
Do Czarnego Stawu Gąsienicowego można było spokojnie iść na spacer w samych butach, na podejściu do Zmarzłego już konieczne raczki albo raki. Nieciekawie tam było wyżej, więc dalej już nie szedłem. Kilka osób mijanych na szlaku mówiło, że do Koziej Dolinki jest przetarte i da się dojść a wyżej już raczej nikt nie idzie. Ale się nie skusiłem, już przy
Ornak dzisiaj. Na górze piękne zimowe krajobrazy, na dole rześko, ale prawie lato. A pomiędzy - błoto, woda, kasza śniegopodobna. Bardzo ślisko. Raczki wg mnie konieczne, kijki bardzo przydatne jako dodatkowe zabezpieczenie i pkty podparcia, szczególnie w tych miejscach przejściowych, gdzie kolce nie za bardzo mają się w co wbić. Szlak od Przełęczy Iwaniackiej udeptany, od drugiej strony przez Zadni Ornak pewnie też, dużo osób szło z tamtej strony.
Lisek - degenerat żebrzący o kabanosy na Przełęczy Iwaniackiej. Zwierzak zepsuty, pcha się do ludzi, prawie jak by był wściekły. Nie karmcie dzikich zwierząt.
Kilka fotek z wycieczki na Grzesia - przy okazji trochę #warunkiwgorach.
W Dolinie Chochołowskiej zielono i jeszcze nie widać jesieni (nie licząc ulewy do południa). Szlak na podejściu na Grzesia wolny od śniegu, dopiero pod sam koniec kilkadziesiąt metrów z kaszą śniegowo-błotno-kamienną. Poza szlakami płaty śniegu od ok 1500m n.p.m., na wysokości szczytu może z 10cm śniegu. Dało radę bez raczków, ale kijki się przydały.
Parę miesięcy temu dzięki temu wpisowi na mirko dowiedziałem się o takim miejscu jak Kozie Grzbiety. Dziękuję @kontodlabeki za tamten wpis. No i wczoraj byłem sprawdzić, rzeczywiście miejsce jest przepiękne. Polecam każdemu, kto lubi Karkonosze i jeszcze słabo zna stronę czeską (jak ja). Może Śnieżnych Kotłów to miejsce nie detronizuje, ale na pewno mieści się w czołówce sudeckich widoczków.
Z jednej strony widok na Szpindlerowy Młyn i Hrazený důl (ależ to dziura!),