Milion pękł. Fajno (。◕‿‿◕。) Kolejny raz po kwadraciki. W bólach udało się połączyć obie strony Narwii. Zbieranie, tego gówna poza miastem to istny masochizm. O ile trasa 23 km to w sumie lajcik po wale, to 16 doprowadziła mnie na skraju paniki. Późno było, bo po 23. Nie chciało mi się jechać na około,
co zrobić 1. męczyć się i próbować zasnąć 2. przeczekać sposobami do 6 rano, pójść po 3 lomze miodowe, zrobić tosty z salami i serem gouda z przyprawami, pojeść popić i zasnąć?