@t2000: Studia były dla mnie łatwiejsze, choć czasowo więcej zabierało, bo było tego po prostu kilka razy więcej. Praca? No super, stałe godziny i dostaję za to kasę powyżej średniej krajowej. Nie rozśmieszajcie mnie xD
Cyrk z wolną Wigilią i niedzielami handlowymi to coś, czego nie rozumiem. Nie możemy traktować pracowników handlu jak wszystkich innych i po prostu dać i pracować? Przemysł pracuje 24/7, gastronomia, taksówkarze, komunikacja miejska, prezenterzy w TVP, każdy przy zatrudnieniu wie, że będzie pracować w weekendy, święta, czasem w nocy i nikt z tym nie ma problemu. Ale jak baba w sklepie się zgodziła pracować w niedzielę to nagle trzeba jej robić ustawę,
ale w sumie to trochę nie rozumiem XD skoro od tylu lat to sie dzieje i już się tego nie odkręci, no będzie kusić a lud czekać XDDD to dlaczego miasto nie zrobi z tego nowej tradycji/atrakcji turystycznej i skoro tak jest, to zorganizuje coroczne palenie kozy w ramach świąt i tak reklamuje miasteczko XD
Bez sensu, to jak granie w gry na najłatwiejszym poziomie i na kodach. Tak
✨️ Obserwuj #mirkoanonim Złości mnie bardzo w pracy egoistyczny zwyczaj braku tzw. small talku, czyli krótkich, grzecznych i niezobowiązujących rozmów na tematy ogólne. Zwłaszcza młodzi ludzie, w tym głównie młodzieżowe Zetki, nie chcą i nie potrafią rozmawiać na ogólne tematy z koleżeństwem w pracy. Dla przykładu ja zawsze spotkane osoby w drodze do biura, w windzie, na korytarzu czy w jakiejkolwiek wspólnej przestrzeni regularnie zagaduję, mówię o pogodzie, o zbliżających się
✨️ Obserwuj #mirkoanonim Witajcie. Dziś świętuje swoje 41 urodziny, konto usunąłem jakiś czas temu, a chciałem napisać kilka zdań, dlatego z anonima.
Dziś po pracy około 14:45 zabieram z domu córkę 10 lat, która sama wraca po szkole, bo ma tak blisko, że nawet przez jezdnię nie musi przechodzić. Idziemy razem na piechotę po żonę, która kończy o 15:00 i dalej do restauracji, gdzie dołączy do nas jeszcze syn, który kończy też o
Polak spotyka się ze Szkotem w Paryżu. Rozmawiają i nagle Szkot mówi: - A Ty wiesz, że ja tu już od 4 dni jadam najlepsze potrawy w najdroższych restauracjach i nic nie płacę? - Jak to?! - wykrzyknął Polak. - Mam na to super sposób. - mówi Szkot - Wchodzę do ekskluzywnej restauracji. Zamawiam przystawki, najdroższą z możliwych zup, potem drugie danie... Oczywiście najlepsze wino, a na koniec deser i kawę. Zjadam
Jak czytam o tych ubezpieczeniach zdrowotnych w USA to dziwi mnie że dopiero do czegoś takiego doszło. xD
Masz raka i mimo decyzji lekarzy musisz się bujać z ubezpieczeniami miesiącami, żeby pokryto koszta zaleconego przez lekarzy leczenia. Opóźnienia tygodniowe czy paromiesięczne w kluczowym momencie.
Zakładając że w ogóle przejdzie bo procent odrzuceń u tej firmy z zabitym ceo to 31%.
W Polsce służba zdrowia jest, jaka jest, ale jest. Jak zasłabniesz na ulicy i zabierze Cię pogotowie, to nie musisz się martwić, że pójdziesz z torbami, bo rachunek za leczenie będą spłacały twoje wnuki. Szczerze mówiąc, wolę naszą służbę zdrowia, ze starymi szpitalami, nieremontowanymi salami chorych i wspólnymi łazienkami na korytarzach, niż warunki hotelowe i rachunki
Komentarz usunięty przez moderatora