Pracowali na cud. To oni ratowali wychłodzonego Adasia
W niedzielę 30 listopada Marcin Słowik, dyspozytor krakowskiego pogotowia ratunkowego, szedł przed 7 rano na swój dyżur. Zmarzł, bo było naprawdę zimno. Dwie godziny później pomogło mu to podjąć kluczowe decyzje.
z- 75
- #
- #
- #