Na fali #medycznewyludzenia założyłem wczoraj Profil Zaufany i konto w ZIP NFZ. W chwili obecnej trwa synchronizacja danych.
Jeżeli jest ktoś ciekaw ile kosztowało leczenie nowotworu od 2014 roku do teraz (2 przeszczepy szpiku, kilkanaście cykli chemioterapii + radioterapia oraz badania diagnostyczne z opieką poradni hematologicznej) to prosiłbym o zaplusowanie tego wpisu lub wysłanie wiadomości na PW. Będę wołał.
Dane postaram się udostępnić we wrześniu, gdy już wszystko będzie zsynchronizowane.
Jedziemy z kumplem z Warszawy do Wrocławia i mamy na blablacara gościa. Dżordż. Myśleliśmy, że Brytyjczyk, a tu podchodzi młody człowiek o śniadej karnacji i mówi (po polsku):
- Cześć! Jestem Dżordż. Jestem Portugalczykiem. Jadę do Wrocławia do kolegi, bo ma... (tu mu brakło słowa) WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO DZIEŃ.
@miscyfion: a, faktycznie, mój błąd, ale wciąż dla kogoś kto nie ogarnia za bardzo języków poza polskim i trochę angielskim brzmiałoby to jak choroba gardła xD
Siedze z mame, starszy nagle wbija do domu. W stroju elektryka, bo pracuje w drugiej największej elektrowni w kraju. Ale kurde, jest 17:00, a miał być po 22:00. Okazuje się, że kierownik zmiany go podwiózł, żeby wziął z garażu narzędzia, które pozwolą naprawić awarię uniemożliwiającą pracę całego bloku energetycznego XD
@bizonsky: Ale co w tym dziwnego? Jeżeli mają szanse szybko przywrócić dzięki temu prace to dlaczego by nie skorzystać? Równie dobrze mogli na szybko załatwiać żeby im przywieźli te narzędzia od jakiegoś ich dostawcy, ale tak pewnie było najszybciej.
K---a nie ma nic gorszego niż loszki-podróżniczki. Podchodzisz do takiej i nawet zanim zdążysz otworzyć gębę ona od razu: - Siemaanon! Nie wiem czy wiesz, ale ja lubię podróżować! PODRÓŻOWAĆ, wiesz co to znaczy,k----u? Nie no spoko, myślisz sobie i próbujesz zagadać o Bieszczadach, albo innym wypadzie do Włoch. Ale ta nie, zatrzyma Cię w pół słowa i od razu: - Bieszczady to biedagóry. Ja ostatnio zwiedzałam dzikie, nieoznakowane szlaki w południowych łańcuchach Alp mołdawskich. Nie słyszałeś o nich? No jaszka, bo przeczytałam o nich w piśmiedla koneserów-podróżników, takich jak jaxD Ostatnio jak jechaliśmy z ekipą, to z 30 osób wróciło 6, resztę w--------ł orangutan ale i tak było zajebiście xD Wiesz, nie korzystaliśmy z kwater, bo nikt tam k---a nie mieszka, więc mieliśmy tylko dziurawe namioty, zabrane napotkanym na drodze, zmarłym z wyziębienia podróżnikom xD
Czy jeśli jestem świadkiem na drugim ślubie swojego najlepszego kumpla, i byłem też świadkiem na jego pierwszym, to czy przemawiając do gości na weselu mogę zacząć od: Witam was ponownie.
Samolot uległ awarii w przestworzach i zaczyna powoli spadać. Na pokładzie jest czterech pasażerów, ale tylko trzy spadochrony. Pasażerowie z początku patrzą po sobie nerwowo, w końcu pierwszy pasażer się odzywa:
- Nazywam się Robert Lewandowski, nadchodzi mundial i miliony Polaków oczekuje sukcesu kadry. Nie może mnie tam zabraknąć!
Złapał pierwszy plecak i wyskoczył z samolotu. Niewiele myśląc drugi z pasażerów wstał z siedzenia i krzyknął:
Obrazek powiązany, to tzw. komora deprywacyjna. Wewnątrz tej komory, nie ma ani odrobiny światła i nie dochodzą żadne dźwięki, do tego w środku jest woda z solą sprawiająca, że unosimy się. Podobno po jakimś czasie spędzonym wewnątrz, brak bodźców zewnętrznych połączony z trudnością w lokalizacji własnego ciała może prowadzić nawet do halucynacji. Koszt takiej przyjemności za jedną godzinę spędzoną wewnątrz to w najbliższym mnie Gdańsku 120PLN. Zamierzam się wybrać w ten weekend.
Dziobak, którego podobiznę zobaczyć możecie na zdjęciach poniżej, jest przedstawicielem (poniekąd bardzo zróżnicowanej i unikalnej) fauny australijskiej. Oczywiście mówiąc o dziobaku mam na myśli właśnie Dziobaka Australijskiego (Ornithorhynchus anatinus). Obecnie to jedyny przedstawiciel rodziny Dziobakowatych. Dlaczego istnieje rodzina z jednym tylko gatunkiem? Odpowiedź jest prosta – kiedyś tych gatunków było więcej (aż trzy), niestety dwa wyginęły w prehistorii. Dziobaki zalicza się do podgromady prassaków.
Dziobak (niektórym znany z Fineasza i Ferba jako Pepe Pan Dziobak), jak już wspomniałam, wbrew swojej aparycji należy do gromady ssaków. Należy także do rzędu stekowców, które czasem określa się mianem najprymitywniejszych ssaków. Dlaczego uważane są za prymitywne? Ze względu na stopień rozwinięcia narządów – drogi moczowe, płciowe i jelito u stekowców uchodzą do wspólnego zbiornika, zwanego wdzięcznie kloaką lub stekiem (stąd: stekowce). Do tego samego rzędu należy kolczatka.
Dziobaka odkryto w roku 1798 i początkowo wytykano badaczom oszustwa, ponieważ nikt nie mógł uwierzyć w jego istnienie. Pływający bóbr o płaskim dziobie, znoszący jaja i do tego karmiący młode własnym mlekiem? Pewnie też bym nie uwierzyła gdyby pokazano mi ten gatunek po raz pierwszy. Dziobak stanowi właściwie fuzję ssaka i gada. Wśród cech typowych dla ssaków wyróżnić można odżywianie młodych, stałocieplność, przeponę. Wśród cech gadzich: posiadanie kloaki, składanie jaj, sposób poruszania (ma nogi po bokach tułowia, niczym krokodyl, i zwykle sunie brzuchem po ziemi, chyba że bardzo się spieszy), j---a położone w brzuchu. Masa ciała samców waha się od 1,0 do 2,4 kg, , samic zaś 0,7–1,6 kg. Samce osiągają 45–60 cm, średnio 50 cm, samice zaś 43 cm całkowitej długości ciała.
Tajemnica Lodowej Przełęczy (albo tragedia Kaszniców) – incydent mający miejsce 3 sierpinia 1925 roku w okolicy Żabich Stawów Jaworowych w Słowackich Tatrach Wysokich, w wyniku którego zmarły 3 osoby: Kazimierz Kasznica (46 lat), jego dwunastoletni syn i doświadczony taternik Ryszard Wasserberger (21 lat).
Notka autorska, bo Wikipedia nie ma o tym artykułu, tylko g---o-notkę podpiętą pod tekst to Żabich Stawach.