Jestem właśnie na obrzeżach Madrytu. Wczoraj byłem w Aldi, owszem widać było puste pułki sklepowe, ale do paniki było naprawdę daleko. Dwóch policjantów wpadło na szybkie zakupy zaraz wypadło. Cztery osoby na sklepie miały maseczki (w tym ja i różowa), kasjerki były w rękawiczkach.