@savanna: ja tylko przypominam, że angina to akurat najbardziej uwielbia przegrzanie. Wtedy ma super warunki do rozwinięcia. Nie mówię, że tak było w Twoim przypadku, ale wszędzie o tym trąbią. I dlatego łatwiej ją złapać w lecie niż w zimie :)
@Sachees: a weź. Dorosły jak się sam kisi to jeszcze spoko. Ale wyjdź na plac zabaw. Rodzice w bluzach/cienkich bluzkach a dzieci obowiązkowo czapka! (gdzie dziecko ma czapeczke?!), szalik i kurtka. Ostatnio patrzyli na mnie jak na wariatkę, bo rozbierałam dziecko do krótkiego rękawu, bo szalał i czuć było ponad 20°. Dzieci czerwone i spocone ze słońca, ale nie rozbierzemy, bo jeszcze się zaziębi!!!
@gorzki99: @gorzki99: Twoje porównanie jest dobre tylko jeśli uważasz, że powinno się tym ludziom zabrać wszystkie pieniądze jakie do tej pory dostali z bonusów i emerytur itd. Czyli to co im już ktoś dał fizycznie a nie obiecał, że da. Obrazując dobitniej Twoją logikę, to wyobraź sobie, że ktoś kilkadziesiąt pokoleń temu dał członkowi Twojej rodziny złotą misę i garnek srebra. I te dobra są przekazywane z pokolenia
Ech mircy, trzymajcie kciuki żeby moja różowa wyszła dzisiaj z trzydniową córą ze szpitala. Dorosły facet jestem a płaczę bo nie mam jak im pomóc do czasu odwiedzin... dajcie pare plusów niech zobaczą, że nie są same. #!$%@?ć tagi (i tak nie działają)
@JerryStoned: 10% spadku wagi to fizjologia, niech sobie nie da wmówić inaczej. W domu przystawiać dużo i często. Jak coś wezwać doradce laktacyjnego. A jak się wyśpi to będzie tylko lepiej
Tak, jak dzisiaj opowiadam Wam o mojej walce, tak bardzo chciałbym kiedyś odpowiedzieć o tym, jak walczyłem i wygrałem. Białaczka mnie zabija, dosłownie czuję, jak uchodzi ze mnie życie, niczym z przebitej opony powietrze. Chcę to zatrzymać, chcę się podnieść, ale sam nie dam już...
@Fempter: w DKMS to się głównie możesz zarejestrować. A potem te dane udostępniane są na cały świat. Inaczej nie miałoby to sensu. Oprócz DKMS w Polsce chyba możesz się zarejestrować w Poltransplancie. I jak już gdzieś jesteś zarejestrowany, to Cie nigdzie indziej nie przyjmą, bo już jesteś w światowej bazie.
W domu było slabo ale bez patologii. Z kasą było bardzo cienko, czasami z żarciem na styk. Rozrywek zero, wakacji zero. Spodnie za 100 PLN? Chyba się poprzewracało. W domu odkąd pamiętam walka na linii ojciec matka. Ale bez używek, przemocy itp. Porządni ludzie ale za cholerę nieprzystosowani do wspólnego życia. Jak się domyślacie nie bardzo to pomagało w życiu społecznym, gdzie znajomi se latali po 18tkach i klubach, a ja se mogłem spić piwo na ławce z kumplem i ponarzekać na świat.
Gardziłem mocno i nie chciałem tak żyć, jak miałem z 15 lat to serio, ‚jak tak skończe to sznur’. Twardo stąpałem po ziemi, jakieś predyspozycje mialem to aktualnie jest dobry zawód + poboczny skill zarobkowy + mam DG którą buduję i jest szansa, że nie powtórzę żywota rodziców. Młodości z tego tytułu nie stwierdzono, bardzo dużo pracy i nauki, co zarobiłem wsadzałem w siebie, zero fajnych rzeczy do lvl 25. Plan puszcza sok, ale jest to okupione MASĄ pracy, brakiem wolnych weekendów w latach liczonych, masą czasu poświęconą na wyrwanie się z tych schematów biedy. Dojeżdżam 1,5h w jedną stronę do stolicy codziennie.
@AnonimoweMirkoWyznania: a ja mam jedną radę - przemyśl dobrze czy wyobrażasz sobie, że Twoja dziewczyna będzie matką Twoich dzieci. Jeśli kompletnie tego nie widzisz to masz kolejny argument żeby uciekać od niej jak najszybciej.
@Czadecki: wrzucam taki wpis z fb. Też kiedyś byłam 100% przeciwnikiem aborcji, ale pptem dorosłam... "#czarnyprotest Od kilkunastu lat pracuję z osobami ze spektrum autyzmu, nietypowym rozwojem warunkowanym genetycznie, z uszkodzeniami okołoporodowymi, problemami spowodowanymi patogenami w ciąży (toksoplazmoza, embrionopatia poróżyczkowa i.in.). Wiele z nich, to osoby niepełnosprawne, wg ustawodawców - z nieodwracalnymi uszkodzeniami. Nie lubię takich określeń. Wszystkie te osoby, to wspaniali ludzie, którzy ogromnie dużo przeszli w swoim życiu. Tak wiele, że typowemu człowiekowi po prostu ciężko to sobie wyobrazić. Wszystkie te osoby mają wspaniałych Rodziców, którzy dają im miłość i próbują pomóc, by życie było łatwiejsze.
Miałam również możliwość pracować w życiu z dziećmi z wadami letalnymi, w stanach terminalnych. Doświadczyłam również kontaktu z małymi pensjonariuszami Domów Pomocy Społecznej dla dzieci niepełnosprawnych. Opatrywałam odleżyny, myłam dzieci z odchodów, bo ustawodawca przewidział dla nich limit pieluch, uderzający w elementarną, ludzką godność. Zabrałam na spacer dziewczynkę, która miała 11 lat i był to jej pierwszy w życiu spacer. Wcześniej opuszczała kojec tylko na badania lekarskie. Nauczyłam 13 letniego chłopca jeść łyżką, mimo strasznego porażenia czterokończynowego. Nie zapomnę do końca życia jego ogromnej radości, że może to zrobić sam i łez przerażenia, kiedy łyżka została mu brutalnie wydarta z ręki z krzykiem „bo kto będzie po nim sprzątał”. Pozwoliłam się wypłakać nastolatce, niepełnosprawnej intelektualnie, która opowiadała mi, jak jest gwałcona przez niepełnosprawnych chłopców, również mieszkańców tego samego domu opieki. Nikt wcześniej jej nie uwierzył, bo przecież - „upośledzona i konfabuluje”. Nie docierało do nikogo, że ta dziewczynka nie miała żadnych możliwości, żeby poznać rzeczy o których opowiadała inaczej, niż w bezpośrednim doświadczeniu. Poznałam młode, niepełnosprawne kobiety, które wychowując się w domu opieki… zaszły w ciążę. Nikt nie wie, kiedy i jak, ale na pytanie, czy w takim razie to niepokalane poczęcie - wszyscy wydymają policzki. Kobiety, tulące swoje ciężko niepełnosprawne dzieci, które są im odbierane i zawożone na oddział „leżący”. I inne młode, niepełnosprawne kobiety, które wyglądają na 60 lat, wyniszczone, otumanione tonami leków, kiwające się na ławeczkach w parku przy domu opieki i zrywające się z miejsca za każdym razem, gdy przechodzi opiekunka z dzieckiem w wózku. Z okrzykiem „pani, daj pogłaskać dzidziusia”. Nieważne, że „dzidziuś” ma kilkanaście lat, ale jeździ w wózku… Widziałam nastoletniego chłopaka z achondroplazją, niepełnosprawnego intelektualnie, który ssał palec na balkonie, zalewał się łzami i powtarzał w kółko „mama, mama” - ostatni raz widział ją wiele lat wcześniej, mimo, że co jakiś czas dzwoni i obiecuje, że przyjedzie.
@George_Liquor: Wiesz, dla mnie temat aborcji dzieci (tak, dzieci! Widzisz, w tym wszystkim ja uważam, że człowiek jest człowiekiem od momentu poczęcia) z ciężkimi wadami genetycznymi nie jest zerojedynkowy. Że wszystkie uszkodzone do piachu. Chodziło mi bardziej o to, żeby pokazać, że jak się takie dziecko urodzi, to pies z kulawą nogą się nie zainteresuje jego losem. Tacy ludzie nie znają innego życia niż bycie chorym, więc pewnie w większości
@KornixPL: i wszyscy inni. Ogarniacie, że wieczorna Droga Krzyżowa po ulicach miasta odbywa się co roku tydzień przed Wielkim Piątkiem? W tym roku zbiegło się z czarnym protestem, ale jakby go nie było to i tak by szli. Dopiero w tym roku to zauważyliście? Czy do tej pory mieliście w dupie?
Dlaczego ludzie ktorzy chca zeby kobiety rodzily niepelnosprawne i chore dzieci zakladaja ze takie dziecko chcialoby sie urodzic? Ja bym nie chciala np. #aborcja
@pomeranian: powinna, ale co to da. To ona, jej mąż i jej druga córka zostali pozostawieni w obliczu opieki nad kimś, komu pomóc się nie da. Nie wyobrażam sobie musieć żyć modląc się z jednej strony, żeby pomóc swojemu dziecku a z drugiej, żeby umarło jak najszybciej, bo to skróci jego cierpienie. Nie wyobrażam sobie musieć podejmować decyzję o aborcji nawet w tak skrajnych przypadkach. To są tylko dwa komentarze,
@Rekordnaklate110: strączki (fasola, groch, soczewica, ciecierzyca). Kasze i ziemniaki. Kurczak w całości (ktoś tu dobrze radził). Owsianka. Woda z kranu i jakoś ogarniesz :)
Tym razem gościem jest Szymon Mutwicki – weteran, który w 2004 roku wyjechał na siedmiomiesięczną misję do Iraku, a trzy lata później na kolejną – do Afganistanu. Rafał Gębura rozmawia z nim o tym, jak wygląda prawdziwe oblicze wojny i dlaczego powrót do normalnego życia jest tak trudny.
@LanaDelRey: wróciłam do domu z gimbazy i jadłam obiad przed tv. Zadzwoniła do mnje koleżanka z klasy powiedzieć, że nasza inna koleżanka ze szkoły rzuciła się pod pociąg z dzieckiem na ręku i prawdopodobnie w ciąży. Kilka dni wcześniej znalazła swojego faceta powieszonego na strychu. Nina jej było na imię. Oprócz tego obiadu i telefonu pamiętam tylko obrazki w tv z WTC i rozmyślania, czy teraz będzie wojna...
Ja jebix, chciałam pomoc a wyszło jak zwykle. Niedaleko domu mam podstawówkę, piątki mam wolne na uczelni więc stwierdziłam że ten czas mogę poświęcić na pomoc dzieciom. Wydrukowałam kartkę że za darmo pomogę dzieciom w lekcjach w piątki i dałam swój numer. Zadzwoniła do mnie Pani dyrektor (tak się przedstawiła) i mówi ze usunęła moją kartkę bo rodzice mieli obawy że to jakiś pedofil i że jak jeszcze raz taką kartkę zostawię
@ruzowy_wonsz: jeśli w tej szkole działa Akademia Przyszłości, to nigdzie nie będziesz musiała dojeżdżać :) wejdź na stronę i pdezwij się do koordynatora z Twojego miasta. Będziesz pomagać na legalu
Krzesło w CZD kosztuje 6,80 zł za dobę. Rodzic może z tego krzesła zrezygnować i zostawić dziecko pielęgniarkom. A teraz wyobraźmy sobie, że rodzic chce się jednak zdrzemnąć. I tak! Ma taką możliwość. Za 8 zł za dobę może dostać składany leżak!
#anonimowemirkowyznania Parę dni temu niesamowice #!$%@?ła mnie jedna rzecz, a dokładnie to zachowanie znajomych.
Mają oni dziecko, w tym roku kończy 9 lat. Ogólnie dzieciak zazwyczaj był w porządku, ale rodzice już nie bardzo.
W ostatnią sobotę się spotkaliśmy i gadka szmatka. Zeszło na dzieciaka, że jaki to on dobry w piłkę nożną jest. Normalnie wymiata wszędzie i wszystkich. Zachwalali go niesamowicie, wiadomo, ich dzieciak to najlepszy, zapisują go do szkółki piłkarskiej ale na 100% z marszu wskoczy do pierwszego składu itp.
@AnonimoweMirkoWyznania: Pochwała nie buduje u dziecka poczucia własnej wartości. Jeśli rodzice i otoczenie zachowują się tak, jakbyś był mistrzem świata we wszystkim, to kiedy znajdziesz się w prawdziwym świecie możesz doznać szoku. Bo tam przecież znajduje się mnóstwo innych mistrzów świata. Nagle otacza cię tłum ludzi, którzy w swoich rodzinach byli numerem jeden. Rodzice, którzy w ten sposób hodują dzieci, oddają im niedźwiedzią przysługę, bo one później nie potrafią zaakceptować,
Właśnie miałem telefon od naciągaczy, od razu jak usłyszałem, że zostałem wylosowany to wiedziałem z kim mam do czynienia. Na moje pytanie skąd maja mój numer usłyszałem, że z ogólnopolskiej bazy numerów xD. Po tym jak powiedziałem, że coś takiego nie istnieje, babka się rozłączyła, uważajcie na tych #!$%@?ów. #oszukujo #bialystok
#cenzoduda
źródło: comment_WFCvj3GzQBLmSQRCXws3yoYNL92lnhG5.jpg
Pobierz