Współczesny kobiecy tenis to jest jakaś parodia sportu. Na wielkich turniejach co chwilę wypływają jakieś nastolatki które do tej pory odbijały piłkę za domem ze swoim ambitnym starym. Doświadczone zawodniczki oddają takim mecze, bo wstały akurat lewą nogą, mają okres albo po prostu nie chce im się dzisiaj grać. Ranking niewiele znaczy i tasuje się tak często jak stulejerze na tagu do igi świątek. Większość zestawień jest nieprzewidywalnych, w zbyt dużym stopniu
doggaz
doggaz