Przychodzi starszy pan do kliniki, taszczy 2 wiadra tak wypełnione jakimś płynem, że aż zawartość rozlewa się po całym korytarzu. Podchodzi do okienka i gromko oznajmia:
- Dobry! Ja z moczem do analizy...
- Panie! A na cholerę aż tyle? Przecież mała fiolka wystarczy!
- A bo gadacie, że my Poznaniacy to skąpi jesteśmy, a ja proszę - nie żałuję, tyle wam dam, że wszystkim wystarczy.
Babka machnęła ręką i wskazała drogę
- Dobry! Ja z moczem do analizy...
- Panie! A na cholerę aż tyle? Przecież mała fiolka wystarczy!
- A bo gadacie, że my Poznaniacy to skąpi jesteśmy, a ja proszę - nie żałuję, tyle wam dam, że wszystkim wystarczy.
Babka machnęła ręką i wskazała drogę
Dziś go pożegnałam. Był bardzo dzielny, siedziałam z nim u weterynarza do samego końca, aż jego serce przestało bić. Odszedł wśrod samych głasków.
Przeżył wspaniałe 15 lat w kochającym domu, zamiast skończyć, jak to typowa znajdka, np. gdzieś pod kołami samochodu. Będzie mi go cholernie brakować, ale decyzja o uśpieniu była jedyną słuszną.
Tak tylko chciałam się w