@enron: Pro tip od elektronika i wieloletniego używacza czołówek (Petzl, Black Diamond, Silva): akumulatorki do czołówek się nie bardzo nadają. Mają krótszy czas życia i tendencję do samorozładowania się oraz kiepskiej odporności na niskie temp. Ja się z aku pożegnałem już dłuższy czas temu. Wiem, nie jest to ekologiczne :D Ale dobre baterie alkaliczne trzymają długo.
@nikifor: ale mi się świetnie sprawdzają (do czołówki wchodzi 3xAAA) - ot, mam dwa zestawy lidlowskich longlife (no, tych niby-odpowiedników eneloopów) i po 3 dniach biegania (co się przekłada mniej więcej na 2-3h świecenia) wrzucam te z ładowarki a te które były w czołówce wrzucam w trybie discharge+refresh. I tak już od jakichś 2 lat. A że korzystam z czołówki praktycznie tylko od jesieni do wiosny, do tego tylko o
Pierwszy maraton za mną. Do 35km tempo 5;19min/km na czas 3;45. W tym miejscu tętno wystrzeliło w kosmos i musiałem zwolnić. Jak zwolniłem to już klapa i nie mogłem wejść na szybszy bieg, bo znowu tętno skakało. Skończyłem z czasem 3;54 #ruszstatek
@susuke15: Nie jestem jakimś ekspertem ale uważam że jak się postarasz to na spokojnie dasz radę (pamiętaj aby się też na siłę nie katować z treningami) , dodatkowo na zawodach wspomaga cię adrenalina więc powinno być git. I daj przed zawodami organizmowi odpocząć i się zregenerować :)
@Rychar_017 w planach jest "regeneracja" w klubie :p limit czasu jest 100 min ale jak kumpel robi w 50 to muszę się postarać by nie czekał. A fajnie bo będzie 13 tys ludzi
No, to był dobry tydzień zarówno pod kątem #bieganie jak i #plywanie (⌐͡■͜ʖ͡■) Nie jakiś wyżyłowany na maksa, tylko taki w sam raz - przyjemny. Trochę ze spaniem nie wyszło, ale w sumie wielkiego odstępstwa od normy nie było - muszę mniej czasu marnować na pierdoły wieczorem i będzie git ( ͡°͜ʖ͡°) Przydałoby się
Trochę mnie tu nie było, a to z tego powodu, że po nieudanym występie w maratonie warszawskim (musiałem zejść na 26km z powodu kontuzji - decyzja nie była łatwa) postanowiłem zrobić sobie 2 tygodnie delikatnego roztrenowania. W tym roku już nie planuję żadnych startów, a od jutra zaczynam się solidnie przygotowywać do wiosennych startów w półmaratonach i być może wystartuję
Trochę dzisiaj lenia miałem. Pierwsza pobudka - 4:21, cyk drzemka. Potem znowu się leniwie zbierałem, aż w końcu zacząłem się zastanawiać nad maską - brać czy nie... 70% smog i idzie w dół... ryzykujemy bez maski. Wystartowałem dopiero o 6:15.
Wczoraj i dziś. Z uwagi na choroba w sumie to są spalone treningi (nie maja ani właściwego tępa ani tętna, kosztują dużo więcej energii niż bym sobie życzył, ale cieszę się, ze udaje mi się zebrać i wyczołgać z domu na trasę. Miłego!
#sztafeta #ruszmiasto
Wpis dodany za pomocą tego skryptu