n.e. i p.n.e. : skąd się wzięły „ery”?
Czy zastanawialiście się kiedyś, kiedy pojawiło się oznaczanie dat wg czasu, który upłynął od śmierci Jezusa? Jak się okazuje, sprawa wcale nie jest taka oczywista, jak mogłoby się wydawać. Okazuje się bowiem, że przez długi czas konkurowało ze sobą kilka systemów i z początku wcale nie było pewne, że to właśnie data urodzenia Chrystusa stanie się wyznacznikiem dla oznaczania dat.
Pogrzebałem w „Vademecum historyka starożytnej Grecji i Rzymu” pod. red. Ewy Wipszyckiej (PWN, Warszawa 1983) i znalazłem na ten temat wiele ciekawych spostrzeżeń, którymi dzielę się poniżej.
Wbrew temu, co się powszechnie sądzi, Rzymianie wcale powszechnie nie używali systemu datowania „od założenia miasta”. Zamiast tego wskazywali po prostu, że to a to wydarzyło się za konsulatu takich, a takich urzędników. Z naszej perspektywy taki system jest wyjątkowo niepraktyczny, ponieważ mało kto z nas dobrze orientuje się w chronologii rządów konsulów, ale Rzymianie najwyraźniej nie mieli z tym problemu. Gdy Rzymem zaczęli rządzić cesarze, daty zaczęto określać jako kolejny rok przyznania danemu cesarzowi jego tribunicia potestas. Datowanie „ab urbe condita”, jak się okazuje, w Rzymie było wykorzystywane dosyć sporadycznie i jedynie w szczególnych sytuacjach. Choćby z tego powodu, że przecież data założenia Rzymu nawet dla samych Rzymian była sporna – najpopularniejsza wersja wskazywała datę 752 rok p.n.e., ale w obiegu były też inne: 753, 754, 751, 728, 729, 814 i 875. Innymi słowy – sposób podawania dat „od założenia miasta” jest nowożytnym romantycznym wymysłem, który ma dosyć wątłe podstawy w rzeczywistości historycznej.
Używany na wschodzie Imperium system datowania oparty o lata między kolejnymi olimpiadami jest niewiele prostszy – po pierwsze z powodu niejasności dotyczących tego, kiedy faktycznie miała miejsce „pierwsza olimpiada”, a także niepewności, czy rzeczywiście terminy organizacji olimpiad były tak sztywne, jak chcielibyśmy wierzyć. Mimo to system ten był w użyciu bardzo długo i przetrwał nawet starożytność. Choć olimpiady w rzeczywistości od końca IV wieku n.e. nie były już organizowane, w cesarskiej administracji w Konstantynopolu dalej datowano lata według olimpiad, jak gdyby odbywały się one „wirtualnie”.
Czy zastanawialiście się kiedyś, kiedy pojawiło się oznaczanie dat wg czasu, który upłynął od śmierci Jezusa? Jak się okazuje, sprawa wcale nie jest taka oczywista, jak mogłoby się wydawać. Okazuje się bowiem, że przez długi czas konkurowało ze sobą kilka systemów i z początku wcale nie było pewne, że to właśnie data urodzenia Chrystusa stanie się wyznacznikiem dla oznaczania dat.
Pogrzebałem w „Vademecum historyka starożytnej Grecji i Rzymu” pod. red. Ewy Wipszyckiej (PWN, Warszawa 1983) i znalazłem na ten temat wiele ciekawych spostrzeżeń, którymi dzielę się poniżej.
Wbrew temu, co się powszechnie sądzi, Rzymianie wcale powszechnie nie używali systemu datowania „od założenia miasta”. Zamiast tego wskazywali po prostu, że to a to wydarzyło się za konsulatu takich, a takich urzędników. Z naszej perspektywy taki system jest wyjątkowo niepraktyczny, ponieważ mało kto z nas dobrze orientuje się w chronologii rządów konsulów, ale Rzymianie najwyraźniej nie mieli z tym problemu. Gdy Rzymem zaczęli rządzić cesarze, daty zaczęto określać jako kolejny rok przyznania danemu cesarzowi jego tribunicia potestas. Datowanie „ab urbe condita”, jak się okazuje, w Rzymie było wykorzystywane dosyć sporadycznie i jedynie w szczególnych sytuacjach. Choćby z tego powodu, że przecież data założenia Rzymu nawet dla samych Rzymian była sporna – najpopularniejsza wersja wskazywała datę 752 rok p.n.e., ale w obiegu były też inne: 753, 754, 751, 728, 729, 814 i 875. Innymi słowy – sposób podawania dat „od założenia miasta” jest nowożytnym romantycznym wymysłem, który ma dosyć wątłe podstawy w rzeczywistości historycznej.
Używany na wschodzie Imperium system datowania oparty o lata między kolejnymi olimpiadami jest niewiele prostszy – po pierwsze z powodu niejasności dotyczących tego, kiedy faktycznie miała miejsce „pierwsza olimpiada”, a także niepewności, czy rzeczywiście terminy organizacji olimpiad były tak sztywne, jak chcielibyśmy wierzyć. Mimo to system ten był w użyciu bardzo długo i przetrwał nawet starożytność. Choć olimpiady w rzeczywistości od końca IV wieku n.e. nie były już organizowane, w cesarskiej administracji w Konstantynopolu dalej datowano lata według olimpiad, jak gdyby odbywały się one „wirtualnie”.
Jest #afera na popularnej ostatnio wyspie #kos w #grecja. Wykupiłem #wakacje za 10k pln+ w #tui w hotelu pięciogwiazdkowym (kategoria lokalna - ważne), w odległości 50m od morza, w pasie brzegowym.
Co zastałem na miejscu?
jak place 10k za wakacje to tylko po to bo kupuję swój czas, czyli placę extra za to że ktoś mi znalazł hotel itp., nie po to wydaje extra narzut żeby jeszcze sprawdzać wszystko samemu czy aby na pewno się zgadza, nie mam na to czasu, jak chcę wszystko posprawdzac to sobie sam wszystko ogarniam i jadę na własną rękę, na tym polega różnica
OP