Wpis z mikrobloga

Irlandia.
Z ciekawszych „inwestycji" - wydali 50 milionów euro na urządzenia do głosowania elektronicznego, które nigdy nie zostały użyte. Do tego klasyka gatunku: dwie ławki za 250 tysięcy euro i inne cuda, jakby żywcem przeniesione z naszego podwórka. Wychodzi na to, że marnowanie publicznej kasy to nie jest polska specjalność - urzędnicza głupota to chyba globalny standard.
  • Odpowiedz
@kuba-rozpruwa bo te wszystkie atrakcje publiczne (może z pominięciem tych dotyczących infrastruktury pieszo-rowerowej) jak ławki niepodległościowe, jaja z betonu, lustra w chodniku, a nawet pomniki, to powinny przechodzić przez jakiegoś rodzaju referendum lokalne, które odbywałoby się cyfrowo. Zdobędzie 51% głosów - niech budują. W końcu to wszystko to elementy przestrzeni publicznej, to niech przestrzeń publiczna zweryfikuje, czy chce
  • Odpowiedz