W 2016 r. przejeżdżając przez jedną z wsi na Mazowszu, w oddali zauważyłem pozostałości starego gospodarstwa. Bardzo lubię takie ruiny zwiedzać, gdzie czas się zatrzymał, a natura powoli odzyskuje to, co człowiek kiedyś zagarnął dla siebie. Postanowiłem, że się zatrzymam i zobaczę, jak wyglądają resztki domu, który się tu zachował. Już od razu, na pierwszy rzut oka było widać, że od wielu lat nikt już tu nie mieszka. Dach domu niemal całkowicie był zapadnięty, a ściany wyżarte przez czas i wilgoć. Na resztkach ogrodzenia, które się jeszcze zachowało, wisiał zardzewiały łańcuch, ze starą kłódką. Kiedyś pewnie chroniła domowników przed nieproszonymi gośćmi. Przez wybite szyby w oknach, w pomieszczeniach hulał wiatr, do tego ta panująca cisza dodawała temu miejscu niesamowitego klimatu. Wewnątrz pomieszczeń mieściły się stare drewniane meble nadgryzione już zębem czasu. W nich skrywały się resztki przedmiotów codziennego użytku. Zakurzone i brudne talerze, garnki, kubki, stare puszki, a na zardzewiałych wieszakach wisiały kurtki byłych właścicieli. To, co najbardziej przykuło moją uwagę w tym całym gospodarstwie, były święte obrazy. Było ich kilka, niektóre wisiały jeszcze na ścianach, inne zauważyłem, że leżą na podłodze. Zawsze w takich miejscach człowiek zadaje sobie to samo pytanie, kto tu mógł mieszkać?. Może była to starsza pani, która codziennie siadała przy kuchennym stole z różańcem w dłoni? A może rodzina, której życie toczyło się po prostu wokół wiary i pracy w polu. Ciężko to stwierdzić.
Po ośmiu latach od mojej pierwszej wizyty w tym miejscu postanowiłem, że odnajdę to gospodarstwo i sprawdzę, czy ono jeszcze istnieje. Byłem ciekaw, jak wyglądało po tych wszystkich latach. Wydawało mi się, że pamiętam, jak tam trafić. Mniej więcej wiedziałem, gdzie położony był ten dom, ale to „mniej więcej”, to było za mało na jego odnalezienie. To były czasy, gdy jeszcze nie zapisywałem sobie lokalizacji miejsc, które odwiedziłem. Kręciłem się po okolicy, odtwarzając w głowie trasę, którą wtedy pokonałem. Szukałem jakiegoś szczegółu, który mógłby mnie naprowadzić na właściwy trop. Wydawało mi się, że jestem już bardzo blisko, że zaraz zobaczę zarys dachu i ścian, które pamiętałem z pierwszej wizyty, w tym miejscu. Niestety nie udało mi się go odnaleźć, być może po tych kilku latach już całkowicie się rozpadł, albo po prostu został rozebrany. Tego dnia musiałem odpuścić, szkoda, bo liczyłem, że zrobię zdjęcia tego domu po tych kilku latach…
@nightmeen: Też się lubię zatrzymywać przy tego typu domkach, takie drobne pamiątki utrwalające przelotnie ostatniego mieszkańca zawsze mnie wprawiają w osobliwy nastrój. Raz znalazłem PRLowski jeszcze podręcznik do rosyjskiego, innym razem starą książeczkę do nabożeństwa z kolekcją kilku obrazków z wizyty na kolędzie gdzie ostatnia była sprzed paru lat, na oko właśnie taki czas upłynął od opuszczenia domu. Czasem jest kalendarz np. sprzed 10 -15 lat. Najbardziej mi zapadło w
@nightmeen: sprawdź ta wioche w programie google earth, ale musisz sciagnac aplikacje na desktopa (nie google maps). Jest opcja cofania wstecz zdjec satelitarnych - historyczne zdjecia moze ci jakos pomoga. Moze uda ci sie zlokaliowac dzieki tez Twoim zdjeciom - jakis szczegół, las czy cos napriwadzi na miejscówkę.
@assninja: Przypomniałeś mi, jak moje dziecko do mojego taty powiedziało: "Dzatku, ten ketchup jest starszy ode mnie" :) Faktycznie tak było i pewnie nawet był jadalny.
@nightmeen: z tego co widze jest równiez ta funkcja juz dostępna w apce na androida - troche nieintuicyjnie ukryta, trzeba w opcjach wlaczyc i potem sobie zoomowac - im mniejszy zoom tym wiecej zdjec satelitarnych. z ciekawości sobie odtworzyłem jak przesunely sie od 30 lat ruchome wydmy w Lebie :) fajnie to wyglada
W nich skrywały się resztki przedmiotów codziennego użytku. Zakurzone i brudne talerze, garnki, kubki, stare puszki, a na zardzewiałych wieszakach wisiały kurtki byłych właścicieli.
Za 20-30 lat tak będzie wyglądała większość wsi w Polsce. W mojej najbliższej okolicy już jest kilka pustych domów. W kilkunastu mieszkają osoby bez dzieci albo dziecko mieszka gdzieś w "świecie". Oczywiście są też domu gdzie jest np. trójka dzieci a dom jeden. Być może to one będą
Dach domu niemal całkowicie był zapadnięty, a ściany wyżarte przez czas i wilgoć. Na resztkach ogrodzenia, które się jeszcze zachowało, wisiał zardzewiały łańcuch, ze starą kłódką. Kiedyś pewnie chroniła domowników przed nieproszonymi gośćmi. Przez wybite szyby w oknach, w pomieszczeniach hulał wiatr, do tego ta panująca cisza dodawała temu miejscu niesamowitego klimatu. Wewnątrz pomieszczeń mieściły się stare drewniane meble nadgryzione już zębem czasu. W nich skrywały się resztki przedmiotów codziennego użytku. Zakurzone i brudne talerze, garnki, kubki, stare puszki, a na zardzewiałych wieszakach wisiały kurtki byłych właścicieli.
To, co najbardziej przykuło moją uwagę w tym całym gospodarstwie, były święte obrazy. Było ich kilka, niektóre wisiały jeszcze na ścianach, inne zauważyłem, że leżą na podłodze. Zawsze w takich miejscach człowiek zadaje sobie to samo pytanie, kto tu mógł mieszkać?. Może była to starsza pani, która codziennie siadała przy kuchennym stole z różańcem w dłoni? A może rodzina, której życie toczyło się po prostu wokół wiary i pracy w polu. Ciężko to stwierdzić.
Po ośmiu latach od mojej pierwszej wizyty w tym miejscu postanowiłem, że odnajdę to gospodarstwo i sprawdzę, czy ono jeszcze istnieje. Byłem ciekaw, jak wyglądało po tych wszystkich latach. Wydawało mi się, że pamiętam, jak tam trafić. Mniej więcej wiedziałem, gdzie położony był ten dom, ale to „mniej więcej”, to było za mało na jego odnalezienie.
To były czasy, gdy jeszcze nie zapisywałem sobie lokalizacji miejsc, które odwiedziłem. Kręciłem się po okolicy, odtwarzając w głowie trasę, którą wtedy pokonałem. Szukałem jakiegoś szczegółu, który mógłby mnie naprowadzić na właściwy trop. Wydawało mi się, że jestem już bardzo blisko, że zaraz zobaczę zarys dachu i ścian, które pamiętałem z pierwszej wizyty, w tym miejscu. Niestety nie udało mi się go odnaleźć, być może po tych kilku latach już całkowicie się rozpadł, albo po prostu został rozebrany. Tego dnia musiałem odpuścić, szkoda, bo liczyłem, że zrobię zdjęcia tego domu po tych kilku latach…
Link do znaleziska tradycyjnie znajduje się Tutaj
Zainteresowanych moimi znaleziskami wołam w komentarzach.
Zapraszam do obserwowania mojego tagu #szaryburekfoto pod którym wrzucam zdjęcia z miejsc opuszczonych.
Mój blog / Fanpage / Instagram
#fotografia #opuszczone #polska #ciekawostki #historia #podrozujzwykopem
źródło: DSC_1159
PobierzWyżej ktoś dobrze napisał, kiedyś życie kręciło się wokół kościoła.
https://rzookol.bandcamp.com/track/chatka-pod-cisz-2
@Melkovva_
Za 20-30 lat tak będzie wyglądała większość wsi w Polsce. W mojej najbliższej okolicy już jest kilka pustych domów. W kilkunastu mieszkają osoby bez dzieci albo dziecko mieszka gdzieś w "świecie". Oczywiście są też domu gdzie jest np. trójka dzieci a dom jeden. Być może to one będą