Wpis z mikrobloga

Jak sobie radzicie że świadomością, że będziecie prawdopodobnie samotni do końca życia? Że prawdopodobnie umrzecie gdzieś sami i zapomniani?

Bo ja coraz gorzej. Mózg próbuję to wypierać, ale już coraz slabiej mu to idzie. Ostatnio coraz częściej dopadają mnie myśli o przegranym życiu, najgorzej jest wieczorami...

#przegrywpo30tce #samotnosc
  • 53
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@bulbulator90: w swojej głowie już przegrałeś. Myślami o przyszłości odbierasz sobie życie tu i teraz. Ty więc nie bój się przyszłości- zacznij bać się już dzisiaj o dzisiaj..
  • Odpowiedz
Nie myślę o tym i żyję dni dzisiejszym. Nie mówię nawet o swojej samotności nikomu, bo każdy ma to w dupie. Ale i ja zacząłem mieć w dupie czyjeś problemy.
¯_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz
@bulbulator90: Nie myślę o tym na co dzień, najgorsze feelsy związane z samotnością łapią mnie przy świętach ale dotyczą teraźniejszości. Najpierw trzeba dożyć starości tzn. nie ulec wypadkowi lub chorobie, nie wiadomo jak będzie wyglądał wiek emerytalny za x lat, może zdechniemy z przepracowania. Poza tym myślę że sporo ludzi umiera samotnie, np. starsi ludzie są często upierdliwym obowiązkiem dla rodziny więc oprócz sporadycznych odwiedzin mieszkają samotnie albo w domu
  • Odpowiedz
@bulbulator90: jak padło wyżej: nie radzimy sobie. Wiele rzeczy, które kiedyś sprawiały radość teraz są tylko ,,meh" nowych przyjemności też już się nie da znaleźć. Nie ma komu opowiedzieć o tym co się widziało lub czytało. A wiele sytuacji czy stanów, które kiedyś denerwowały czy dołowały z perspektywy czasu wydają się czymś znacznie lepszym niż to co jest w teraźniejszości. Żal straconych szans, a fałszywe nadzieje to dług, niegdyś zaciągnięty,
  • Odpowiedz