Aktywne Wpisy
Malenaa +29
Jeszcze w czwartek sama proponowała spotkanie na ten tydzień. Szkoda bo sama pisała dużo i na pewno pisało się lepiej niż z jakimiś tinderówkami. Poniedziałek wieczur i humor popsuty ( ͡° ʖ̯ ͡°)
#tinder #podrywajzwykopem
#tinder #podrywajzwykopem
Chcialabym zeby mezczyzni myli sie w owocowych zelach pod prysznic #niebieskiepaski
Mam trudną sytuację. Od 4 lat jestem w związku, mieszkamy ze sobą od 3. Oboje lvl 32. Zakochanie dawno minęło, pozostała rutyna i przyzwyczajenie. Nie mamy wspólnych tematów, zainteresowań, inne osobowości, wszystko nas w zasadzie różni. Po etapie fascynacji szybko przyszła szara rzeczywistość. Seksu prawie nie ma. Wszystko przemawia za tym, aby się po prostu rozstać, skoro nic nas nie łączy. No ale... właśnie ALE... Boję się, że przy obecnej sytuacji nie znajdę sobie żadnej innej i będę już zawsze sam. Przeraża mnie to.
Co gorsza ona postawiła wczoraj ultimatum: zaręczyny w ciągu tygodnia, ślub w ciągu roku, wspólny kredyt na mieszkanie i dziecko również w rok, albo ona w ciągu 24 godzin się wyprowadza. I nie ma zamiaru wierzyć mi na słowo, tylko w tygodniu mam podjąć pierwsze kroki w tym celu (rezerwacja sali i wpłata zaliczki, umówienie się z doradcą finansowym w sprawie kredytu, kupno pierścionka). Niemal panikuję. Skłaniam się, żeby spełnić jej żądania, bo jak wspomniałem boję się samotności i że nigdy nie założę rodziny.
Z drugiej strony tłumaczę sobie to tak: ożenimy się, będę nieszczęśliwy, szybko rozwiodę się, będę miał po drodze dużo nerwów i strat finansowych, ale PRZYNAJMNIEJ będę miał dziecko (z zapewne utrudnianymi kontaktami), ale za to będę rozwodnikiem, czyli kimś kto ma jakieś doświadczenie i dla pewnej grupy kobiet jest o wiele bardziej atrakcyjny niż singiel bez zobowiązań.
Wiem, że to strasznie, wręcz potwornie głupie myślenie, ale właśnie umysł popycha mnie w tym kierunku. Proszę Was bardzo, wyjaśnijcie mi rozsądnie, że powinienen teraz odejść albo pozwolić jej odejść. Jak przełamać strach przed samotnością? Chcę mieć rodzinę chociażby krótko i chcę mieć dziecko. Jakie miałbym tu alternatywy? Jestem niski (172 cm wzrostu), raczej brzydki z twarzy i z przeciętną pracą (budżetówka)...
Wybaczcie ten chaos myśli, ale mam prawdziwy kryzys.
#vejt #zwiazki #logikaniebieskichpaskow
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Jailer
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim
@mirko_anonim: Najlepsza rzecz jaka spotka Cię w życiu.
Zamykam temat.
@mirko_anonim: Im dłużej zwlekasz tym gorzej będzie.
@mirko_anonim: Musisz być szalony jeśli w ogóle to rozważasz mając jakiekolwiek wątpliwości czy to jest ta babka z którą chcesz być. A z tego co
Jeśli to co macie możesz nazwać rodzajem dobrego koleżeństwa/przyjacielastwa, to jesteś wygrany, bo to jest bardzo dobra podstawą do
@mirko_anonim: rutyna i przyzwyczajenie czy miłość? Możesz mylić brak motylków i ekscytacji z rutyną i przyzwyczajeniem. Jak się wam żyje na codzień? Jakie miałeś plany wobec niej? Jeśli chcecie dziecko to im później, tym trudniej. I chcesz je mieć z kimkolwiek czy z nią?
Twoja rola, to zapłodnienie i bycie bankomatem, bo po ślubie i narodzinach dziecka żonie może odechcieć się pracować.
Przeczytaj tem fragment 3 razy na głos. Czy tak powinien myśleć przyszły mąż?
Nie mamy wspólnych tematów, zainteresowań, inne osobowości, wszystko nas w zasadzie różni. Po etapie fascynacji szybko przyszła szara rzeczywistość. Seksu prawie nie ma. Wszystko przemawia za tym, aby się po prostu rozstać, skoro nic nas nie łączy.
@mirko_anonim: No to chyba dla tych słynnych kobiet z wyższej półki będziesz atrakcyjny, ja bym ciebie nie brała nawet pod uwagę. Skoro nie kochasz swojej dziewczyny to po prostu pozwól jej odejść, a nie marnujesz jej czas, bo nie masz innej gałęzi, na którą mógłbyś