Wpis z mikrobloga

@Dzonsin: ja tak sobie przepracowałam w pierwszej pracy za granicą ponad 3 miesiące i uświadomiłam sobie, że drugie zmiany zabierają mi życie, więc zmieniłam na same pierwsze, po czym po kolejnych ponad 3 miesiącach się zwolniłam, bo 9 godzin w pracy (8 + godzina przerwy, bo na zachodzie często za przerwy nie płacą i się je dolicza osobno) również zabierało mi za dużo życia i byłam zbyt zmęczona na swoje rzeczy.
15:00 - Koniec pracy
16:00 - Obiad, kawa, zmywanie i malutkie porządki
17:00 - gra na kompie, ewentualnie książka
19:00 - kawa z żoną
19:45 - trening w domu (polecam w domu, bo nie tracisz czasu na dojazdy na siłkę)
20:45 - higiena, prysznic
21:15 - czas z żoną
22:30 - Sen

Oczywiście są dni, kiedy trzeba coś załatwić, kogoś odwiedzić, wtedy ten plan się zaburza. Ale to raz na jakiś czas.
Rachunki opłacasz raz, dwa razy w miesiącu w zależności od terminu (lepiej się ustawić tak, że za jednym razem opłacasz wszystko)


@willyfog: jak masz dużo kasy to możesz sobie rachunki płacić nawet z wyprzedzeniem na cały kwartał do przodu
Ale nie mówimy o bogatych ludziach, bo tacy mogą sobie pracować 6 godzin dziennie