Aktywne Wpisy
Nie mam pojęcia co robić, różowa od roku pracuje w mniejszej firmie gdzie od samego początku podbija do niej jeden "kierownik". Tak jak na początku było to stosunkowo delikatne czyli zagadywanie na przerwie czy zapraszanie na kolacje, tak z czasem zaczął się mocno rozkręcać. Różowa oczywiście poinformowała go, ze nie jest zainteresowana bo już z kimś jest, ale do chłopa najwidoczniej to nie dociera bo co jakiś czas znowu probuje. Raz na
Kapitalista777 +240
Peowcy w partyjnej ekstazie - zasrali cały Wykop, bo Joński zadał świadkowi tendencyjne, pozamerytoryczne pytanie. W sumie ich poziom.
Ludzi bardziej rozgarniętych interesuje kiedy wreszcie Joński wytłumaczy się ze swojego zaangażowania w rosyjską operację specjalną na polskiej granicy.
#polska #wojna #ukraina #4konserwy #bekazlewactwa #ciekawostki #polityka
Ludzi bardziej rozgarniętych interesuje kiedy wreszcie Joński wytłumaczy się ze swojego zaangażowania w rosyjską operację specjalną na polskiej granicy.
#polska #wojna #ukraina #4konserwy #bekazlewactwa #ciekawostki #polityka
Mirki muszę się wyżalić
Nie mam już po prostu siły.
Wziąłem ślub z kobietą, którą kochałem nad życie, pewnie nawet kocham nadal.
Wbrew przeciwnościom, buntując się rodzicom i rozwalając swoje relacje rodzinne.
Jestem 5 lat po ślubie i czuję się bezsilny.
Żona mnie terroryzuje, stosuje na mnie manipulacje, przemoc psychiczną, wiecznie obrzuca mnie winą za wszystko.
Przy najmniejszej sprzeczce wyrzuca mi wszystkie swoje stare żale, nawet te za które dawno przeprosiłem i o które się już pogodziliśmy.
Jest wobec mnie pamiętliwa, mściwa i złośliwa.
Wszelką krytykę na swój temat odrzuca, daje mi do zrozumienia że nie jestem w żaden sposób dla niej ważny ani nie jestem autorytetem abym mówił jej co ma robić. Nie ma w tym małżeństwie miejsca na odmienność poglądów, wszystko musi być pod jej dyktando.
Moje uczucia i pragnienia nigdy nie spotykają się ze zrozumieniem, szczególnie gdy odkrywam się ze swoim głębokim żalem, bólem.
Jestem wyśmiany, zignorowany, słyszę że to moja wina albo o tym jak jej jest ciężko.
Czuję się przeczołgany, zgnieciony. Czuję jakby ktoś wrzucił mnie do szamba i czekał aż się w nim utopię.
Rozwód dla mnie nie istnieje, po prostu nie przeżyję psychicznie takiego procesu. Stworzenie głęboko kochającej się rodziny było dla mnie zawsze ważniejsze niż pieniądze, uroda, rzeczy materialne czy inni ludzie a teraz musiałbym stanąć przed lustrem i powiedzieć - #!$%@?łeś połowę swojego życia. Z resztą oprócz tego małżeństwa nie mam nic i nikogo.
Nawet nie mam do kogo zadzwonić żeby o tym porozmawiać.
Sorry, musiałem się wyżalić anonimowym dla mnie osobom w internecie.
Jutro pewnie będę musiał wstać rano i pójść do pracy, uśmiechać się i udawać że wszystko jest ok.
Ja #!$%@?, gdzie ja jestem...
#zwiazki #zalesie
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Nighthuntero
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim
Komentarz usunięty przez moderatora
Nie wahaj się i opuszczaj ten
No to nie rób tego tylko sobie zjeb druga połowę życia ze strachu przed przyznaniem się że #!$%@?łeś pierwszą LOL. Ty nie chcesz nic zmieniać, dobrze się czujesz jako gnojona ofiara, sam sobie wybierasz takie życie.
@mirko_anonim: jak sam sobie #!$%@?łeś relacje z rodziną to nic dziwnego, że trzymasz się kurczowo ostatniej stałej w
1. Idziesz na terapię.
2. Suce mówisz: Albo idziemy na terapię małżeńską, bo nie podoba mi się sposób rozwiązywania konfliktów w tym związku, albo bierzemy rozwód.
3. Żyjecie długo i szczęśliwie albo Ty żyjesz długo i szczęśliwie bez niej.
Ważne żebyś się terapeutyzował, bo widać tutaj typowy syndrom sztokholmski. Zawsze jest jakieś wyjście i życie w relacji, gdzie nikt się z Tobą nie liczy i nie masz poczucia bezpieczeństwa