Wpis z mikrobloga

Odkryłem dziś zatrważającą prawdę. Jako analityczna stuleja wyliczyłem dziś wszystkie możliwe scenariusze i wygląda na to, że w każdym z nich będę musiał ciężko tyrać jeszcze minimum 4 lata w ciężkim stresie i nerwach w kołchozie, w którym tyram.

Zmiana pracy w moim przypadku nie ma sensu, bo jestem śmieciem bez żadnych znajomości, układów, dobrej bajery, więc tak samo lub gorzej byłbym pomiatany w innym kołchozie. Pewnie trafiłbym do jeszcze gorszego. Próbowałem kiedyś być #neet, ale to nie da rady w moim przypadku.

To co mnie czeka przez te 4 lata będzie tak potworne, że nawet nie wyobrażacie sobie takich cierpień.

Dlatego apel do wszystkich neetów, wiem, że jest ciężko, depresjogennie, stagnacja, ale uwierzcie mi. Trzymajcie się tak jak najdłużej, bo jak pójdziecie do roboty to możecie władowac się w piekło jakiego sobie nie wyobrażacie.

#neet #pracbaza #praca #kolchoz #januszebiznesu #pieklomezczyzn #depresja #cierpienie #doomersoul #przegryw
  • 28
@Szyszkalogin: Jest korpo i jepnięta menadżerka, humory, kaprysy jakieś targety z 4 liter, rotacja dyrektorów, przychodzą nowi, oderwani od rzeczywistości i wymyślają nierealne cele, zapieprzają robotą. Zarząd dalej myśli, że jest 100 osób za bramą, a zmiana firmy nie ma sensu, bo wszystkie u mnie w mieście mają podobne realia.

Jak tam zostanę jeszcze 4 lata to jestem ustawiony do końca życia, bo piwniczniakuje u starych i inwestuję kasę, ale te
@damian101: Moje sranie w majty przed zmianą jest jak najbardziej uzasadnione. Kombinowanie na ostatniej prostej, gdzie przynajmniej mam pewność, że dotrę do celu może się bardzo źle skończyć.

Już się nie raz władowalem z deszczu pod rynnę w taki sposób i więcej nie chcę. Doświadczyłem cierpień, których nie da się opisać, więc zagryzam patyk i będę to znosił 4 lata, a potem święty spokój.

Jeśli zmienię robotę to trafię zawsze do
@Ynfluencer: Przykro sie czyta twoje urojenia, zglos sie do jakiego specjalisty to moze on pomoze ci zmienic twoja mentalnosc. Sam sobie utrudniasz i pogarszasz zycie, nigdy w zyciu nikogo nie obwiniaj za to w jakiej sytuacji obecnie jestes bo to twoja wina i nie masz #!$%@? nawet najmniejszego prawa zwalac wine na kogos innego zapamietaj to.
@damian101: Nie jest to moja wina absolutnie. Praktycznie życie każdego człowieka zależy od rzutu kością na starcie i miriada losowych czynników. Te najbardziej oczywiste to geny, urodzenie w danym kraju, rodzinie itd. Są ludzie, którzy są skazani na sukces. Jak wyslosuuesz dobre geny na loterii to ma wpływ na twój charakter. Cechy takie jak ambicja, energia, skłonność do ryzyka, odbieranie przez innych ludzi są ściśle zależne od genów.

Do pewnego stopnia
@damian101: Nie. To wiele osób żyje w iluzji, że na wiele rzeczy mamy wpływ, bo nie są tak oczywiste i widoczne jak wzrost i wygląd, ale tak samo nie masz wpływu na ekspresję genetyczna wydzielania pewnych hormonów i neuroprzekaźników, których jedni mają naturalnie więcej inni mniej i dlatego mają różne skłonności i cechy.

W takich rzeczach jak to, czy ktoś jest ambitny, zaradny, ma skłonności do ryzyka, urok osobisty, gadkę, charyzmę,