Wpis z mikrobloga

@Koleszkaleszka: jak się dorośnie i spojrzy trzeźwo to te wszystkie obrzędy religijne są tak p----------e że powątpiewam w zdrowie psychiczne ludzi którzy to praktykują. ja rozumiem że można wierzyć w jakąś siłę wyższą, ale np. przyjmowanie co tydzień opłatka, ale tylko wtedy jeśli powie się swoje złe uczynki obcemu facetowi zamkniętemu w szafie to jakiś chory p---b wymyślił xD
  • Odpowiedz
@Koleszkaleszka: dla mnie taka modlitwa to upokorzenie. Czuję się wtedy jak śmieć. Oczywiście nie o samą modlitwę tu chodzi, ale raczej o to że jestem zmuszany do robienia czegoś na co nie mam ochoty, ale odmówić też nie można bo wojna religijna w rodzinie to nic przyjemnego
  • Odpowiedz
@Koleszkaleszka: kwestia wyborów rodziców. Niektórych rzeczy dziecko nie zrobi jak rodzic będzie zwlekał. Nie zostanie piłkarzem jak go zapiszesz na treningi jak będzie mieć 18 lat, okienko jest dużo wcześniej. i chyba z religijnością jest podobnie. Jak ktoś będzie się wychowywał bez żadnego kontaktu z praktykami religijnymi to potem dla dorosłego człowieka już one nie będą tak naturalne
  • Odpowiedz
@Evzen_Huml: zacznijmy od tego, że mało kto naprawdę wierzy, to jest raczej pusty rytualizm. Ale scenariusz irlandzki to jest kwestia czasu i on się wypełni bez względu na to jakie kościół wypełni kroki. To jest po prostu zwykły postęp cywilizacyjny a sam kk przynajmniej w europejskim wydaniu to po prostu zwykła rozrywka.
  • Odpowiedz
sekciarska indoktrynacja nieletnich powinna zostac zakazana, change my mind


@OddajButa123: Przerażające to jest, widać u wielu osób na jak niskim/głębokim poziomie mają to wbite do łbów. Popatrz np. na Mentzena - jemu religia przesłania absolutnie wszystko, nawet zgrzyty logiczne go nie potrafią z tego wybudzić
  • Odpowiedz
@Koleszkaleszka:

ile osób miało podobne jak ja doświadczenia z tą formą praktykowania wiary.


Ja miałem. Moja matka jest zdewocialym, ultra-katolem, więc modlitwa z koronką do miłosierdzia Bożego oraz dziesiątek różańca za dusze w czystku cierpiące - były grane codziennie wieczór, nawet jeśli ledwo co wróciliśmy z kościoła, nie odpuszczała.
Kościół odwiedzany prawie codziennie, mnie też ganiała. Maj był najgorszy - msza o 18 i majowe o 21 - więc 2
  • Odpowiedz
No jak widać nie w całym, ja od zawsze znam kuzyn/kuzynka, czy to z rodzinnych stron, czy z miejsca gdzie mieszkałem większość życia


@Blitzkrieg_93: Lubelskie here, używa się tu i określenia brat/siotra cioteczna, i kuzyn/kuzynka.
Różnica jest taka, że rodzeństwo cioteczne to najbliższe po bezpośrednim rodzeństwie osoby w rodzinie będące z tego samego pokolenia i z reguły stosunki z nimi są dużo bardziej zażyłe niż z dalszą rodziną. Z kolei kuzynostwo to
  • Odpowiedz