Wpis z mikrobloga

@JamKarzeu2: to ja to pamiętam właśnie jako legend of kage :) Nigdy nie czaiłem o co w tym chodzi xD jakieś dziadki latały, potem sie pomodliłeś i wszyscy padali jak muchy, porąbane to było :d to była jedna z tych gier gdzie mapy bez przerwy się powtarzały - nie lubiłem tego bardzo.
@JamKarzeu2: Nie lubiłem tego, gra chyba nie miała większego sensu, tylko latanie i kopanie.
Z takich „kopanek” lubiłem Double Dragon (Rosetta stone), gra miała chyba z 5 leveli, ale była wymagająca, minęło sporo tygodni zanim ją z kumplem przeszliśmy.

A z luźniejszym kopanych to Nakketsu - dla nas to był street fighter, bo kumpel miał tak na kartdridżu napisane ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@JamKarzeu2: Przyniósł to kiedyś ktoś z rodziny, pograłem z godzinę na grze telewizyjnej i bylem zauroczony. Długie lata szukałem tej gry i w końcu około 2010 roku udało mi się znaleźć w jakiejś bazie.