Wpis z mikrobloga

@mayek: jop, ale na to ma wplyw duzo więcej czynników niż się zdaje, między innymi dlatego też robi się osobną kategorię military. Gdzie ja przyjeżdżam na zawody spakowany jak "na kilkudniową robotę", to cywile ubierają sobie sportowo-turystyczny sprzęt, połowę tego ciężaru co wojsko i przebiegają zawody z kijkami trekkingowymi i klamami w plecaku bez takiej ilości żarcia i wody "na zaciśniętych pośladach", bo mogą. Z tym nic się nie zrobi. Z
cywile strzelają zazwyczaj lepiej od mundurowych


@gregor40: to też baaardzo uproszczony temat. Jednych i drugich różnią priorytety no i poza strzelaniem jeszcze mundurowi mają inną robote do wykonania. Gdzie sportowca interesuje cyzelowanie jednego strzału w dziesiątkę przez pięć minut używając sprzętu, którego nie uniesie dalej niż 5km, to wojskowego interesuje podejscie niewykrytym do celu na jak najmniejszy dystans, obserwacja, rozpoznanie, czasem kilkudniowe bytowanie, ewentualnie (nie zawsze!) oddanie strzału w cel wielkości
@uirapuru: Oczywiście, zgadzam się. To też jest kwestia tego, że etatowi po prostu mało strzelają, bo tak wygląda ich plan treningowy. A wynagrodzenia są takie, że często ich nie stać na ćwiczenie we własnym zakresie. Choć widzę po strzelnicach, że to się zmienia. Szczególnie właśnie WOTu ćwiczącego we własnym zakresie dużo widzę. A specjalisi znów mają inne priorytety.

Zmienia się to w lepszym kierunku, tylko powooooli.