Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Moja żona jest w 8 miesiącu ciąży i chce abym był przy niej w trakcie porodu. Nie chcę tego. Mój ojciec nie był nigdy przy porodzie mojej mamy, mój dziadek nie był przy porodzie mojej babci, nawet mój teść nie był przy porodzie teściowej z tego co gadałem z żoną.

Nie czuje, że to mój obowiązek i koniecznie muszę tam być. Boję się krwi i tego wszystkiego. Próbowałem obejrzeć jeden prawdziwy poród i nie mogłem, a co dopiero jak będę to widział na żywo a nie w ekranie.
Żona się uparła więc pewnie i tak będę musiał tam być, bo co mam do gadania..

Czy był ktoś z was w takiej sytuacji jak ja?

#dziecko #ciaza #zwiazki #dzieci #porod #4konserwy

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #6343f35fc327744791403d29
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Wesprzyj projekt
  • 95
@AnonimoweMirkoWyznania: Jesteś głupi jak but, albo to zarzutka. Na froncie siedzi położna, a chwilę przed porodem lekarz. Ty stoisz i trzymasz rękę żony u wezgłowiu i nie zaglądasz w srom. Później wręczają Ci nożyce i proszą o przecięcie pępowiny.

Bycie przy porodzie swojego dziecka (nie teściowej, matki, albo babki) to jeden z najpiękniejszych momentów w życiu.
@AnonimoweMirkoWyznania: ona patrzy na to pod innym względem. Jeśli na sali porodowej jest obecny ktoś jeszcze poza rodzącą, to personel inaczej się wobec niej zachowuje i bardziej dba o przestrzeganie procedur medycznych, bo jest ktoś, kto w razie potrzeby zareaguje za kobietę. Jest świadomy wszystkiego co się dzieje, świadek ich poczynań.

A pod tym względem partner jest lepszy od matki, bo on jest zadaniowy i nie robi dramy, a matki histeryzują
@k44tajemnicza: proszę ;) już raz to przerabiałam i przy drugim porodzie też mąż będzie ze mną, jeśli się uda, bo sama odczułam jaka różnica jak go nie było na porodówce na początku akcji porodowej (szłam rodzoć z oddziału i po niego dzwoniłam, żeby przyjechał, bo wywołują), a potem jak był ze mną do końca.

I warto chłopa za fraki i do szkoły rodzenia zaciągnąć ze sobą na zajęcia. Też trochę to
Jeśli na sali porodowej jest obecny ktoś jeszcze poza rodzącą, to personel inaczej się wobec niej zachowuje i bardziej dba o przestrzeganie procedur medycznych, bo jest ktoś, kto w razie potrzeby zareaguje za kobietę. Jest świadomy wszystkiego co się dzieje, świadek ich poczynań.


@moll: jezu, to już chyba nie te czasy () aczkolwiek jak najbardziej warto być. Z drugiej strony panikujący partner może pogorszyć sprawę. Najlepiej w
Mój ojciec nie był nigdy przy porodzie mojej mamy, mój dziadek nie był przy porodzie mojej babci, nawet mój teść nie był przy porodzie teściowej z


@mentari: I co mówi Ci ten cytat? Przecież to zarzutka jak nic.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 12
@AnonimoweMirkoWyznania: Po pierwsze postawią Cię tak, żebyś nie widział "centrum akcji". Po drugie - żonie przyda się wsparcie podczas całego procesu porodu. To może trwać bardzo długo. Jeszcze zanim przejdzie do pozycji porodowej - bujanie się na piłce, ćwiczenia oddechowe itp. Po trzecie nikt się nie obrazi jak zemdlejesz, ponoć to wcale nie rzadka sprawa. Po czwarte - masz rację, nikt nie może Cię do tego zmusić. Niemniej....
Byłem przy porodach
to nadal "te" czasy.


@moll: no to warto sprawdzić szpital, a nie rodzić w jakiejś umieralni. Bo partner partnerem, ale procedur medycznych laik nie będzie znać.

A mąż pewniejszy od podpłaconej położnej (o doulach na naszym rynku nie słyszałam by były mocno dostępne), bo z tym też różnie dziewczyny wychodzą potem.


Napisałaś to jakby to była jakaś łapówkarska robota. Normalna usługa, oczywiście kobieta musi być sprawdzona, najlepiej z polecenia i zapoznana