Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Brak prawdziwych przyjaciół, kumpli to coś czego nie życzę najgorszemu wrogowi. Owszem, mam znajomych, owszem, wychodzę na miasto raz na dwa tygodnie z kimś ale czuję że to nie jest to. Wyjść z kimś kogo myślisz że kiedyś znałeś bardzo dobrze a tak naprawdę nie znałeś, rozmowa z "przyjacielem" na te same tematy co jeszcze kilka lat temu, powtarzające się nikomu nie potrzebne interakcje które na chwilę odrywają Cię od monotonii zajęć. Możesz być programistą 15k, mieć mieszkanie, dom, samochód, wiedzę i inne rzeczy ale nic nie zastąpi bliskości innego człowieka, zrozumienia, głupi telefon raz na jakiś czas, świadomość że gdzieś ktoś tam jest. Jestem ja, 28 letni typ, studia skończone, praca jest, mieszkanie jest, w miarę inteligentny, ambitny, nie prawiczek, najdłuższy staż związkowy 1 rok, siłownia odhaczona 2/3 razy w tygodniu. Brak grupy znajomych, brak jednego powiernika. To moja wina, a może innych, jestem jakiś dziwny? Czy to że kiedyś nie otworzyłem się i dopiero teraz to robię oznacza że to już koniec? Spotkania z kobietami z tindera, część zainteresowana a ja w środku odczuwam ból, no bo komu ją przedstawię? Jak zaproponować wypad w góry ze mną i jeszcze z może jakąś parą inną? Z tamtymi znajomymi, znajomymi "nie mam czasu", znajomymi "trzeba się kiedyś zgadać"? Powiesz że w sumie to znasz kilku ludzi ale tak się składa że mimo że kobiety są bardziej socjalne to chcą żebyś im organizował czas, zapoznał z innymi ludźmi? Ciężko w ten weekend? Anon, jesteś jakiś dziwny, mój ex miał dużo przyjaciół, mój ex był fajniejszy. Musisz wyjść do ludzi, uśmiechnąć się, zarabiać więcej, mieć mieszkanie, dobre relacje z rodziną, 20 przyjaciół z którymi spędzasz czas codziennie najlepiej, wakacje co najmniej trzy razy w roku, praca zdalna bo ja klepię excela w korpo zdalnie za 4 k miesięcznie i chcę podróżować. Droga samotnego wilka, albo jesteś twardy albo idziesz przez życie jak cień unikając już narażenia się na nieprzyjemności.
Nagle telefon, ziomek dzwoni z którym widujesz się raz na miesiąc
-Może jakieś piwko? (pewnie jego znajomi gdzieś wyjechali i z tego powodu nie ma co robić)
-Pewnie stary, o 19 tam gdzie zawsze hehe
Ta sama gadka co była miesiąc temu, zero innych aktywności ale ciesz się Anon że wogóle masz z kim gadać. Chcesz więcej, czujesz niedosyt. Wracam do domu z poczuciem wykonanego obowiązku towarzyskiego, z poczuciem że w sumie nie jest źle, że wszystko ze mną ok, w końcu sobota, mijasz grupki znajomych po drodze (4-10 osób). Ale fajnie by było być w takiej grupce, ale fajnie by było mieć ludzi z którymi możesz spędzić czas, pewnie mają swój czat na msg, pewnie gdy się nie widzą wysyłają sobie memy, śmieszne filmiki, a pamiętasz jak Robert się zrzygał wtedy w górach na Krupówkach? hahahahha, beka. Lekkość serca że masz z kim pogadać, lekkość w poruszaniu drażliwych tematów, lekkich złośliwościach, przecież znają Cię już bardzo długo więc możesz sobie pozwolić. Powrót do rzeczywistości.
Czytasz fora, czytasz wykop, ludzie cierpią na samotność, nie jest ze mną tak źle, byłem z kumplem na piwie hehe, patrzysz na filmiki na yt na których ludzie mówią że można dobrze żyć w samotności. Piszesz na forach, ludzie mówią że też czują się samotni, próbujesz się przyrównać. Jeden pisze że nie był z nikim od roku, inny ze od pięciu lat- ego podniesione ale nie do końca. Nie piszesz po normicku że to nienormalne, że trzeba wyjść do ludzi i się uśmiechać, rozumiesz ale też nie do końca. Wewnętrzna walka, do jakiego świata należę, już normik, przegryw, failed normik? Patrzysz na mieszkanie, samochód na parkingu. W sumie nie jest źle, przynajmniej mam mieszkanie warte 600 tys, samochód za 30 tys, pracę, umiem angielski no i... byłem z kumplem na piwie hehe. Odpalasz tindera, fajne laski, masz matche. Patrzysz na ich insta, wypady w góry ze znajomymi, zdjęcia zza granicy. Co ja mogę takiej dziewczynie zaproponować? Część z nich robi za 3/4 k na rękę, wynajmują. Przynajmniej mam mieszkanie bez kredytu (wyglądasz w tym momencie jak Wojak co ma na twarzy cwaniacką maskę a wewnątrz płacze). Ale w sumie po co mi to? Wolałbym siedzieć w starym komunalnym mieszkaniu z jakimiś ludźmi i płacić gruby hajs za wynajem jakiemuś januszowi (tak współczuję bardzo młodym ludziom pod tym względem) ale jednak być z ludźmi. Nie czujesz nienawiści, czujesz zazdrość, nie życzysz im nic złego, po prostu zazdrościsz. Może za mało się przykładam, może jestem jakiś dziwny? Wiadomość na tinderze
- "Cześć, jak tam?" (fajna dziewczyna, nie jakaś modelka ale wydaje się miła)
-"A wróciłem właśnie z pubu, byłem z kolegą, a Ty?"
-"Ja dziś wyjątkowo jestem w domu, chora jestem :("
Piszecie ze sobą kilka dni, zdradzasz że jesteś introwertykiem choć tak naprawdę nie wiesz kim jesteś, ona odpisuje że w sumie też jest. Cudownie <3
-To może jakieś spotkanie?
-Wiesz co w sumie to jutro jestem umówiona z przyjaciółką a w piątek jadę do domu, może przyszły tydzień?
-Spoko
Spotkanie, na nic się nie nastawiasz, przerabiałeś już tyle spotkań z tindera więc dla Ciebie to chleb powszedni
-A wiesz, ogólnie to po tej pandemii trochę posypało mi się w życiu towarzyskim, poza tym jestem introwertykiem, no i rok temu rozstałem się z dziewczyną
-To tak jak mi
Cudownie, może bratnia dusza, może coś z tego będzie? <3 Spotkanie przebiega w miłej atmosferze
-To może zobaczymy się w następny piątek?
-W następnym nie mam czasu, jadę z przyjaciółkami w góry
Myślisz sobie, chwila, przecież też jesteś intro, też posypało Ci się życie towarzyskie
-Yhm, ok, to będziemy w kontakcie
Wracasz do domu, podejmujesz decyzję że trzeba najpierw zadbać o życie towarzyskie, co robić? Nie ma tindera gdzie znajdziesz znajomych, nie ma nic, pustka w głowie. Grupki na FB xD Na wykopie o tym pisali, na pewno zadziała. Dołączasz do grupy, może coś z tego będzie. W międzyczasie zmieniasz tinderową taktykę, piszesz wprost jaki jesteś, zawsze piszesz wprost, powiadomienia ustępują, albo są bardzo rzadkie- "Życzę powodzenia", "Na pewno kogoś znajdziesz", *unmatch*
Może trzeba zmienić pracę, może miejsce zamieszania, może, może, może... Myślisz, zastanawiasz się co dalej.
Dwa tygodnie później:
-Hej stary, może jakieś piwko...?
#samotnosc #przegryw #zalesie #wychodzimyzprzegrywu #tinder #zwiazki #depresja

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #6255979f7c53968b7088d516
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Wesprzyj projekt
  • 17
@AnonimoweMirkoWyznania: Opisujesz problemy socjalne. Nie da się ukryć, tutaj jest kilka czynników. Z jednej strony sporo szczęścia: masz laski, co to mają psiapsie od gimnazjum i oh ah, besties forever <3 No spoko. U mnie wielu super ludzi np. wyjechało i tyle z tego. Pozostali też się rozchodzą po studiach, zostają pojedyncze sztuki, ale te też sobie później kogoś znajdują i kontakt udaje się podtrzymać z nielicznymi. A z drugiej strony
@AnonimoweMirkoWyznania: Rak XXI wieku. Ludzie mają za dobrze i nie chce im się budować prawdziwych, trwałych relacji. Te wyjazdy w góry też gówno znaczą bo liczy się to co pokażesz na insta/tinderze czy innym gównie. Życie na pokaz, a nie dla samego życia. W rozmowie z tzw. przyjaciółmi musisz uważać, żeby zbytnio się nie uzewnętrzniać. Pozostaje gadka o głupotach. To już lepiej zostać w domu. Człowiek nie jest stworzony do samotności,
DestrukcyjnyKangur: A ja się zgadzam z @Kot_prezesa07: znajomości są przereklamowane. Nie bez powodu kiedyś się mówiło, że "prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie". Teraz ilekroć próbowałem podejmować jakieś interakcje z innymi to było takie mega sztuczne, że aż rzygać się chce. Ze znajomych został mi jeden kolega z technikum i to w zupełności wystarczy. Może kiedyś jak znajdę dziewczynę introwertyczkę to może.

Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
ŁadnaŻona: @dzikop: to podstawowy błąd OPa. nie mowi sie takich rzeczy chyba, ze szuka jakiejś borderki czy innej psychicznej. Też miałem to kiedyś w opisie na tinderze, dla normickich loszek to znak ostrzegawczy, ze jestes pewnie spierdoxem bez znajomych, parowało mnie wtedy tylko z jakimiś alternatywkami z różowymi włosami, które smęciły cos o swojej depresji... Usunalem info o byciu introwertykiem inteligencikiem i wpadaly pary z fajnymi normalymi laskami tylko tutaj
SześcioramiennaFoka: Widzę, że ktoś opisał historię mojego życia ostatnio. Z tą różnicą, że mam jakichś tam znajomych, ale oni coraz mniej mają czasu. Za to tindera odpuściłem zupełnie, masakrycznie rozkapryszone dziewczyny i brak matchy (bo dałem swoje jakieś zwyczajne zdjęcia, a nie z jakichś profesjonalnych sesji + zwykły opis, nie potrafię udawać kogoś, kim nie jestem)

Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
@AnonimoweMirkoWyznania: dokładnie, kumple są najważniejsi. Żeby prowadzić ciekawe życie musisz gdzieś od czasu do czasu wyjechać za granicę, nad morze, w góry, jakiś survival w lesie, strzelnica itd. no i oczywiście Instagram, lajeczki, foteczki.

Brak kumpli = siedzenie w domu, więc nawet różowej nie znajdziesz ani jednej, bo będziesz wychodzil na nudziarza, its over
@AnonimoweMirkoWyznania: są tak zwani beer friends, wine friends i whiskey friends.
Większość znajomych to beer friends, czyli takie osoby z którymi można wyjść na piwo i pogadać o głupotach. Niektórzy ludzie mają też winę friends, z którymi można już porozmawiać na poważniejsze sprawy i liczyć na jakąś pomoc czy poradę. W końcu jest whiskey friend, zazwyczaj maksymalnie jeden, przed którym możesz się otworzyć i z którym możesz gadać godzinami, wiedząc, że
@AnonimoweMirkoWyznania: z takiego błędnego koła nie da się wyjść.

Żeby poznać chociaż 1 nową osobę - musisz mieć minimum jednego znajomego - wtedy wychodzicie i jest to społecznie akceptowalna forma socjalizacji, szukacie nowych znajomych. Samotne szukanie nie jest społecznie akceptowalne - czego dowodem są różne stronki typu spotted, gdzie jak facet chce kogoś poznać to zaraz pojawiają się komentarze "hehe frajerze bez znajomych w necie szukasz? nudny przegryw"

Wiec nie da
P.....c - @AnonimoweMirkoWyznania: z takiego błędnego koła nie da się wyjść.

Żeby ...

źródło: comment_1649937772AV6cHb0g4s1Wi1jIxdb9UC.jpg

Pobierz
@AnonimoweMirkoWyznania: Bardzo dobrze cię rozumiem.
Straciłem niedawno najlepszego, najbliższego przyjaciela.
Nikt go nigdy nie zastąpi, jedyny taki człowiek który mnie uzupełniał.
Zawsze można było na nowe tematy rozmawiać, próbować nowych hobby i próbowaliśmy nowych rzeczy, nie był jak plik tekstowy wyryty ,,tylko do odczytu''.
Poznałem człowieka 10 lat temu ONLINE, dorosłem z nim, tysiące wspomnień, rozmów, gier, streamów, martwiłem i troszczyłem się o niego kiedy dzielił się ze mną swoją walką
MagicznaMucha: @dzikop: kolejny błąd jaki popełnia to mówienie, ze posypało mu się zycie towarzyskie i od roku nir ma dziewczyny. W różowych to zapała lampkę ostrzegawcza, zalozylem tindera po pół toku od zerwania bo faktycznie miałem akurat inne rzeczy na których chciałem się skupić i niektóre wprost pisały, ze to dziwne iż tyle czasu z nikim nie randkowalem. Rok samotności to jiz lampka pod tytułem desperat, przegryw bez znajomych którego