Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mam z różowym jakies 9-9.5k dochodu miesięcznie netto. Mieszkanie, o którym marzymy wyjdzie nas 750 tysięcy z wykończeniem „pod klucz”. Kupujemy dziurę w ziemi, na którą mamy 270k, czyli kredytu weźmiemy około 480k. Wchodzić w to? Stópki rosną jak szalone, ale zanim wybudują nasz kurnik miną dobre >2 lata, jak nie więcej, a do tego czasu będziemy spłacać odsetki z transz. Chyba do tego czasu sytuacja powinna się już unormować? Wchodzilibyscie w to, czy lepiej poczekać np. rok aż NBP się uspokoi - z ryzykiem, że ktoś nas ubiegnie i mieszkania w tej lokalizacji będą sprzedane? Bo na spadki cen raczej nie liczę w Trójmiescie, może mi życia zabraknąć. #kredyt #kredythipoteczny #mieszkania #nieruchomosci

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #61e3dc5af7bdff000a925cfb
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Przekaż darowiznę
  • 21
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@herbatananoc: moim zdaniem przy takich dochodach 3-4k to całkiem spore obciążenie, w dodatku na wiele lat. Mam sporo wyższe dochody, ale nie przyszłoby mi do głowy zadłużanie się na 0.5 mln. Ale to już kwestia preferencji.
  • Odpowiedz
Wchodzilibyscie w to


@AnonimoweMirkoWyznania: nie, ja hipotetycznie wrzuciłbym kasę w dywidendówki na 2-3 lata lub jakiś własny biznes i poczekał. W 4Q 2021 miałeś gigantyczny spadek popytu na mieszkania, który będzie się pogłębiał im bardziej wzrosną stopy procentowe. Do tego za chwilę będą oddawane setki tysięcy mieszkań kupionych jako dziury w ziemi w ciągu ostatnich dwóch lat. Popyt spada i podaż rośnie, ekonomia 101.
  • Odpowiedz
@Jestem_robotem123: W ogóle życie bez nieograniczonego dostępu do kasy to proszenie się o kłopoty, bo przecież potrzeby są potencjalnie nieograniczone - a co, jak któreś zapadnie na chorobę wymagającą 6k na miesiąc już po refundacji? Rada na wszystko: nie żyć.
  • Odpowiedz
@herbatananoc: wybrałem tańsze i mniejsze mieszkanie, na które teraz mnie stać i w którym raczej nie zamierzam spędzić reszty życia. Jeśli za parę lat trafiłoby się dziecko, to wtedy będę myślał. Ale nikomu nic nie narzucam.
  • Odpowiedz
@Bolo_Yeung: I super zrobiłeś. Tylko czy oni są w podobnej sytuacji? Kupiłeś mniejsze (czyli taniej), wcześniej (czyli jeszcze taniej), zarabiasz więcej - z tego się robi spora możliwość oszczędzania. A oni, sądząc po kwotach, celują w dwa pokoje. Jak zamiast tego kupią kawalerkę, to luzu starczy im najwyżej na nadpłacanie i zamiast np. w 25 lat spłacą ją w 12. No niestety, z próżnego i Salomon nie naleje.

Też oczywiście
  • Odpowiedz
nastolatki po wieczorowym kursie ekonomii na uniwersytecie YouTube'a pouczają dorosłych, żeby nie żyli, bo to za drogo wychodzi. ¯_(ツ)_/¯


@herbatananoc: raczej pouczają żeby nie żyli za pożyczone pieniądze i nie kupowali rzeczy na które ich nie stać, to nie są jakieś kontrowersyjne wskazówki. No ale takie czasy że ludzie myślą że im się wszystko należy, a to na bombelka a to na mieszkanie no i efektem będą masowe bankructwa Polaków
  • Odpowiedz
@Bolo_Yeung:

moim zdaniem przy takich dochodach 3-4k to całkiem spore obciążenie


6000 miesięcznie w portfelu po opłaceniu raty to mało? Czemu tak uważasz? Pytam serio, bo może mój mózg czegoś nie ogarnia. Oczywiście pomijając ekstremalne sytuacje, że np. któreś z nich nagle zachoruje.
  • Odpowiedz