Wpis z mikrobloga

Nie mogłem w nocy spać ze względu na falę negatywnych emocji, stres, musiałem się uspokoić, więc zacząłem medytować i teraz mam kilka przemyśleń z tym związanych.

Chociaż udało mi się uspokoić umysł tylko na trochę, zauważyłem jednak wyraźne podział na jakby dwie rzeczywistości - tę płytką, umysłową i głębszą, duchowo-świadomościową. Trudno to opisać, ale nawet teraz czuję je obie jednocześnie. Jestem zestresowany, ściska mnie w żołądku, a jednocześnie z tyłu głowy wiem, że to wszystko jest nieprawda, a w życiu liczy się zupełnie co innego. Zawsze miałem w sobie ten głód za czymś więcej w sensie znajdowania celu i owej głębi w życiu, ta codzienna fasada rzeczywistości nigdy nie była dla mnie satysfakcjonującym wytłumaczeniem dla mojej egzystencji. Naturalnym krokiem zatem stało się poszukiwanie w religiach i duchowości. I medytując parę lat temu osiągałem jednię ze światem, którą trudno opisać - czułem, że nic mnie nie obchodzi, w takim pozytywnym sensie, że mnie nie dotyka, a jednocześnie każda rzecz i człowiek było czymś bliskim, wyparował gdzieś ten dualistyczny zamordyzm. Te doświadczenia pomogły mi zrozumieć, że w życiu jest piękno, miłość, spokój, ale to wszystko kryje się pod tą straszliwą powierzchnią ego i bez przerwy gadającego umysłu, który sprawia, że nasze życie jest piekłem. Wszystkie lęki, stres, odrzucenie, brak miłości - to wszystko jest nieprawdą, złudnym żartem, w który jesteśmy bez przerwy wciągani i w który tak wierzymy. Złudnym i niezwykle przyciągającym, który nie chce nas puścić. To jest jak zło, które nie chce, żebyśmy przeszli na stronę dobra.

Chciałbym doświadczać tej czystej świadomości i płynącego z niej spokoju, ale moje przywiązanie do wszystkich materialnych kwestii jest potężne, zatem wciąż na nowo wpadam w utarte koleiny depresji, smutku i naporu zła. Wiem, że to jest nieprawda, czuję to w swojej głębi (zwłaszcza teraz, bo generalnie nie dopuszcza się myśli, że to nieprawda), ale jednak napór ego i emocji jest, jak zalewająca fala, przed którą nie ma się gdzie skryć. "Masz się martwić!", "to się nie uda", "ona cię nie chce", i tym podobne teksty, którymi karmi mnie umysł, to zwykłe podszeptywania diabła, jakiejś ciemnej strony, która zawsze jest obok i nie odchodzi. Mam wrażenie, że cała nasza egzystencja to walka dobra ze złem; zło przychodzi samo i właściwie nic nie musimy robić, by być jego udziałem, a dobro potrzebuje oddania, woli i praktykowania. Chciałbym przestać brać wszystko co czuję tak śmiertelnie poważnie, ale nie umiem, wiem, że to tylko moment takiej realizacji, zanim znowu wpadnę w otchłań.

#depresja #medytacja #duchowosc #rozwojosobisty
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@budep: nie dam rady się teraz rozpisywać, ale poczytaj sobie o koncepcji dwóch umysłów, myślicielu i obserwatorze, może to ci pomoże rozwijać się w obranym kierunku i na coś naprowadzi. oczywiście bardziej w internecie anglojęzycznym, ech.
  • Odpowiedz
czytałem już milion rzeczy, teorię znam.


@budep: Jak teorię masz za sobą, to teraz wystarczy że to poczujesz, ale ostrzegam że to droga w jedną stronę. Najlepiej idź np. na jogę albo w jakieś psychodeliki.
  • Odpowiedz