Wpis z mikrobloga

Jak ktoś niedawno zauważył pod jednym z wpisów, czy nie jest to ironiczne, że pokolenie, które walczyło z komuną, czyli roczniki lat sześćdziesiątych, potrafiło doszczętnie zdziadzieć, stać się nietolerancyjne, zaściankowo-socjalistyczno-swiętoszkowate, rujnować naszą przyszłość, odsuwać od Europy i powoli gotować nam tutaj drugą Białoruś? A może oni zawsze tacy byli, tylko nie podobała im się bieda realnego socjalizmu?

Zapraszam do dyskusji. #nowahuta #krakow #socjologia #polska
DerMirker - Jak ktoś niedawno zauważył pod jednym z wpisów, czy nie jest to ironiczne...

źródło: comment_1613118155tjf0kBxOzdVYqxk9iBVdXX.jpg

Pobierz
  • 116
via Wykop Mobilny (Android)
  • 665
@DerMirker: ja myślę, że większość tych ludzi nie chce brać za nic odpowiedzialności. W PRL wszyscy mieli pracę i nawet jak się #!$%@?ł i nic nie umiał to miał jak żyć.
Dodatkowo kiedy przyszła wolność i przemiany to tuż za rogiem była kolejna rewolucja przemysłowa - cyfrowa. I nawet osoby które chciały się że rozwijać - czasem nie nadążały. I ich stan życia się przez to pogorszył. A teraz nie kojarzą
stać się nietolerancyjne, zaściankowo-socjalistyczno-swiętoszkowate


@DerMirker: Świętoszkowatość była akurat w tej walce od samego początku. Msze w zakładach pracy, przyłączanie uroczystości kościelnych itp. nie była czymś niezwykłym. Znany mi z tego czasu NZS, czyli "niezależy" związek studentów też miał "kościelność" na sztandarach. Więc akurat "świętoszkowatość" i "zaściankowość" nie powinna dziwić. Choć jednak dziwi :(
@DerMirker: Patrząc po tym, ile osób dalej nie potrafi obsługiwać bankomatów, kas samoobsługowych, smartfonów itp., to mam wrażenie, że po prostu ludzie nie byli w stanie nadążyć za rozwojem technologii (szczególnie po przemianie ustrojowej, np. komputer z 1990 kontra komputer z 2000 to niesamowita przepaść), więc rzeczywistość im "odjechała". No i dodaj do tego walenie wódeczki przez kilkadziesiąt lat, to też nie pozostaje bez wpływu na sprawność mózgu. Dlatego pozostają mentalnie
@DerMirker: Tak patrze, kolego, na te twoje wpisy o dzisiejszych czasach i komunie....
Moj kuzyn, Adas, pracowal wtedy "na hucie Lenina". Walczyl z komuna. WIelokrotnie aresztowany przez MO i UB. Bity. Mocno dzialal w Solidarnosci zakladowej.
Nigdy sie nie ozenil.
Po 89' ze zdumieniem patrzyl na "kolegow" z Solidarnosci, ktorzy nagle uwlaszczyli sie na panstwowym i wypieli na tych, ktorzy byli "srednia klasa Solidarnosci".
Teraz mi mowi: wreszcie rozwalilismy ten system.
@Cyfranek: wydaje mi się, że zdecydowana większość ludzi zaangażowanych dysydencko wówczas, traktowała wiarę na poważnie, praktykowała narażając się na represje. No i kościół był sprzymierzeńcem w walce z komunistami.

Świętoszkowatość i zaścianek pojawiły się moim zdaniem w latach 90., gdy KK wrócił do szkół, miał decydujący wpływ na politykę w kraju, decydujący wpływ na moralność, nie mogłeś powiedzieć złego słowa, bo żył święty papież.

Na szczęście kościół się zaczął chwiać, jesteśmy
Jak ktoś niedawno zauważył pod jednym z wpisów, czy nie jest to ironiczne, że pokolenie, które walczyło z komuną, czyli roczniki lat sześćdziesiątych, potrafiło doszczętnie zdziadzieć, stać się nietolerancyjne, zaściankowo-socjalistyczno-swiętoszkowate, rujnować naszą przyszłość, odsuwać od Europy i powoli gotować nam tutaj drugą Białoruś? A może oni zawsze tacy byli, tylko nie podobała im się bieda realnego socjalizmu?

@DerMirker: Czegoś nie łapiesz. Ludzie wychodzili protestować, bo to władza podnosiła ceny, a potem
@DerMirker: a nasze pokolenie to niby lepsze? Wystarczy poczytać czasem wykop żeby zobaczyć jakiego wąsa potrafią mieć dzisiejsi dwudziestolatkowie.

Co się zaś tyczy "pokolenia, które walczyło z komuną" no to też bym ostrożnie podchodził do tematu - w miastach może faktycznie, ogólnie pojęta "inteligencja" może też walczyła, ale na wsiach czy w miasteczkach gdzie tam była komuna - były PGRy, była robota, a teraz jest gówno, zakłady pozamykane itp itd -