Wpis z mikrobloga

Mam jakiś dziwny zmysł, który utrudnia mi przewrócenie się na lodzie/śliskiej powierzchni. Gdy tylko jedna noga mi odjedzie/podjedzie, to zaraz bark/ramię/ręka/ręce/biodro "wyszarpuje się" i stabilizuje pozycję ciała. Niby fajnie, bo człowiek nie spadnie na dupę. Problem jest z tym taki, że ruch ratujący jest na tyle nagły i szybki, że później cała ta część ciała jest obolała (chyba mięśnie).

Dlatego najlepiej umieć się przewracać w bezpieczny sposób