Wpis z mikrobloga

@chodznapole: Been there, done that. Wracałem z imprezy urodzinowej kumpla, który zorganizował urodziny na Wyspie Słodowej we Wrocławiu. Rozmawiamy sobie, siedzimy i pijemy wódkę, generalnie nawet ta wódka jakoś dobrze wchodziła, co mnie mega zdziwiło. Wystarczyło tylko wstać na moment i jak mnie nie jebło momentalnie od razu załączył mi się auto GPS z celem ustawionym na dom. Wsiadłem w tramwaj i leżę taki zamroczomy słuchając tylko nazw przystanków aż wreszcie
@wankiel: Hahah grubo, ja jak z pierwszej pracy wracalem to zawsze bylem maks zmeczony (za pozno chodzilem spac) i chyba z 10 razy musialem z petli do domu dymac, naszczescie to dwa przystanki dalej bylo. Raz siedzialem po zewnetrznej stronie a kolega w rzedzie obok, zaczalem sie powoli wychylac spiac, az mnie ten kolega musial zlapac bo bym sie #!$%@? na morde.