Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Tak a propos kwestii haseł, dostępów do telefonów i laptopów w #zwiazki

Dziwię się takim parom, które nie mają przed sobą tajemnic i wszystko mają dla siebie dostępne. Z jednej strony, fajnie, że chcą budować związek na odkrytych kartach, z drugiej natomiast, to jest fajne #!$%@?ństwo w stosunku do osób, z którymi piszecie... nie wiem czy wiecie, ale prywatność korespondencji dotyczy również osoby, z którą piszecie i jakoś nie wydaje mi się byście ostrzegali ją o tym, że to o czym pisze może sobie czytać (a nawet robić ss) inna osoba. Gówno mnie obchodzi, czy to jest jego dziewczyna, narzeczona, czy nawet żona. Dlaczego o tym piszę?

Kumpel ostatnio próbował strzelić samobója, bo wyszły na wierzch fakty, które nie powinny, a o których mówił tylko swojemu najlepszemu kumplowi. Co się okazało, nie wyszły one od niego, tylko od jego żony, która miała wolny dostęp do jego telefonu. Inna sytuacja, kiedy kilka lat temu inny znajomy miesiącami myślał o tym, jak się oświadczyć dziewczynie, szczegóły znowu wypłynęły i wyszła totalna kupa. Nie zgadniecie, inna dziewczyna od innego kumpla miała dostęp do telefonu swojego misiaczka... miesiące przygotowań by to było coś wyjątkowego (i muszę przyznać, że koncept był zajebisty, bez żadnego kiczu czy niezręcznych elementów), a wyszło gówno.

Sam wiem po sobie, że czasem poruszam delikatne kwestie. Nie wiem, miałem problem ze swoją pierwszą dziewczyną i o wiele rzeczy pytałem najlepszego kumpla. On też czasem mi pisze o swoich problemach i nie wyobrażam sobie, by to miało iść dalej. Miałem również do czynienia z wystarczającą ilością kobiet by wiedzieć, że często #!$%@?ą swój długi nochal w nieswoje sprawy, na siłę umoralniają i zesrają się jeśli nie opowiedzą o czyichś problemach osobom trzecim. A nawet jeśli nie, to niektóre sprawy nie są przeznaczone dla jakichkolwiek osób poza tą osobą, z którą rozmawiamy. Jeżeli gadam z kumplem, to nie chcę by o tym wiedziała jego partnerka, choćby nie wiem jak porządna by nie była. Po prostu.

I naprawdę #!$%@? mnie to, że dla niektórych to nie jest tak oczywiste, a potem dochodzi do takich sytuacji, że ktoś chce się z tego powodu zabić, bo zamiast dyskretnie otrzymać wsparcie, to jego problemy są wywlekane na wierzch i omawiane w grupie. Gardzę takimi osobami i polecam leczyć się na głowę. Najlepiej to w ogóle załóżcie sobie wspólne konto i nie będzie problemu.

#gownowpis #zalesie #logikarozowychpaskow

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie
  • 56
@AnonimoweMirkoWyznania:

I naprawdę #!$%@? mnie to, że dla niektórych to nie jest tak oczywiste


No to niech cie #!$%@? dalej.
Nikt nie daje o to #!$%@?.

Gardzę takimi osobami i polecam leczyć się na głowę.


Wylewasz smuty, bo jakaś karynka się pochwaliła, o czym jej kotek pisze ze znajomymi?
Masz ty rozum i godność?

Najlepiej to w ogóle załóżcie sobie wspólne konto i nie będzie problemu.


Najlepiej to ty nie mów
@AnonimoweMirkoWyznania: nie widzę problemu w tym, że ktoś ma dostęp do kont partnera/partnerki. Czasami jest to do czegoś potrzebne i łatwiej niektóre sprawy załatwić, bo coś jest akurat na koncie drugiej osoby i ona z jakiegokolwiek powodu nie może się na nie zalogować. I nie mam na myśli grzebania komuś w wiadomościach/rozmowach.

To nie w tym problem. Problem jest to, o czym też napisałeś - partnerka idiotka lub partner idiota, co
@Korpokociak Dokladnie. U nas każdy na swoim kompie jest zalogowany na mailu, portalach itd ale szczerze ostatnia rzeczą na jaka mam ochotę to czytać jego wiadomości kiedy pożyczam jego kompa ))¯_(ツ)_/¯ Sprawdzanie czegokogolwiek nie jest sposobem na nic bo zawsze mozna wiadomosci kasowac, więc tu raczej kwestia charakteru partnera. Jak się panience nudzi i nie ma tematów do rozmowy to szuka w korespondencji partnera xD
@bezbekpol: Jeżeli zostaje to w małżeństwie/dłuższym związku, to ja nie mam z tym problemu. Dla mnie jak wiążesz się z kimś na poważnie to pozbywasz się prywatności. Jak chcesz mieć prywatność to zostań wolnym strzelcem, a nie udawaj związek. Kolejna sprawa, że mnie to obojętne jak ludzie żyją ze sobą, czy czytają czy nie. Sami sobie układają życie. W powyższym wyznaniu problem wziął się stąd, że kobiety były idiotkami. Jakby zatrzymały
@AnonimoweMirkoWyznania Dowiedzenie się o czymś/przeczytanie czegoś nie jest równoznaczne z tym, że trzeba od razu na ten temat kłapać dziobem. My znamy swoje hasła do tel, na komputery też. Do sieci społecznościowych nie, ale po prostu one są na tych kompach zalogowane. I mimo, że każdy ma dostęp to nikt tego nie sprawdza. Bo po co?

@kthxb Co za bzdura? Ja w związku mam tyle prywatności ile chcę i potrzebuję. Nie dzielę
@AnonimoweMirkoWyznania: op ma rację. Takie dawanie telefonu do poczytania dziewczynie/chłopakowi to rak. Każdy ma chyba swój telefon. No i najważniejsze że jak z kimś pisze to nie chce żeby ktoś inny to czytał. I nie ma tutaj znaczenia czy ta osoba będzie to trzymała w tajemnicy czy nie. Jedyna awaryjna sytuacja to telefon alarmowy, ale to może zrobić nie znając hasła do mojego urządzenia.