Wpis z mikrobloga

Taka sytuacja z soboty. Byłem na dworcu PKP we #wroclaw odebrać dziewczynę z pociągu. Przyszedłem 10 minut wcześniej. Krążąc między peronami zauważyłem starszego pana który schodząc po schodach stracił przytomność i runął prosto na taśmę bagażową (tą pomagającą wnieść bagaże na górę schodów). Widział to też pewien chłopak. Chłopak zajął się staruszkiem, ja pobiegłem po pomoc. Na całym dworcu, od wyjścia z peronów z jednej strony aż do wyjścia na miasto z drugiej nie spotkałem nikogo z obsługi - ani ochroniarzy, ani sprzątaczy, ani sokistów. Było zimno, pewnie pili kawkę w kantynach. Pobiegłem do kasy biletowej i zgłosiłem sytuację kasjerce. Kasjerka nie miała pojęcia co zrobić, a największym jej zmartwieniem było pytanie czy to był 4 czy 5 peron - nie byłem pewien. Olałem ją i pobiegłem z powrotem do dziadka. Kiedy podszedłem dziadek schodził ze schodów, już sam, i znowu zaliczył parkiet. Podniosłem go z dwoma starszymi kobietami. Twarz zakrwawiona, dziadek nie bardzo ogarnia. Ubrany był elegancko, nie capił wódą. Spytałem go czy pił. Powiedział że owszem, przedwczoraj i wczoraj, ale wytrzeźwiał. Stwierdził że ma pierwszą grupę inwalidzką i problemy z błędnikiem. Odprowadziłem go na krzesła przy peronie z którego miał jechać dalej, na miejscu miał się nim zająć znajomy.

Dlaczego o tym wszystkim piszę? Otóż po mojej interwencji NIKT z pracowników dworca nie zainteresował się dziadkiem. Nie przyszedł nawet ochroniarz sprawdzić co się dzieje. Podejrzewali że kolejny pijak? Powinni przybyć i go pogonić. Mam do nich o to żal. Rozumiem że po pierwszym upadku chłopak odszedł, bo dziadek go zapewniał że wszystko będzie z nim ok, ale moim zdaniem to pracownicy dworca są odpowiedzialni w takich wypadkach. A wykazali się całkowitym brakiem zainteresowania, totalną znieczulicą. Ja dziadka zabezpieczyłem i poszedłem odebrać dziewczynę, ale nie wiem jak ta historia się skończyła. Krew na twarzy pociekła bo dziad wbił sobie noski od okularów w nos - nic groźnego.

#pkp #kolej #truestory #not #coolstory #zycie
nietypowykopek - Taka sytuacja z soboty. Byłem na dworcu PKP we #wroclaw odebrać dzie...

źródło: comment_fAaa6aELh7ZzFTbthH6vfdOCwxtN6k1j.jpg

Pobierz
  • 19
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@nietypowykopek: jeśli chcesz żeby sprawa była wyjaśniona to pisz na wroclaw.glowny@pkp.pl

Opisz dokladnie sytuacje, data i godzina i miejsce zdarzenia.

Ochrona powinna zareagować, stale być na dworcu.
  • Odpowiedz
@stan-tookie-1: Tyle że to nie był pijak, w śnieżno białej (do upadku) koszuli i z eleganckim krawatem. I jak napisałem - nie capił wódą. Olali człowieka w potrzebie, nie pijaka.
@gumpa_bobi: przecież nic się nie stało. Pan ostatecznie odjechał, a ochrona przybyła na miejsce i niczego nie zastała (godzinę później) :)
  • Odpowiedz
@nietypowykopek: po pierwsze - telefon na 112, od razu, plus ktoś kto ich nakieruje do pacjenta. Po drugie: biegnąc do kas mijałeś z pewnością Informację i jak pamiętam, to automatyczny defibrylator.
  • Odpowiedz
Spytałem go czy pił. Powiedział że owszem, przedwczoraj i wczoraj, ale wytrzeźwiał.


@nietypowykopek: ale też dodałeś to jw. Mieszkałem na osiedlu gdzie było sporo takiej patologii i zdarzyli się goście, którzy prezentowali się całkiem dobrze, nawet momentami jakieś firmy prowadzili, jakoś sobie radzili, ale jednak dawali w palnik pod blokiem z resztą 5 dni w tygodniu.

Jeżeli gość faktycznie tylko źle trafił to miał szczęście że mu pomogłeś.
  • Odpowiedz
@uirapuru: gdybym użył defibrylatora to pewnie miał bym dziadka na sumieniu :) Informacja jest przy kasach, więc w sumie tam zgłosiłem zdarzenie. Nie mam sobie nic do zarzucenia, zrobiłem co mogłem. Ale to nie moja brocha, ludzie dostają pieniądze i chodzą na szkolenia żeby reagować w takich sytuacjach. Za to to oni mają się brudzić.

@stan-tookie-1: Wiesz, nawet żula głupio zostawić żeby skonał na dworcu. Niech zdychają w
  • Odpowiedz
@nietypowykopek mam wrażenie że jej ciągłe pytania o to który to peron ma znaczenie jaka firma, (kd, regio, ic, itd.) aktualnie korzysta z peronu i to ona zajmuje się takimi sprawami, albo dba do pasażera który ma wykupiony bilet na ich pociąg. Oczywiście nie mam pewności, ale tak to trochę wygląda.
  • Odpowiedz
@nietypowykopek: jestem taki sam czlowiek jak Ty, przechodzeń i chodze na te szkolenia za wlasna kase. Dzięki za rozwinięcie u mnie teraz tej świadomości, że w sumie to ludzie będą myśleli tak jak Ty, gdy mi się coś stanie :/
  • Odpowiedz
@nietypowykopek: Głównym zajęciem ochroniarzy we Wrocławiu są pogawędki z policjantami tudzież SOKistami, albo podrywanie dziewczyn roznoszących ulotki. Kiedyś sam do nich podszedłem bo na peronie rozłożył się bezdomny, który miał chyba (przynajmniej tak to wyglądało) martwicę albo inne ropiejące badziewie na nodze - jako, że to było lato, +25*C to smród był niemiłosierny na całym peronie, gościu oprócz tego, że był agresywny to jeszcze sobie nożem zeskrobywał odchodzącą skórę. Podchodzę,
  • Odpowiedz
@zkmowiec: Bywałem często we Wrocławiu i ochrona dworca za każdym razem odganiała pijaczków i natrętów. Bywało, że nie zdążyłem się nawet odezwać do denata, a oni już go zabierali. Nic dziwnego, że nie chcieli interweniować na peronie, ponieważ odpowiadają za porządek na wyznaczonym terenie. Bywają różne sytuacje, ale nie ma sensu ich za wszystko obwiniać.
  • Odpowiedz
@zkmowiec: czemu makabra? Jeśli jest faktycznie tak, że oni odpowiadają tylko za hol, to nic dziwnego, że nie podjęli interwencji. A że nie wiedzieli, gdzie obecnie znajdują się SOKisci, to też nic bulwersujacego
  • Odpowiedz
@high_hopes: @dog_meat: Mają telefony nie tylko do dyżurnego, ale także do kolegów patrolujących z ramienia SOKistów - gdyby mieli chociaż odrobinę chęci na pewno by sobie poradzili. Zasłanianie się tym, że 2 metry od hali dworca to już nie mój problem to typowy kolejowy niedasizm :)
  • Odpowiedz
@dog_meat: Może tak, może nie, ale mają telefony do SOKistów, po jednym telefonie sprawa byłaby załatwiona. Nie wiem może tylko ja tak mam, ale będąc pracownikiem kolei staram się zawsze pomóc podróżnym, którzy się pogubili, mimo że to kompletnie nie jest mój zakres obowiązków. Po prostu wychodzę z założenia, że każdy z nas pracuje na ogólną ocenę kolejarzy/kolei i warto się minimalnie poświęcić.
  • Odpowiedz