Wpis z mikrobloga

@Majku_: @Dutch: @rzep: Strasznie sobie dopowiadacie. W większości skomentowaliście coś, czego ja nie napisałem, i jeszcze z tym KC PZPR... Szkoda gadać. Jeszcze raz - PRZECIĘTNY przedsiębiorca generuje wyższy koszt dla państwa i społeczeństwa niż etatowiec, dlatego uważam za słuszne wyższe ich opodatkowanie.
@Fidelis:

Jeszcze raz - PRZECIĘTNY przedsiębiorca generuje wyższy koszt dla państwa i społeczeństwa

Jeszcze raz - [potrzebne źródło].

A jak już znajdziesz źródło, to jeszcze potrąć te koszty z korzyściami dla społeczeństwa/podatkami które ten przedsiębiorca generuje.
@Fidelis: ale Ty tak uważasz m.in. na takiej podstawie, że przedsiębiorca częściej odbiera paczki od kuriera. Przecież to jest tak idiotyczne stwierdzenie, że tu nic więcej nie trzeba.
Być może przeciętny przedsiębiorca generuje wyższy koszt, nie wiem, ale pewnym jest, że generuje też wyższe korzyści. Dlaczego? Bo obraca większymi pieniędzmi, które napędzają gospodarkę, a z każdego obrotu pieniędzmi do Skarbu Państwa trafia podatek w jakiejś tam formie. Natomiast nieprzeciętny przedsiębiorca tworzy
Strasznie sobie dopowiadacie. W większości skomentowaliście coś, czego ja nie napisałem, i jeszcze z tym KC PZPR... Szkoda gadać. Jeszcze raz - PRZECIĘTNY przedsiębiorca generuje wyższy koszt dla państwa i społeczeństwa niż etatowiec, dlatego uważam za słuszne wyższe ich opodatkowanie.


@Fidelis: Ale jakieś źródło?

Jeśli przedsiębiorca generuje większy koszt dla państwa, to jednocześnie generuje większe wpływy. Przykładowa firma transportowa płaci za paliwo parę/naście/dziesiąt tysięcy złotych miesięcznie, czyli nieporównywalnie więcej niż przeciętny
@Majku_: Celowo wybrałem zupełnie skrajny przykład programisty, żeby pokazać, że nawet przedsiębiorca, który siedzi w domu, generuje koszty. A przecież jest całe mnóstwo branż, gdzie uciążliwość i wykorzystanie infrastruktury jest znaczne.

@rzep: Saldo funkcjonowania systemu dróg krajowych i autostrad wynosi 11,160, mld a gdzie jeszcze drogi wojewódzkie, powiatowe i przede wszystkim gminne, których jest najwięcej i ciągle ich przybywa - w ciągu 10 lat 34 tys. km. De facto branża
Saldo funkcjonowania systemu dróg krajowych i autostrad wynosi 11,160, mld a gdzie jeszcze drogi wojewódzkie, powiatowe i przede wszystkim gminne, których jest najwięcej i ciągle ich przybywa - w ciągu 10 lat 34 tys. km. De facto branża transportowa jest dotowana.


@Fidelis: No ale powtarzam:

1) Wydatki drogowe to także inwestycje w nowe drogi, a nie tylko utrzymanie obecnych.

2) Przychody z dróg to nie tylko opłata paliwowa i akcyza, ale
@rzep: No i ja to rozumiem, to kosztuje. I według mnie przedsiębiorcy powinni w większym stopniu partycypować w kosztach budowy i utrzymania, skoro w większym stopniu eksploatują infrastrukturę.
@Fidelis: Ale przecież Ci tłumaczę, że partycypują. Jeśli zwykły Kowalski przejedzie 1000 km miesięcznie, to kupi powiedzmy 80 litrów benzyny i zapłaci w tym akcyzę i opłaty.

Jeśli firma transportowa przejedzie swoimi ciężarówkami 100 tys km miesięcznie, to kupi 30000 litrów benzyny i od tego zapłaci odpowiednią akcyzę i opłaty.

Do tego opłaci ViaToll oraz zatrudni 5 kierowców, co też jest zyskiem dla państwa.

Więc gdzie niby przedsiębiorca nie dokłada się
@rzep: Drogi są deficytowe, im ktoś więcej jeździ tym większy jest deficyt (koszty eksploatacji). Akcyza, opłaty drogowe są niewystarczające do pokrycia kosztów budowy i utrzymania sieci dróg (a do tego dochodzą koszty zewnętrzne transportu drogowego).
Drogi są deficytowe, im ktoś więcej jeździ tym większy jest deficyt (koszty eksploatacji). Akcyza, opłaty drogowe są niewystarczające do pokrycia kosztów budowy i utrzymania sieci dróg (a do tego dochodzą koszty zewnętrzne transportu drogowego).


@Fidelis: Tłumacze Ci, że nie są - bo wliczasz tylko przychody z akcyzy, pomijając inne zyski jakie ma państwo z utrzymania i budowy dróg.
@rzep: Rozumiem, państwo jak i społeczeństwo ma wiele korzyści z dróg, także te, które nie da się jednoznacznie przeliczyć na złotówki. Ale już koszty są jednoznaczne i policzalne, ktoś je musi ponieść, dlaczego nie mieliby ponosić ich właśnie ci, którzy z nich bezpośrednio korzystają?
@rzep: Są deficytowe, bo wpływy z podatków pochodzących bezpośrednio od użytkowników dróg są mniejsze niż koszty. W efekcie różnicę muszą ponieść ci, którzy nie korzystają z dróg lub robią to w znikomym stopniu. Według mnie to niesprawiedliwe.
Są deficytowe, bo wpływy z podatków pochodzących bezpośrednio od użytkowników dróg są mniejsze niż koszty. W efekcie różnicę muszą ponieść ci, którzy nie korzystają z dróg lub robią to w znikomym stopniu. Według mnie to niesprawiedliwe.


@Fidelis: Ale przecież masz też zyski pośrednie z inwestycji drogowych. One też powinny być wliczane do bilansu.

Dlaczego nagle uznajesz, że jedne zyski nie powinny być liczone, skoro też są one związane z infrastrukturą drogową?
@rzep: Nie wszystkie korzyści z dróg są wymierne, ale koszty budowy i utrzymania infrastruktury już tak. Dlatego uważam, ze płacić powinien ten kto bezpośrednio korzysta. Jak w sklepie - płacisz za to, co otrzymujesz.
@Fidelis: Są na tyle wymierne, że państwa na całym świecie decydują się na takie inwestycje.

Twoja logika nie ma sensu. Autorytarnie uznajesz, które zyski można liczyć, a których nie.

I powtarzam - każdy obywatel bezpośrednio korzysta z dróg. Nie mówię o jakiejś tam dalekiej perspektywie rozwoju gospodarczego. Ale nie ma osoby, która nie kupuje czegoś, co nie jest transportowane drogami.
@rzep: A kosztami obciąża nie tych, którzy z nich bezpośrednio korzystają.
Ja już napisałem chyba wszystko, co zamierzałem, czasami nawet po dwa razy, więc nie będę już tego kontynuował.