Wpis z mikrobloga

@Xanthia: Jak obiecałem? Czy ja jestem decydentem w tej sprawie, żebym mógł coś obiecać? Ponadto, co najwyżej doradcy zapewniali, że wahania kursu nie mogą być duże, bo wcześniej nie były. To nie znaczy, że w przyszłości nie będą. Cała sprawa rozbijała się o to, że w złotówka była drogim pieniądzem owym czasie. Co oznaczało, że banki musiały pożyczać złotówkę na wysoki procent i z tego powodu właśnie wymyślono taki układ, że
@wykopystan: Do tego czasu, biorąc pod uwagę realne odsetki i manipulacje przy ich naliczaniu wobec realnej kwoty kredytu spłaciłabym Ci już 350zł z tego 100 euro i wygląda na to, że byłabym winna jeszcze 200. Ty naprawdę nie rozumiesz jak to działa, czy po prostu się zgrywasz?
@wykopystan: kurs franka był wtedy bronimy przez SNB wobec EUR. Nic nos zapowiadało wycofania się banku centralnego Szwajcarii z tej działalności.

@Xanthia: #logikarozowychpaskow na prawde XD Żal mi że ludzie nie mają świadomości ekonomicznej. stopy procentowe w Szwajcarii są na rekordowo niskim poziomie. Realnie za kredyt płaci sie max kilka procent a nie kilkanaście.

Rząd przed wyborami przerzuca odpowiedzialność na banki - kiełbasa wyborcza warta 17 mld PLN (bodaj na
@wykopystan: Załóżmy, że pożyczę Ci dzisiaj 100 euro, Ty je zamieniasz na 400 zł (albo nawet umówisz się ze mną, że ja je mam zamienić na złotówki i przelać Ci 400 zł). Teraz mija rok i euro w polskim kantorze kosztuje nie 400, tylko 800 zł, to ile pieniędzy jesteś mi winna?

A czy to nie jest błędny przykład? Czy nie powinno być tak: pożycz mi 400zł, Ty mówisz OK, nie
@wykopystan: zrobił się tu festiwal #boldupy, więc wyjaśniam:
- coś powszechnie nazywane "kredytem we frankach" (i w euro, i w jenach), nie spełnia warunków kredytu. Jest produktem finansowym pochodnym, w którym bank pożyczał (tak było w latach do 2010 r.) złotówki, ale wartość rat denominował lub indeksował w walucie obcej. O kredycie walutowym można byłoby mówić, gdyby wypłacał franki i kazał spłacać franki - a takiej umowy w Polsce ze
@Xanthia: Każdemu kto podpisuje jakąkolwiek umowę powinno zależeć na jak najdokładniejszym poznaniu jej warunków. Jeśli ktoś niemający pojęcia na temat kredytów walutowych, nie biorący pod uwagę ryzyka, że kurs może w trakcie kredytu wzrosnąć jest dla mnie debilem. Gdyby kurs spadł do poziomu 1 do 1 to frankowicze jeszcze bardziej wyśmiewaliby posiadaczy kredytów w złotówkach.
Powiedz mi, ile razy przeczytałaś całą kilkunastrostronicową umowę na miejscu, gdy żaden bank nie pozwala Ci wyjść z dokumentami a za Tobą stoi kolejka wkurzonych klientów, czekających na swoją kolej. Czechom i Węgrom jakoś się udało, tylko w Polsce panika... Co za naród.


@Xanthia: co? Ja czytałam ostatnio od deski do deski przedłużenie umowy na internet. Niby juz to kiedys czytałam ale nie podpisze NIC bez sprawdzenia co podpisuje. A juz
@kapuczino: a to ciekawe. Sprawdzę i być może masz rację. Inna sprawą jest pytanie czy państwo jest dla ludzi czy dla banków? Powstaje tez pytanie czy w takim przypadku kredytobiorcy złotówkowi nie są niejako poszkodowani względem frankowiczów.

Przyznam że nie zgłębiałem aż tak bardzo tematu, bazowałem jedynie na dotychczasowej wiedzy. Jednak do wydania osądu potrzeba by prawnika i wzoru umowy kredytowej (lub jak twierdzisz quasi kredytowej).

edit. To jeśli "kredyty frankowe"
@kapuczino: TO PO #!$%@? PODPISYWALI UMOWY W KTÓRYCH ZNALAZŁY SIĘ ZAPISY NIEZGODNE Z PRAWEM OBOWIĄZUJĄCYM W POLSCE? Co? "Bo była długa a za mną stała zniecierpliwiona kolejka". Nie przeczytali umowy wiążącej ich na pół życia, bo za nimi stali zniecierpliwieni ludzie. Przecież to się w głowie nie mieści, brakuje mi słów żeby opisać mieszaninę #!$%@?, pogardy i zrezygnowania które mną targają jak słyszę o tych #!$%@? frankowiczach i ich problemach, to
@XEN00N: poniżasz się stylem swojego komentarza, bardzo.

Odnosząc się do argumentu "nie rozumiesz, nie podpisuj - sam jesteś sobie winny".

Wyobraź sobie, że kupujesz na Allegro u sprzedawcy, który ma wypisane na stronie "o mnie", że czas na zwrot towaru u niego to 3 dni. Chcesz zwrócić towar (bo się np. rozmyśliłeś) po 7 dniach, a sprzedawca odpisuje: "mam wyraźnie napisane w profilu, że tylko w ciągu 3 dni, spadaj pan