@Obywatel915356: Bo Ubuntu to taki Linux, bez linuxa. Pracujesz jakbyś żył w matrixie. Myślisz, że dużo możesz, a kiedy przechodzisz na inną dystrybucję to wtedy widzisz jak bardzo CIę ograniczało.
Są rzeczy fajne, ale są też kiepskie. Już pomijam fakt, że ubuntu po niecałym roku używania sypie błędami jak czerwony lewak, a aktualizacja go do najnowszego wydania to katorga.
@Obywatel915356: poza podejściem Canonical do idei wolnego oprogramowania o którym wspomniał @nv-: warto jeszcze nadmienić, że łączy w sobie wady stabilnych dystrybucji (przestarzałe pakiety) z wadami dystrybucji cutting-edge (niska stabilność) więc zawsze istnieje lepszy wybór niż Ubuntu, nawet jeżeli chcemy dytrybucji out-of-the-box. Łączy też w sobie wady Linuksa (bycie Linuksem) z wadami Windowsa (niska plastyczność systemu). Jeżeli ktoś nie ma wielkiego porównania to może mu się Ubuntu podobać
@Obywatel915356: Co mnie irytuje w Ubuntu to odstępstwo od KISS ;/. Wszystko pomieszane, dodatkowe skrypty i configi dla gruba, niestandardowe katalogi, i bardzo kiepska elastyczność jak chcesz zmieniać środowisko graficzne. No i oczywiście Unity ( ͡°ʖ̯͡°)
Poza tym, używając Archa miałem mniej błędów przy updejtach, niż przy Ubuntu, a przecież Ubuntu nie jest rolling release (Arch jest).
@zerozero7: Dlatego testuję Trisquel (wersja minimalna); na bazie stabilnego Ubuntu (ale Open Source; a Ubuntu nie jest). W teorii powinna być spora jakość, ale o tym się przekonamy
Już pomijam fakt, że ubuntu po niecałym roku używania sypie błędami jak czerwony lewak,
@Wyrewolwerowanyrewolwer: Mnie jakoś na kilku komputerach działa od ponad 4 lat (wersja 10.04) bez większego problemu.
a aktualizacja go do najnowszego wydania to katorga.
Nie praktykuję aktualizowania systemu (żadnego, niezależnie od dystrybucji) do nowych releasów. Jak już przestaje się dać wygodnie pracować na systemie (bo nie ma już update'ów, nie ma paczek z aplikacjami skompilowanymi pod
@Wyrewolwerowanyrewolwer: Najwyraźniej następnych zdań po tym, które zacytowałeś już nie przeczytałeś, a przynajmniej nie ze zrozumieniem ;)
Więc wyjaśniam łopatologicznie: aktualizuję systemy, ale przez instalację nowej wersji od zera z zachowaniem konfiguracji, danych itd. Nie przez mechanizm "aktualizacji" przewidziany przez producenta (nie dotyczy to oczywiście bieżących update'ów)
@raj: Zacznijmy od tego, że z mojego doświadczenia Ubuntu nie radzi sobie więcej niż rok bez wykrzaczania się. Przed przesiadką na Archa po uruchomieniu na starcie zazwyczaj dostawałem po 6-7 błędów i później w trakcie działania w losowych momentach coś się wywalało.
Super stabilność bulwo...
Sama aktualizacja Ubuntu to też jakaś tragedia, bo nigdy nie mogłem przewidzieć czy zaktualizują się paczki, całe distro czy nie zaktualizuje się nic - bo
Zacznijmy od tego, że z mojego doświadczenia Ubuntu nie radzi sobie więcej niż rok bez wykrzaczania się.
@Wyrewolwerowanyrewolwer: No to właśnie ci pisałem poprzednio, że moje doświadczenia są inne - 4 lata bez problemów, na 3 maszynach fizycznych i 2 wirtualnych. Z tym ze jest to wersja LTS - uważam że nie warto używać innych wersji niż LTS, bo te są najstabilniejsze i najstaranniej przygotowane (dlatego właśnie są LTS; "zwykłe", nie
Dlaczego ubuntu to dystrybucja gorszej kategorii?
Są rzeczy fajne, ale są też kiepskie. Już pomijam fakt, że ubuntu po niecałym roku używania sypie błędami jak czerwony lewak, a aktualizacja go do najnowszego wydania to katorga.
Poza tym, używając Archa miałem mniej błędów przy updejtach, niż przy Ubuntu, a przecież Ubuntu nie jest rolling release (Arch jest).
@Wyrewolwerowanyrewolwer: Mnie jakoś na kilku komputerach działa od ponad 4 lat (wersja 10.04) bez większego problemu.
Nie praktykuję aktualizowania systemu (żadnego, niezależnie od dystrybucji) do nowych releasów. Jak już przestaje się dać wygodnie pracować na systemie (bo nie ma już update'ów, nie ma paczek z aplikacjami skompilowanymi pod
Ale tutaj już straciłem tę chęć.
@Wyrewolwerowanyrewolwer: Najwyraźniej następnych zdań po tym, które zacytowałeś już nie przeczytałeś, a przynajmniej nie ze zrozumieniem ;)
Więc wyjaśniam łopatologicznie: aktualizuję systemy, ale przez instalację nowej wersji od zera z zachowaniem konfiguracji, danych itd. Nie przez mechanizm "aktualizacji" przewidziany przez producenta (nie dotyczy to oczywiście bieżących update'ów)
Super stabilność bulwo...
Sama aktualizacja Ubuntu to też jakaś tragedia, bo nigdy nie mogłem przewidzieć czy zaktualizują się paczki, całe distro czy nie zaktualizuje się nic - bo
@Wyrewolwerowanyrewolwer: No to właśnie ci pisałem poprzednio, że moje doświadczenia są inne - 4 lata bez problemów, na 3 maszynach fizycznych i 2 wirtualnych. Z tym ze jest to wersja LTS - uważam że nie warto używać innych wersji niż LTS, bo te są najstabilniejsze i najstaranniej przygotowane (dlatego właśnie są LTS; "zwykłe", nie
źródło: comment_y7W7XcmIU9szXZhUiOtC5TKYm5t1TS4h.jpg
Pobierz